W pierwszym i jedynym sobotnim głosowaniu brytyjskiej Izby Gmin, przyjęto w głosowaniu poprawkę, której efektem jest odłożenie głosowania nad poparciem umowy dotyczącej brexitu oraz opóźnienie samego brexitu. Tym samym plan brytyjskiego premiera Borisa Johnsona, by doprowadzić do brexitu 31 października, stanął pod znakiem zapytania. Jednak Boris Johnson odmawia negocjacji terminu opóźnienia.




Posłowie Izby Gmin przegłosowali poprawkę złożoną przez byłego posła konserwatywnego, a obecnie niezależnego, Olivera Letwina. Przewiduje ona wstrzymanie poparcia dla umowy do czasu, gdy stosowne ustawy nie zostaną przyjęte i nie wejdą w życie. Wynik głosowania to 322 głosy za poprawką wobec 306 przeciw. Za poprawką głosowało 231 posłów z Partii Pracy, 35 ze Szkockiej Partii Narodowej, 19 Liberalnych Demokratów, 17 niezależnych, pięciu z Niezależnej Grupy na rzecz Zmiany, czterech z walijskiej Plaid Cymru, jedyna posłanka Zielonych oraz 10 posłów północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistycznej (DUP), wspierającej dotychczas mniejszościowy rząd konserwatystów. Przeciw było 306 posłów: 283 konserwatystów, 17 niezależnych i sześciu laburzystów.
Będą dodatkowe odcinki w drugim sezonie Brexitu! Nowy finał sezonu pod koniec stycznia https://t.co/OxnTuK48cy
— Pawel Soltys (@pawel_soltys) October 19, 2019
Według założenia tej poprawki, celem jest uniknięcie "przypadkowego brexitu bez umowy", czyli sytuacji, w której posłowie poparliby porozumienie, ale ustawa nie przejdzie całego procesu legislacyjnego przed 31 października i Wielka Brytania mimo porozumienia politycznego z UE, musiałaby wyjść bez umowy.
Zgodnie z ustawą o wyjściu z UE (tzw. ustawą Benna) premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson będzie się musiał zwrócić do Brukseli o przesunięcie terminu do 31 stycznia 2020 r. W tej sytuacji według rządu głosowanie nad poparciem porozumienia w sobotę byłoby bezcelowe i najprawdopodobniej zostałoby zdjęte z porządku obrad.
Johnson odmawia opóźnienia brexitu
Po ogłoszeniu wyników głosowania Johnson oświadczył, że nie jest "zniechęcony ani przerażony" i nadal uważa, że najlepszym rozwiązaniem dla Wielkiej Brytanii jest wystąpienie z UE z końcem października na podstawie wynegocjowanej "wspaniałej umowy".
Zapowiedział, że nie będzie negocjował z UE żadnego dalszego przesunięcia terminu brexitu, a na początku tygodnia rząd przedstawi stosowne propozycje legislacyjne, które umożliwią doprowadzenie do brexitu 31 października. "Nie będę negocjować opóźnienia z UE, a prawo nie zmusza mnie do tego" - przekonywał premier. Podkreślał, że UE także nie jest zachwycona perspektywą kolejnego odroczenia terminu.
Opozycja jest jednak innego zdania i uważa, że premier jeszcze w sobotę musi złożyć wniosek o odłożenie brexitu. Lider Partii Pracy Jeremy Corbyn wezwał premiera do przestrzegania prawa. Jak powiedział Corbyn, Johnson "nie może już dłużej wykorzystywać groźby wyjścia bez umowy do szantażowania członków (Izby)".
Johnson liczy, że związane z brexitem projekty ustaw, jakie rząd ma przedstawić w przyszłym tygodniu, Izba Gmin przyjmie na tyle szybko, by możliwe było wyjście z UE 31 października i przesuwanie terminu nie było potrzebne. Ale w tym planie wciąż pozostają dwa poważne znaki zapytania: co Johnson zamierza zrobić z ciążącym na nim obowiązkiem złożenia wniosku o przesunięcie terminu oraz czy ustawy związane z brexitem zostaną przyjęte przez parlament, skoro jego mniejszościowy rząd przegrał wszystkie dziewięć głosowań w parlamencie, odkąd on sam objął urząd premiera.
Jeśli premier faktycznie nie dopełni zobowiązań narzucanych przez prawo, sprawa może skończyć się w brytyjskim Sądzie Najwyższym.
Unia Europejska oczekuje na informacje
KE oczekuje, że Wielka Brytania jak najszybciej poinformuje UE o dalszych krokach po odłożeniu w sobotę głosowania w sprawie umowy o wyjściu ze Wspólnoty i przyjęciu poprawki, w efekcie której rząd w Londynie powinien wystąpić o przedłużenie terminu brexitu.
"Komisja Europejska odnotowuje dzisiejsze głosowanie w Izbie Gmin w sprawie tzw. poprawki Letwina, która oznacza, że samo porozumienie o wyjściu nie zostało poddane pod głosowanie. Do rządu Wielkiej Brytanii należy poinformowanie nas o kolejnych krokach tak szybko, jak to możliwe" - napisała na Twitterze główna rzeczniczka KE Mina Andreewa.
"W reakcji na głosowanie w brytyjskim parlamencie jutro w Brukseli spotkają się ambasadorowie 27 krajów" - donosi na Twitterze korespondentka Polskiego Radia w Brukseli Beata Płomecka.
W reakcji na głosowanie w brytyjskim parlamencie jutro w Brukseli spotkają się ambasadorowie 27 krajów
— Beata Płomecka (@bplomecka) October 19, 2019
UE jednostronnie nie może przedłużyć procesu brexitu, bo potrzebny jest do tego wniosek Wielkiej Brytanii. Niewykluczone, że zamiast Johnsona wniosek do Brukseli wyśle jednak inny organ, np. brytyjski sąd. Gdyby tak się stało, możliwy byłby jeszcze jeden nadzwyczajny szczyt UE przed końcem października.
Parlament Europejski w poniedziałek oceni wynik sobotniego głosowania w brytyjskiej Izbie Gmin w sprawie brexitu – poinformował rzecznik prasowy europarlamentu Jaume Duch.
“Parlament Europejski oceni w poniedziałek w Strasburgu wynik dzisiejszego głosowania w brytyjskim parlamencie i obecną sytuację. Spotkanie grupy sterującej PE w sprawie brexitu zaplanowane jest na godz. 15. Przewodniczący PE i przywódcy grupy (Konferencja Przewodniczących) spotkają się o godzinie 18, a następnie o godzinie 19.30 odbędzie się posiedzenie komisji ds. konstytucyjnych” – napisał Duch na Twitterze.
Zdaniem Francji kolejne opóźnienie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej nie jest w niczyim interesie - oświadczył w sobotę Pałac Elizejski po głosowaniu w brytyjskiej Izbie Gmin, która odroczyła głosowanie nad nową umową w sprawie brexitu. "Zostało wynegocjowane porozumienie, do parlamentu brytyjskiego należy poinformowanie, czy je popiera, czy odrzuca. Potrzebne jest merytoryczne głosowanie" - przekazała kancelaria prezydenta Emmanuela Macrona.
"Polska przyjmuje dzisiejsze głosowanie Izby Gmin nie jako odrzucenie porozumienia o wyjściu (Wielkiej Brytanii z UE - PAP), ale jako opóźnienie jego zatwierdzenia. Będziemy popierać pozytywne podejście na poziomie UE do propozycji rządu Borisa Johnsona. Uniknięcie chaotycznego, bezumownego brexitu powinno być naszym priorytetem" - napisał w sobotę na twitterze premier Mateusz Morawiecki.
Co dalej z kursem funta?
Notowania funta brytyjskiego w mijającym tygodniu żywiołowo zareagowały na informacje dotyczące porozumienia w sprawie brexitu. Najpierw obserwowaliśmy umocnienie, potem osłabienie, a następnie ponowne umocnienie brytyjskiej waluty. Jak będzie w nadchodzącym tygodniu?
Prawdopodobnie ponownie czeka nas duża zmienność notowań brytyjskiej waluty. Niektóre domy maklerskie i brokerzy foreksowi rozsyłali do swoich klientów w piątek ostrzeżenie w związku z sobotnim głosowaniem dotyczącym brexitu.
"W związku z ogłoszoną informacją o zawarciu porozumienia pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską w wyniku którego dojdzie do wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej w dniu 31 października 2019 r., oraz w związku z planowanymi głosowaniami w Izbie Gmin przedmiotowego porozumienia dotyczącego warunków wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. informuje o możliwości wystąpienia w najbliższych dniach nadzwyczajnych sytuacji na rynkach finansowych w tym ponadprzeciętnej zmienności cen, bądź utraty płynności Instrumentów Bazowych dla Instrumentów Finansowych znajdujących się w ofercie DM" - czytamy w korespondencji, którą rozesłał DM BOŚ do swoich klientów. "Wystąpienie w/w sytuacji może również skutkować powstaniem luk cenowych" - ostrzega dom maklerski.
Wszelka niepewność dotycząca możliwości wystąpienia tzw. nieuporządkowanego brexitu powodowała dotychczas przeważnie osłabienie brytyjskiego funta.
PAP/Bankier.pl
stk/ akl/ ap/ bjn/ MD