Jeroen Dijsselbloem, szef Eurogrupy znany z „ratowania Cypru”, postawił Grecji twarde ultimatum: żadnych nowych pożyczek, dopóki Ateny nie zgodzą się na współpracę z trojką. Termin upływa 16 lutego, czyli za 10 dni.


„Nie zrobimy finansowania pomostowego” - powiedział Bloombergowi Dijsselbloem, holenderski polityk i szef Eurogrupy reprezentujący ministrów finansów państw strefy euro. Oznacza to, że Grecja nie może liczyć na krótkoterminowe, dodatkowe pożyczki od krajów strefy euro.
„W środę usłyszymy od nowego rządu Grecji, jakie są jego zamiary i jak zamierzają kontynuować obecny program” - powiedział Dijsselbloem Reutersowi. Zdaniem Holendra Grecy 16 lutego będą mieli ostatnią szansę na przedstawienie planów reform, w zamian za co mogą liczyć na nowe pożyczki od obywateli pozostałych krajów eurolandu. Według nieoficjalnych informacji greckiemu rządowi pieniądze skończą się 25 lutego.

Wypowiedzi szefa Eurogrupy to kolejny element europejskich nacisków na Ateny, aby nowy rząd Alexisa Ciprasa zaakceptował kontynuację oszczędności budżetowych i reform gospodarczych, do których zobowiązali się jego poprzednicy. Dwa dni wcześniej EBC zaprzestał przyjmowania greckich obligacji jako zabezpieczeń pożyczek udzielanych bankom, faktycznie wykluczając greckie banki z systemu preferencyjnych pożyczek.
Tymczasem lewicowy rząd Ciprasa nie chce nawet słyszeć o rozmowach ze znienawidzonymi technokratami reprezentujacych tzw. trojkę (MFW, EBC, KE). Według nieoficjalnych informacji Grecja nie przyjmie warunków stawianych przez kredytodawców, co może postawić kraj przed wyborem pomiędzy niewypłacalnością i załamaniem systemu bankowego, a opuszczeniem strefy euro i powrotem do drachmy.

Póki co obie strony grają twardo i żadna nie chce zbyt wcześnie ustąpić. Taki klincz, zwany też „grą w cykora”, czasami prowadzi do katastrofalnego w skutkach „remisu”. Gdy nikt nie ustąpi, Grecja zostanie bez pieniędzy i w ten sposób zostanie wypchnięta ze strefy euro, budując niebezpieczny, ale zarazem zachęcający, precedens dla Portugalii, Włoch czy nawet Francji.