

Bardzo duże zainteresowanie wycofywaniem polskich jabłek z rynku. Sadownicy mogą to robić w ramach unijnej pomocy łagodzącej skutki rosyjskiego embarga. W zamian za przekazywanie owoców organizacjom charytatywnym otrzymają rekompensaty.
Polscy rolnicy mogli w ten sposób wycofać z rynku ponad 90 tysięcy ton jabłek. W czasie przyjmowania wniosków, zgłosili do wycofania znacznie więcej, dlatego trzeba było zredukować limity przyjęć - tłumaczy rzecznik prasowa Agencji Rynku Rolnego Karolina Dziewulska-Siwek.
"W przypadku jabłek współczynnik przyznania wynosi 0,05. Będzie można zatem zdjąć z rynku w zamian za rekompensaty 5 procent zadeklarowanej ilości tych owoców. Powiadomienia o chęci wycofania owoców składano we wszystkich 16 oddziałach terenowych Agencji; w sumie było ich 12 tysięcy, a niemal połowa pochodziła z Mazowsza" - wylicza rzecznik.
Karolina Dziewulska-Siwek dodaje, że powiadomienie o chęci wycofania owoców jest pierwszym etapem do otrzymania pieniędzy: "Po złożeniu dokumentów, odbędzie się kontrola jakości owoców. Później jabłka trafią do organizacji charytatywnych lub zostaną przerobione na biogaz rolniczy. Na końcu rolnik może wnioskować już o wypłatę środków" - tłumaczy rzecznik ARR.
Wycofane jabłka trafią docelowo do najbardziej potrzebujących. Rozdawać je będą 4 organizacje: Federacja Polskich Banków Żywności, Polski Komitet Pomocy Społecznej, Caritas Polska oraz Polski Czerwony Krzyż.
Informacyjna Agencja radiowa/IAR/ Michał Fedusio/łp