Wicepremier Krzysztof Gawkowski ocenił, że jeżeli prezydent Karol Nawrocki nie podpisze nowelizacji tzw. ustawy wiatrakowej, złamie swoją obietnicę wyborczą. Polityk Lewicy podkreślił, że Nawrocki obiecywał tańszy prąd, a brak podpisu sprawi, że będzie on droższy.
Podczas czwartkowego briefingu w Częstochowie Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji, był pytany m.in., czy spodziewa się podpisu prezydenta pod nowelizacją tzw. ustawy wiatrakowej. Oprócz przepisów liberalizujących zasady inwestycji w wiatraki na lądzie, nowelizacja mrozi ceny prądu dla gospodarstw domowych do końca tego roku.
- Prezydent podczas kampanii wyborczej mówił jasno: będę chciał stać po stronie obywatela - stwierdził wicepremier. Jak zaznaczył, ustawa dotycząca zamrożenia cen energii, jest właśnie taką propozycją.
Gawkowski wyjaśnił, że nowelizacja - uwzględniająca tanią energię z zielonych źródeł, z wiatraków - to część pewnego „pakietu myślenia”, jak zmodernizować państwo. Tłumaczył, że chodzi o to, aby udział zielonej energii w miksie energetycznym był większy, żeby obywatele płacili taniej za prąd i żeby łatwiej funkcjonowała gospodarka.
- Ufam i wciąż wierzę, że prezydent i jego zaplecze podpisze ustawę, która daje Polakom niższe ceny prądu, że mniej za prąd zapłacą. Jeżeli prezydent tego nie zrobi, to złamie pierwszą swoją obietnicę wyborczą, bo bez wątpienia obiecywał tańszy prąd, a będzie chciał, żeby Polacy mieli droższy - ocenił Gawkowski.
Nawrocki w kampanii wyborczej zapowiedział m.in., że doprowadzi do obniżenia cen energii elektrycznej o 33 proc. w ciągu 100 dni od objęcia urzędu Prezydenta RP. Do sprawy podpisu tzw. ustawy wiatrakowej w środę odniósł się szef jego kancelarii Zbigniew Bogucki. Ocenił, że ta ustawa jest „nieudolnym sidłem, zasadzką” na Nawrockiego, i zapowiedział „jasny komunikat” w tej kwestii.
Minister cyfryzacji odniósł się też do zapowiedzi inicjatyw ustawodawczych prezydenta. Nawrocki w środę podpisał pierwszą z nich, która dotyczy projektu ustawy o Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Projekt przewiduje m.in. powstanie ok. 2 tys. nowych linii kolejowych, po których pociągi mogłyby poruszać się 250 km/h, uruchomienie CPK do 2031 r. i zamknięcie Lotniska Chopina do końca 2032 r.
Gawkowski w tym kontekście przypomniał, że zgodnie z konstytucją „w Polsce rządzi rząd, a prezydent jest do reprezentowania”. - Ja tak traktuję rolę prezydenta. To, że składa swoje ustawy, to wie doskonale, że ma to charakter dość populistyczny. Sprawa CPK i wczoraj podpisana przez pana prezydenta inicjatywa ustawodawcza - problem w tym, że nasz rząd dzisiaj ten projekt realizuje, a (poprzedni - PAP) rząd i zaplecze, które wspierało pana prezydenta Nawrockiego, czyli PiS, wiele o tym mówił. Za czasów PiS podpisywano kolejne umowy na projekty, nie zrobiono nic z wykonaniem tego zadania - uznał Gawkowski.
Dodał, że rząd koalicji 15 października prezentuje stanowisko: „my wbijamy łopaty i CPK budujemy”. - Rekomendowałbym panu prezydentowi, żeby posłuchał, co się dzieje, a później składał ustawy. A nie składał ustawy, które nie są policzone, nie wiadomo, ile będą kosztowały, bo populizm w polityce zawsze kosztuje - zaznaczył wicepremier.
Gawkowski zadeklarował, że „ręka rządu do współpracy będzie wyciągnięta”. - Na pewno będziemy budowali przekonanie, że dla prezydenta jest miejsce w procesie legislacyjnym, bo przecież podpisuje ustawy, ale z jasnym, mocnym stwierdzeniem: w Polsce rządzi rząd, prezydent jest od reprezentowania - zaakcentował wicepremier.(PAP)
mtb/ agzi/
