REKLAMA

EBOiR z najnowszą prognozą wzrostu gospodarczego Polski

2023-09-27 07:56
publikacja
2023-09-27 07:56

Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju utrzymał prognozę wzrostu gospodarczego Polski w 2023 r. na poziomie 0,6 proc. i obniżył szacunek na 2024 r. o 0,3 pkt., proc. do 2,7 proc. - podała PAP Biznes główna ekonomistka EBOiR Beata Javorcik. Głównymi ryzykami dla wzrostu gospodarczego są sytuacja geopolityczna i globalne trendy handlowe.

EBOiR z najnowszą prognozą wzrostu gospodarczego Polski
EBOiR z najnowszą prognozą wzrostu gospodarczego Polski
fot. Adam Chelstowski / / FORUM

"W Polsce konsumpcja prywatna spadła i nie wspiera wzrostu gospodarczego – budżety gospodarstw domowych są nadszarpnięte inflacją, a oszczędności nagromadzone w czasie pandemii skończyły się. Ponadto fakt, że Polska nie ma dostępu do funduszy unijnych, odbija się na wzroście gospodarczym. Kilka lat temu Ministerstwo Finansów szacowało, że napływ funduszy byłby w stanie przyspieszyć wzrost gospodarczy o 0,4 pkt. proc., co przy prognozowanym przez nas wzroście PKB w 2023 r. na poziomie 0,6 proc. jest dość istotne. Niemniej dla Polski pozytywnym czynnikiem jest konkurencyjność kosztów pracy – o ile Węgry, Litwa, Łotwa tracą ją, w Polsce tego jeszcze nie widać" - powiedziała Javorcik.

"Na 2024 r. prognozujemy wzrost polskiej gospodarki na poziomie 2,7 proc." - dodała.

Wiosną tego roku Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju prognozował wzrost PKB Polski na poziomie 0,6 proc. w 2023 r. i 3,0 proc. w 2024 r.

Główna ekonomistka EBOiR wskazała, że prognozy dla globalnej gospodarki na 2023 r. są niskie w porównaniu do ostatnich dekad.

"Dotyczy to zarówno krajów rozwiniętych, jak i rynków wschodzących. W Chinach widać ochłodzenie koniunktury, spowodowane słabością sektora nieruchomości – kluczowym pytaniem jest, czy to zmiana strukturalna, czy to tylko tymczasowa słabość. W Niemczech jest recesja, a to dla Polski najistotniejsza gospodarka i główny parter handlowy – słaba koniunktura w Niemczech to niski popyt na polski eksport" - powiedziała Javorcik.

Jakie są pozytywy?

"Pozytywne jest to, że ceny gazu w Europie spadły i pozostają na poziomie sprzed wojny. Niemniej jednak pozostają one cztery razy wyższe niż ceny gazu w USA. To oznacza obniżenie konkurencyjności europejskiej gospodarki w porównaniu do USA. Co więcej, rynki oczekują, że w zimie ceny gazu ziemnego wzrosną, co dodatkowo osłabi konkurencyjność Europy. Ponadto, sytuacja w Chinach też nie wróży dobrze – kraj ten jest ważnym rynkiem dla niemieckich eksporterów" - dodała.

W rozmowie z PAP Biznes Javorcik wskazała, że choć inflacja spada, to proces jej obniżania się może być wydłużony.

"Rynki zostały zaskoczone w Polsce większą, niż oczekiwano obniżką stóp procentowych. To oczywiście przełożyło się na słabość złotego. Inflacja co prawda spada, ale przyczyniają się do tego w dużej mierze czynniki zewnętrzne, takie jak spadek cen gazu i niższe ceny zbóż – ceny na rynkach światowych powróciły do poziomu sprzed wojny, ponadto lato to też okres niższych cen żywności. W regionie krajów EBOiR widać też, że ceny usług nie obniżają się, to też spowoduje, że następna faza walki z inflacją będzie trudniejsza. Istnieje szansa, że proces dezinflacji w Polsce się przedłuży" - powiedziała ekonomistka.

"Słuchając tego, co mówi się we Frankfurcie czy Waszyngtonie, widać jak bankierzy centralni bardzo ostrożnie wypowiadają się o inflacji – mówią, że jeszcze jest za wcześnie, by deklarować zwycięstwo nad inflacją" - dodała.

Wojna ma znaczenie

W ocenie głównej ekonomistki Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju wciąż jednym z głównych ryzyk dla wzrostu gospodarczego jest trwająca wojna w Ukrainie.

"Bardzo dużo będzie zależało od tego, jak potoczy się wojna w Ukrainie. Zakończenie konfliktu na pewno byłoby pozytywne dla polskiej gospodarki, ponieważ byłaby to szansa dla polskich przedsiębiorstw, by uczestniczyć w odbudowie Ukrainy. Z drugiej strony eskalacja konfliktu oznaczałby większą niepewność i niższe inwestycje" - powiedziała PAP Biznes Javorcik.

Jej zdaniem, drugim, istotnym czynnikiem są globalne trendy handlowe.

"Z jednej strony w Europie dużo mówi się o zielonej transformacji, z drugiej strony Europa coraz ostrożniej odnosi się do relacji z Chinami. W Brukseli toczą się dyskusje czy i jak limitować transfer technologii do Chin. Jeżeli nastąpiłaby eskalacja stosunków z Chinami, prawdopodobnie wiązałaby się ona z ograniczeniem chińskiego eksportu surowców, które są potrzebne do zielonej transformacji" - powiedziała ekonomistka.

"Widzieliśmy to w przypadku tzw. 'Chips Act' - Stany wprowadziły ograniczenie transferu technologii do Chin, a Chiny odpowiedziały zakazem eksportu konkretnych surowców. Istnieje niebezpieczeństwo, że Europa również może ucierpieć z powodu restrykcji eksportowych, jeśli stosunki z Chinami ulegną pogorszeniu. Globalnie, w tym momencie 30 proc. tzw. surowców krytycznych podlega restrykcjom eksportowym. To dosyć duża eskalacja w porównaniu do tego co było w przeszłości" - dodała.

Javorcik wskazała, że dużą niewiadomą jest też kształtowanie się cen gazu w kolejnych kwartałach.

"Zimą obserwowaliśmy, że Europa bardzo dobrze dała sobie radę w sytuacji, gdy ceny gazu były rekordowo wysokie. Było to zasługą m.in. pogody, która była lepsza, niż oczekiwano, niższej niż zazwyczaj produkcji przemysłowej, a także zmian w kompozycji produkcji przemysłowej – zaobserwowaliśmy spadek produkcji w sektorach, które używają dużo gazu ziemnego, a wzrost w sektorach, które nie potrzebują dużo tego surowca. Pozostaje pytanie, jak będzie to wyglądało podczas kolejnej zimy" - powiedziała.

Eksport szansą dla Polski

"Teraz bardzo dużo firm patrzy na swój ślad węglowy – a outsourcing do Indii wiąże się ze stosunkowo wysokim śladem węglowym. Jest to szansa dla Polski i dla Europy Środowo-Wschodniej, szczególnie jeśli wzrośnie dostęp do odnawialnych źródeł energii. Wtedy Polska będzie mogła eksportować usługi o niskim śladzie węglowym, co może być interesujące dla wielu firm" - powiedziała PAP Biznes Javorcik.

"Sprzyjać temu może też to, że koszty pracy w Polsce są niższe niż w Europie Zachodniej. Sektor usług w Polsce w ostatnich kilku latach bardzo mocno się rozwija, więc wydaje się, że eksport usług może być dużą szansą dla Polski" - dodała.

Patrycja Sikora (PAP Biznes)

pat/ ana/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (11)

dodaj komentarz
samsza
Wy tam w EBOiR wiecie jakie są prognozy dla popytowego silnika gospodarki po przestawieniu większości narodu na płacę minimalną?
:)
jarunia
Zagłodzili Polskę komisarze, ale nie wiedzieli, że głodne wilki to złe wilki,
schrupały kucyka a zaraz schrupią i Prusaczkę
jenak
Po pierwsze, zawsze porównać z koszykiem podobnych. Później nieco szerszym koszykiem.

Izolowana dana jest do kosza, szczególnie gdy chcemy coś interpretować.

A szczególnie w niezbyt poczciwych intencjach.
unclepepe
Czyli główna naszą zaleta są niskie koszty pracy.
To dlatego tak osłabiają złotówkę ?
tomkooo
dokladnie - robia dobrze niemcom, zeby mieli tanszych pracownikow ;)
jarekzbyszek
Jesteś za biedą w kraju głosuj na PIS.
rozsadkunamtrzeba
jesteś za inflacją i zadłużaniem przyszłych pokoleń - głosuj na PIS
jenak
Wymyślił. Albo patchował i zscopiował.

Wzrost PKB o 34% za pis.

Teraz dopasuj to do odezwy do Tłumu wyżej.




pis drożyzna w Szwejkowie i na Litwie.
jenak odpowiada (usunięty)
Dobra. Ale wierzymy w 34% wzrostu PKB, czy nie wierzymy?

Mało to czy dużo?

Porównać z koszykiem otaczających nas krajów.

Dobrobyt to czy nędza?
smallsaver odpowiada jenak
Z danych GUS wynika, że za rządów PO-PSL, w latach 2008–2015, skumulowany wzrost realnego PKB wyniósł 28,44 proc.
Za rządów Zjednoczonej Prawicy, w latach 2016–2022, wzrost realnego PKB wyniósł 31,9 proc.

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki