Fedowski wsysacz zassał warszawską giełdę

Jak mawiał Marek Belka: nie warto kopać się z koniem. W przypadku inwestorów z GPW „koniem” okazała się Rezerwa Federalna, która podniosła stopy procentowe i w ten sposób zassała kolejną porcję kapitału do Stanów Zjednoczonych.

Grudniowa decyzja Fedu miała kluczowe znaczenie dla niemal wszystkich rynków finansowych. Bank centralny USA podniósł stopy procentowe i zasugerował trzy podwyżki w 2017 roku. A więc o jedną więcej, niż oczekiwał rynek.

Ta „jastrzębia podwyżka” wzmocniła dolara, który na parze z euro przełamał zeszłoroczne minima i był najmocniejszy od 14 lat. Po drugie, na całym świecie – od Filipin przez Chiny i Europę po USA – wzrosły rentowności obligacji skarbowych. W wielu przypadkach ruchy były znaczące: po 5-8 pb. Dochodowość amerykańskich 10-latek sięgnęła 2,64% i była najwyższa od połowy 2014 roku.

Tak działa fedowski wsysacz kapitału. Gdy Rezerwa Federalna podnosi stopy (lub choćby zapowiada podwyżki), przyciąga gotówkę z całego świata do Ameryki. W końcu sporą część globalnego kapitału kontrolują inwestorzy z USA, którzy dzięki wyższym stopom mogą zarobić więcej na odsetkach od obligacji Wuja Sama. W tym celu pozbywają się zamorskich aktywów, w tym przede wszystkim tych z rynków wschodzących.

Aby wyjaśnić czwartkowe spadki na GPW, wystarczy spojrzeć na środową reakcję akcji z rynków wschodzących. Po wieczornej decyzji Fedu kurs jednostek iShares MSCI Emerging Markets ETF spadł o blisko 3%. Warszawska giełda wtedy już spała, więc swoją przecenę mogła odebrać dopiero dziś.

WIG20 spadł o 1,23%, co, biorąc pod uwagę skalę grudniowych wzrostów, nie jest korektą szczególnie bolesną. Tym bardziej, że odbyła się ona przy obrotach niższych niż podczas poprzednich wzrostowych sesji. Z drugiej strony nie da się ukryć, że WIG20 był najsłabszym z głównych indeksów Europy. Lepiej spisał się nawet ateński Athex (-1,18%), który wciąż reagował na zawieszenie przez Eurogrupę ulg w obsłudze greckiego zadłużenia.

Gwiazdą dnia były mocno poturbowane w ostatnich tygodniach (i miesiącach) walory Almy, które podrożały o blisko 50% (!). Była to reakcja na decyzję sądu, który zadecydował o otwarciu postępowania sanacyjnego spółki. Po zwyżce o niemal 25% wstrzymano handel akcjami Elkopu, choć ze spółki nie nadeszła żadna oficjalna informacja. Ponad 4% zyskały walory CI Games. Spółka poinformowała o rezygnacji z emisji obligacji, ponieważ potrzebne pieniądze dostała od państwa.

Tym razem bez zawieszeń handlowano akcjami Serinusa. Kurs surowcowej spółki spadł mocno drugi dzień z rzędu – tym razem o 7,5%. Wczoraj wiceprezes Serinusa poinformował, że spółka ogranicza koszty i inwestycje oraz skupia się na poprawie efektywności. Były to pierwsze oficjalne informacje ze spółki po tym, jak w poniedziałek i we wtorek notowania jej akcji wzrosły o 81%.

Krzysztof Kolany

Źródło: