Rezerwa Federalna zgodnie z oczekiwaniami rynku podniosła stopę procentową o 25 pb, do przedziału 2,25-2,50%. Równocześnie członkowie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) zasygnalizowali dwie, a nie trzy jak poprzednio, kolejne podwyżki w 2019 roku.


Środowa decyzja zapewne nie spodoba się prezydentowi Trumpowi, który od tygodni naciskał na Fed, aby ten zaprzestał podwyżek stóp procentowych. Z kolei grudniowe projekcje dotyczące przyszłego poziomu stopy funduszy federalnych nieco kłócą się z niedawnym przemówieniem przewodniczącego Powella. Zaledwie trzy tygodnie temu Powell powiedział, że stopy procentowe są "tuż poniżej" (ang. just below) poziomu postrzeganego za neutralny. Rynek spekulował, że określenie „tuż poniżej” przekłada się na co najwyżej jedną podwyżkę w 2019 roku. A dziś ten sam Powell optuje za dwiema podwyżkami w 2019 i jeszcze jedną w 2020.


Z tzw. fedokropek wynika, że w 2019 roku członkowie FOMC chcieliby dokonać jeszcze dwóch podwyżek stóp (po 25 pb. każda), podnosząc za 12 miesięcy stopę funduszy federalnych do 2,75-3,00%. To więcej niż oczekuje rynek terminowy, który przed grudniowym posiedzeniem FOMC wyceniał brak podwyżek w przyszłym roku. We wrześniu fedokropki implikowały trzy podwyżki w 2019 roku. Rzecz jasna deklaracje te nie są wiążące dla członków Komitetu.


Po grudniowym posiedzeniu projekcja mediany środka przedziału stopy fundusz federalnych wyniosła 2,9% na koniec 2019 roku, 3,1% na koniec 2020 i tyle samo rok później. W „dłuższym terminie” (czyli po 2021 roku) mediana pożądanego poziomu stóp procentowych (tj. środek przedziału) wyniosła 2,8%. We wszystkich przypadkach są to poziomy o 20-30 pb. niższe niż we wrześniowej projekcji.
Grudniowa podwyżka jest dziewiątą w cyklu zapoczątkowanym w grudniu 2015 roku. Wcześniej przez siedem długich lat Fed utrzymywał stopy procentowe na praktycznie na zerowym poziomie, co pierwotnie miałoby być tylko tymczasowym i awaryjnym rozwiązaniem w czasie kryzysu finansowego. Ponadto od października 2017 Rezerwa Federalna stopniowo redukuje swój portfel obligacji, efektywnie ograniczając podaż pieniądza na rynku.
W grudniowym komunikacie FOMC utrzymana została fraza o „kolejnych, stopniowych podwyżkach przedziału stopy funduszy federalnych”. Komitet ocenił ryzyka dla perspektyw gospodarczych jako „zbalansowane”. Zmianie uległo zdanie, w którym kierownictwo Fedu uzależnia dalsze podwyżki stóp procentowych od „wydarzeń w światowej gospodarce i na rynkach finansowych”. Poprzednio Fed deklarował, że polityka monetarna będzie uzależniona jedynie od nadchodzących danych z gospodarki, nie wspominając o warunkach na rynkach finansowych.
Wygląda na to, że zgodnie z oczekiwaniami rynku Fed dostarczył „gołębią podwyżkę”. Tj. podniósł stopę funduszy federalnych, ale równocześnie złagodził przyszłoroczny kurs w polityce monetarnej oraz wprowadził nowe, raczej „gołębie”, tony do komunikatu. Niemniej jednak wielu inwestorów chyba liczyło na coś więcej. Po publikacji komunikatu FOMC rynek akcji ruszył w dół: S&P500 wymazał jednoprocentowy wzrost, a Nasdaq nawet znalazł się pod kreską. Zyskał za to dolar: kurs EUR/USD obniżył się z ok. 1,1431 do 1,1385 o 20:23.
[Aktualizacja 21:07] Wall Street, która początkowo z ulgą przyjęła "gołębie" wypowiedzi Powella, negatywnie reagowała podczas drugiej części przemówienia przewodniczącego. O 21:07 S&P500 zniżkował już o 1,9%, schodząc poniżej 2500 punktów. Nasdaq spadał o przeszło 2%.
„Projekcje wskazują, na umiarkowanie wolniejszą ścieżkę wzrostu stopy funduszy federalnych. Gospodarka będzie potrzebowała dwóch podwyżek w nadchodzącym roku” – powiedział podczas konferencji prasowej przewodniczący Rezerwy Federalnej Jerome Powell. Szef Fedu wyjaśnił, że nieznacznie niższe prognozy wzrostu gospodarczego uzasadniają mniej stromą ścieżkę stóp procentowych.
„Jako komitet nie chcemy przestrzelić z inflacją (…) Mamy symetryczny cel inflacyjny i tak będziemy na niego patrzeć. Nie staramy się być poniżej 2%, staramy się być w pobliżu 2%” – odpowiedział na pytanie reportera Jerome Powell.
Wraz z nowymi „fedokropkami” Fed opublikował najnowsze projekcie makroekonomiczne członków FOMC. Nie różnią się one wiele względem projekcji z września. Jedyną istotną różnicą jest obniżenie mediany prognoz dla przyszłorocznego wzrostu PKB z 2,5% do 2,3%. Stopa bezrobocia ma się obniżyć do historycznie niskiego poziomu 3,5% przy projekcji inflacji PCE obniżonej z 2,0% do 1,9%.
Równocześnie dostosowana została stopa procentowa, jaką Fed płaci bankom za utrzymywanie nadmiernych rezerw (ang. excess reserves) - czyli sterty wirtualnego pieniądza będącego "produktem" polityki ilościowego poluzowania (QE). Stawka ta została podniesiona z 2,20% do 2,40%.
Krzysztof Kolany