REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Giełdowy św. Mikołaj nie istnieje

Adam Torchała2016-11-28 15:58redaktor Bankier.pl
publikacja
2016-11-28 15:58

Niektórzy w grudniu efektów pracy św. Mikołaja wypatrują nie tylko pod choinką, w skarpetach czy pod poduszkami, ale także i na GPW. Problem jednak polega na tym, że święty na giełdę wcale nie zagląda.

Giełdowy św. Mikołaj nie istnieje
Giełdowy św. Mikołaj nie istnieje

Prędzej czy później każdej grudniowej zwyżce notowań giełdowych przypięta zostaje łatka "rajdu św. Mikołaja". W samym wiązaniu wzrostów z Mikołajem nie ma raczej nic złego - odniesienie to ubarwia jedynie rzeczywistość i tylko kwestią gustu pozostaje to, czy nam się ono podoba, czy nie. Problem pojawia się jednak, gdy ktoś próbuje powiązanie odwrócić, tzn. oczekuje w grudniu wzrostów, "bo przecież rajd św. Mikołaja". Grudzień wcale nie jest bowiem dla inwestorów miesiącem wyjątkowym.

Analiza stóp zwrotu zanotowanych w XXI wieku przez główne indeksy giełdowe nie pozostawia złudzeń. Wprawdzie w grudniu indeksy przeciętnie rzeczywiście się umacniają, to jednak w żaden sposób miesiąca tego nie można zaliczyć do czołówki miesięcy o najwyższych stopach zwrotu. Dodatkowo WIG i WIG20 grudzień w ostatnim piętnastoleciu kończyły ponad kreską 8-krotnie, a więc jedynie raz więcej niż na minusie. Pod kreską - dla wszystkich indeksów - kończyły się także trzy ostatnie grudnie. Aby natrafić na rok, w którym rzeczywiście można było mówić o rajdzie św. Mikołaja, trzeba się cofnąć do roku 2012. Wówczas WIG urósł o 5,43%, WIG20 o 6,66%, mWIG o 1,80%, a sWIG o 4,76%.

Warto jednak zauważyć, że jeszcze kilka lat temu istniały dużo mocniejsze podstawy do wiary w giełdowego św. Mikołaja. I to dla całego rynku, a nie tylko małych spółek. W latach 90. WIG grudzień pod kreską zakończył tylko dwukrotnie. Dobry dla wierzących w Mikołaja był także okres wielkiej hossy z początku XXI wieku. Wówczas jednak nie potrzeba było świętych, by na giełdzie zarabiać, a długotrwały trend boczny występował jedynie w teoretycznych rozważaniach. Gdy giełda straciła parę, prysła także "magia grudnia". W ostatniej dekadzie WIG notował przekraczające 3% wzrosty jedynie dwukrotnie, podobne spadki zaś - czterokrotnie.

fot. / / Bankier.pl

Inna sprawa, że na mWIG-u i sWIG-u wciąż można obserwować "efekt stycznia", stąd teoria doradzająca zakup akcji pod koniec roku, by załapać się na noworoczną hossę wydaje się możliwa do obrony. Przynajmniej dla tych dwóch indeksów.

Źródło:
Adam Torchała
Adam Torchała
redaktor Bankier.pl

Redaktor zajmujący się rynkami kapitałowymi. Zdobywca tytułu Herosa Rynku Kapitałowego 2018 przyznanego przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Swoją uwagę skupia głównie na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, gdzie trzyma rękę na pulsie nie tylko całego rynku, ale także poszczególnych spółek. Z uwagą śledzi również ogólnogospodarcze wydarzenia w kraju i poza jego granicami.

Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (9)

dodaj komentarz
122akrok
Tego roku wszystko zgarną Król Polski i Pan!!!
Giełda stała się dojną krową,puszką ofiarną!!!
~przegrany
mariusz patrowicz ,często robi za mikołaja na swoich papierach ,,,,,,,takiego dla siebie ....,
~s124
osobiscie przed zainwestowaniem jakiejkolwiek kwoty w spolke szukam powiazan z tym zlodziejem
~wojt35
W tym roku się pewnie Jarka przestraszył, to nie będzie.
~Alex
Skoro twierdza ze nie ma to pewnie bedzie ..... ;)
~radkiewiczpol
No właśnie mama mówi żeby nikogo się nie słuchać, bo istnieje i koniec
~s213 odpowiada ~radkiewiczpol
skoro mowila zeby nikogo nie sluchac, to moze jej tez nie powinienes?
~radkiewiczpol odpowiada ~s213
Coś w tym jest... dobrze że teraz to przeczytałem, bo nocka by była z głowy. Pójdę zapytam...

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki