Kraje Europy Środkowo-Wschodniej zdominowały czołówkę państw o największym wzroście gospodarczym w czwartym kwartale. Polska znalazła się poza podium.


Polski wzrost gospodarczy na piątkę, o którym piszemy w tym artykule, widać jedynie w danych niewyrównanych sezonowo, które podaje GUS. Gdy jednak weźmiemy dane wyrównane sezonowo, stanowiące podstawę raportów publikowanych przez Eurostat, sytuacja wygląda nieco inaczej.
W czwartym kwartale ubiegłego roku wyrównany sezonowo wzrost PKB wyniósł w Polsce 4,3 proc. w ujęciu rocznym. Wynik ten daje naszemu krajowi miejsce w czołówce unijnej stawki. Jak wynika z danych zebranych przez Eurostat, pod koniec 2017 r. najszybciej rozwijały się Rumunia (7 proc.), Łotwa (4,8 proc.) i Węgry (4,8 proc.).
W żadnym z opisywanych krajów nie odnotowano ujemnej dynamiki, zaś najwolniej rosły gospodarki Włoch i Wielkiej Brytanii. Warto pamiętać, że Eurostat wciąż nie podał danych dla wielu krajów. Wciąż oczekujemy na raporty z Czech, Danii, Estonii, Irlandii, Grecji, Chorwacji, Luksemburga, Malty, Słowenii i Szwecji. Ostatecznie więc pozycja Polski najpewniej spadnie - przekonamy się o tym 7 marca.


W całej UE odnotowano tempo wzrostu na poziomie 0,6 proc. rok do roku wobec również 0,6 proc. w strefie euro. Był to 15. z rzędu kwartał wzrostu PKB w strefie euro. Dość powolna ekspansja rozpoczęła się w drugim kwartale 2013 roku po tym, jak euroland zaliczył dwie recesje w ciągu czterech lat. Mimo bezprecedensowej stymulacji monetarnej ze strony Europejskiego Banku Centralnego wzrost gospodarczy w strefie euro pozostaje bardzo niski nawet jak na europejskie standardy. W sumie w całym ubiegłym roku dynamika PKB w strefie euro wyniosła 2,5 proc. To najszybszy wzrost od 2007 r., kiedy zaraportowano 3 proc.
Michał Żuławiński