![]() |
Spółki giełdowe mają wiele obowiązków informacyjnych. Muszą przekazywać komunikaty m.in. o nabyciu, zbyciu lub utracie w wyniku zdarzeń losowych aktywów o znacznej wartości, wszczęciu przed sądem postępowania dotyczącego zobowiązań lub wierzytelności, których łączna wartość stanowi równowartość co najmniej 10% kapitałów własnych a także o przynajmniej kilkudziesięciu innych elementach wymienionych w przepisach. Takie komunikaty przesyłają w formie raportów bieżących.
Najczęściej pojawiają się w skrzynkach e-mailowych inwestorów a także jako depesze dostarczane przez agencje informacyjne. Dla wszystkich, którzy mają już dość czytania suchych danych i porównywania cyferek, mamy dobrą wiadomość. To się niedługo zmieni.
W sierpniu tego roku wchodzą w życie zmiany do kodeksu spółek handlowych, które umożliwiają udział w walnym zgromadzeniu przy wykorzystaniu środków komunikacji elektronicznej. A to znaczy, że każda firma giełdowa będzie mogła poinformować o wynikach finansowych np. w trakcie konferencji on-line transmitowanej za pośrednictwem Internetu nawet na drugi koniec świata.
Przewaga formy nad treścią czy nowe możliwości?
Specjaliści zajmujący się tworzeniem wizerunku spółek giełdowych podkreślają, że nie mniej ważne od bilansu firmy jest forma przekazania wyników finansowych. Niektórzy porównują nawet takie raporty do badań okresowych pracownika, który musi je przejść żeby dostać zaświadczenie o zdolności do pracy. - Wyniki finansowe to też wizytówka firmy. Często zamiast krótkiej broszury dostaje się piękne albumy, do których dołączane są, czasem na siłę, tabelki ze stanem zdrowia spółki – tłumaczy Tomasz Sańpruch, właściciel portalu capital24.tv, który jest platformą wymiany informacji między spółkami giełdowymi a inwestorami. Niestety to rzadkość. Michał Kreczmański, Strategic Planning Director w Good One PR zauważa, że jest jeszcze dużo do zrobienia w dziedzinie dobrej komunikacji spółek giełdowych. - Wciąż zdarzają się takie, które na oficjalnej stronie www nie mają nawet wydzielonej sekcji relacji inwestorskich. Na szczęście jednak, ta świadomość rośnie.
Rośnie i to błyskawicznie. Według obliczeń firmy Transmisjeonline.pl już 80% wszystkich firm giełdowych chociaż raz przeprowadziło konferencję on-linę z inwestorami albo rozważa taką możliwość w najbliższym czasie.
I choć każda spółka giełdowa ma swoją własną strategię komunikacyjną, jedno jest pewne: choć papierowe komunikaty nie znikną, powoli odchodzą do lamusa. Zaczynają wypierać je materiały video, które jeszcze lepiej mają pokazać pozycję spółki na rynku. Nowelizacja prawa już od sierpnia pozwoli na uczestnictwo w walnym zgromadzeniu za pomocą środków komunikacji elektronicznej, czyli transmisję obrad np. przez Internet.
- To otwiera nowe możliwości dla firm. Każdy akcjonariusz, z dowolnego miejsca na świecie, będzie mógł zobaczyć ludzi odpowiedzialnych za strategię spółki. Firmy przy tej okazji będą mogły w bardzo czytelny sposób pokazać swoje materiały video, filmy korporacyjne, o strategii, czy z wynikami – dodaje Tomasz Sańpruch.
Nie do opisania będą tu analizy specjalistów i zewnętrznych komentatorów, których uda się spółkom giełdowym pozyskać do oceny kondycji spółki. Zwłaszcza, że inwestorzy coraz częściej chcą rozliczać firmy z zeszłorocznych planów. Znakomicie nadaje się do tego internetowa konferencja, gdy inwestorzy, analitycy i przedstawiciele spółki mogą porozmawiać o kondycji spółki a także zadać sobie nawzajem pytania. Do korzystania z różnych form prezentacji swojej firmy w Internecie może też skłaniać korzystna relacja kosztów do jakości. Firmy, które chcą zlecić organizację takich konferencji partnerowi zewnętrznemu są w bardzo dobrej sytuacji. Na rynku jest już duża konkurencja. W takich relacjach specjalizuje się coraz więcej firm. – To bardzo specyficzny przekaz, żeby był wiarygodny i rzetelny musi być zrealizowany przez profesjonalistów – dodaje Sańpruch. Zatrudnia się więc prawdziwych dziennikarzy ekonomicznych, którzy mają uwiarygodnić przekaz. - W praktyce jednak dziennikarz biznesowy występujący może dobrze zrobić firmie, ale dla mnie przestaje być wiarygodny – komentuje Sańpruch.
Pierwsi już są
Niektóre spółki już teraz testują takie rozwiązania. - Firma TransmisjeOnline obsłużyła w roku 2009 trzykrotnie więcej takich spotkań niż w analogicznym okresie przed rokiem – chwali się Szymon Pawlica, Prezes Zarządu TransmisjeOnline. Pamięta bardzo dobrze pierwszy przekaz z takiej konferencji rok temu. - Wtedy cieszyliśmy się z 40 osób uczestniczących w konferencji online. Publikację wyników firmy Bioton SA w tym roku oglądało już blisko 1000 osób – dodaje Pawlica.
Zdaniem specjalistów najszybciej do takich rozwiązań przekonują się firmy odzieżowe medialne, motoryzacyjne czyli te, dla których równie ważna jak treść jest forma. I to na co dzień. Nie zapominajmy jednak, że ma to być rzetelny przekaz, a nie reklama firm – dodają specjaliści. Za granicą takie przekazy to coś zupełnie normalnego. Niektóre firmy, decydują się np. układać historię o swoim produkcie i strategii. Często ta historia pokazana jest w formie teledysku do przeboju muzycznego. Czasami jest to historia oparta na wielu miejscach, gdzie przy okazji można poznać region, kulturę i sztukę środowiska lokalnego, z którego pochodzi spółka.
Nie do przecenienia w przypadku takiej formy kontaktu jest regularne utrzymywanie relacji spółek z inwestorami. W zależności od firmy mogą to być codzienne, tygodniowe komentarze, o tym co udało się zrobić, jak zmienia się rynek, jakie nowe szanse i możliwości się pojawiły. Pozwoli pokazać, że firma dynamicznie się rozwija, planuje, realizuje. I nikt nie będzie już niedługo pamiętał o obowiązku informowania o kwartalnych wynikach. Bo będą to codzienne relacje. I jednocześnie stanowi dobrą alternatywę dla tradycyjnych programów ekonomicznych realizowanych przez kanały telewizyjne. Spadają wpływy z reklam, a co za tym idzie brakuje im finansowania. Internet tymczasem dzielnie broni się przed kryzysem.