Kurs akcji Nokii tąpnął o przeszło 20% po tym, jak fińska spółka zawiesiła wypłatę dywidendy i obniżyła całoroczną prognozę finansową. Inwestorzy najwyraźniej uznali, że to przejaw strukturalnych problemów niegdysiejszego lidera telekomunikacji.


W czwartek rano akcje Nokii na giełdzie w Helsinkach taniały o 20,5%, osiągając cenę 3,75 euro. Tak tanie nie były od ponad 6 lat. Według danych Bloomberga to najsilniejszy dzienny spadek notowań Nokii od roku 1991.
Bezpośrednią przyczyną tak silnych spadków była obniżka całorocznej prognozy finansowej podana przy okazji publikacji wyników za trzeci kwartał. Zarząd Nokii spodziewa się teraz, że tegoroczny zysk na akcję (EPS) wyniesie 18-24 eurocentów wobec 25-29 eurocentów oczekiwanych poprzednio. Prognoza przyszłorocznego EPS-u została obniżona z 37-42 eurocentów do 25-29 eurocentów. Zawieszona została także wypłata dywidendy.
Wydaje się, że nie chodzi tutaj o samo pogorszenie wyników finansowych, lecz o jego przyczyny. „Nasiliła się intensywność konkurencyjna w niektórych obszarach, bowiem niektórzy konkurenci zamierzają wziąć udział w rynku na początkowym etapie rozwoju technologii 5G” – poinformowała Nokia.
– Pewne ryzyka, przed którymi ostrzegaliśmy poprzednio w związku z wstępną fazą 5G, teraz się materializują – przyznał CEO Nokii Rajeev Suri.
To sygnał, że fińska spółka przegrywa konkurencję w obszarze powszechnie uważanym za przyszłość telekomunikacji. Tymczasem bezpośredni rywal Nokii na tym polu – szwedzki Ericsson – w zeszłym tygodniu pozytywnie zaskoczył wynikami finansowymi i podwyższył prognozy na ten i przyszły rok. W grze o rynek 5G pozostaje jeszcze chiński Huawei, w ostatnich miesiącach intensywnie zwalczany przez rząd Stanów Zjednoczonych, który zarzuca firmie szpiegostwo na rzecz Pekinu.
KK














