REKLAMA

Nie będzie embarga na ukraińskie produkty? UE: Nie ma uzasadnienia

2025-10-31 13:33, akt.2025-10-31 14:59
publikacja
2025-10-31 13:33
aktualizacja
2025-10-31 14:59

Po wejściu w życie nowej umowy handlowej UE z Ukrainą nie ma uzasadnienia dla przedłużenia zakazów importu, nałożonych przez niektóre kraje - oświadczył w piątek rzecznik Komisji Europejskiej Olof Gill, odnosząc się do utrzymania przez Polskę, Słowację i Węgry embarga na ukraińskie produkty.

Nie będzie embarga na ukraińskie produkty? UE: Nie ma uzasadnienia
Nie będzie embarga na ukraińskie produkty? UE: Nie ma uzasadnienia
fot. smereka / / Shutterstock

W środę weszło w życie nowe porozumienie handlowe UE z Ukrainą, które Komisja Europejska wynegocjowała z rządem w Kijowie, a kraje członkowskie zaakceptowały 13 października. Umowa ustanawia korzystne dla Ukrainy - w stosunku do obecnego, przejściowego stanu - zwolnienia celne, ale jednocześnie wprowadza mechanizm ochronny, który pozwoli na szybką reakcję w przypadku wystąpienia zakłóceń na rynku.

Polskie ministerstwo rolnictwa poinformowało w środę PAP, że - mimo wejścia porozumienia w życie - w Polsce nadal obowiązuje embargo na przywóz z Ukrainy niektórych produktów, głównie zbóż. Słowacja i Węgry również utrzymały embargo.

Rzecznik KE wyraził przekonanie, że w umowie „została osiągnięta właściwa równowaga”. Jak dowodził, z jednej strony zapewniono Ukrainie wsparcie gospodarcze poprzez dobre warunki handlowe, a z drugiej - zapewniono „solidną i odpowiednią ochronę wrażliwym sektorom w UE, w szczególności sektorowi rolno-spożywczemu”.

Gill podkreślił, że nowa umowa zawiera klauzulę ochronną, zapewniającą rolnikom „więcej niż wystarczającą ochronę, jeśli jej potrzebują”. - Powinna to być jedyna wymagana ochrona w handlu między Ukrainą a UE - zaznaczył.

- Uważamy, że nie istnieje jakiekolwiek uzasadnienie dla przedłużenia zakazów importu, nałożonych przez kraje członkowskie - powiedział Gill.

- W oparciu o to przekonanie będziemy teraz współpracować z wyżej wymienionymi państwami członkowskimi, aby skłonić je do zniesienia tych zakazów. To jedyna rzecz, na której będziemy się obecnie skupiać, i to jest nasz priorytet. Rozważymy wszystkie inne opcje tylko wtedy, gdy rozmowy te nie przyniosą pożądanego rezultatu - dodał.

Nowe porozumienie przewiduje mechanizm ochronny, który może zostać uruchomiony przez każdą ze stron w przypadku zakłóceń rynkowych. W odniesieniu do produktów szczególnie wrażliwych, takich jak cukier, drób, jaja, pszenica, kukurydza i miód, dostęp do rynku unijnego pozostanie ograniczony i będzie rozszerzany stopniowo. Pełna liberalizacja ma objąć jedynie towary uznane za niewrażliwe, np. mleko i przetwory mleczne. Ukraina ma także dostosowywać się do standardów europejskiego rolnictwa.

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi poinformowało w środowym komunikacie, że „nowa umowa nie uwzględnia wszystkich postulowanych przez Polskę zapisów, które miały minimalizować potencjalny negatywny wpływ importu ukraińskich towarów na polskie rolnictwo”.

Resort dodał, że z wywalczonych przez Polskę korzystniejszych zasad ochrony całego rynku rolnego UE, w nowym porozumieniu uwzględnione zostały m.in. ograniczenie do poziomu kontyngentów taryfowych bezcłowego importu wrażliwych towarów, takich jak cukier, mięso drobiowe czy jaja oraz wprowadzenie bilateralnej klauzuli ochronnej, umożliwiającej czasowe wycofanie koncesji taryfowych przyznanych porozumieniem. Zgodnie z polskimi postulatami klauzulę będzie można uruchomić także w przypadku zakłóceń rynkowych na poziomie pojedynczego państwa członkowskiego.

Ministerstwo analizuje sytuację. Po wejściu w życie umowy resort będzie monitorować rynek produktów rolno-spożywczych w Polsce.

Z Brukseli Magdalena Cedro (PAP)

mce/ kbm/

Źródło:PAP
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (14)

dodaj komentarz
ferdek5
Unia jest dobra, chce pomagać Ukrainie, ale jak zwykle cudzymi rękami, naszym kosztem, a nie swoim.
Jak są tacy dobroduszni i chojni to niech wyrównają nam straty ze swojego budżetu.
To coś w rodzaju: dziel i rządź.
Zbobywają pozytywny wizerunek, jako ci dobrzy i humanitarni,
a jednocześnie konfliktują nas z Ukrainą.
Ma
Unia jest dobra, chce pomagać Ukrainie, ale jak zwykle cudzymi rękami, naszym kosztem, a nie swoim.
Jak są tacy dobroduszni i chojni to niech wyrównają nam straty ze swojego budżetu.
To coś w rodzaju: dziel i rządź.
Zbobywają pozytywny wizerunek, jako ci dobrzy i humanitarni,
a jednocześnie konfliktują nas z Ukrainą.
Ma to swoje finansowe konsekwencje, ponieważ do odbudowy Ukrainy zostaną zaproszeni
tylko prawdziwi przyjaciele i sojusznicy Ukrainy.
Podobnie jest z kredytem na zbrojenia.
Wszyscy solidarnie bierzemy kredyt, ale o zakupach będzie decydować KE.
Za to spłata kredytu należy już do ciebie.
To prosty, podstępny trik:
dajemy ci kredyt, ale z warunkami, musisz za kredyt kupić
tylko niemieckie towary, a potem musisz spłacić kredyt i to z odsetkami.
nierzad
jest dobrze,bedzie jeszcze lepiej
to_i_owo
Oczywiście Polska jest suwerenna...
trpaslik
No i znowu coś do nas wleci, jak po tym jak Nawrocki zawetował ustawę o finansowaniu uchodźców i odgrażał się, że uszczelni system uzyskiwania polskiego obywatelstwa przez Ukraińców. Czyżby nasze władze zapomniały, jaką mamy rolę do odegrania?
dasbot
Ponownie, źle kombinujecie forumowicze. Powód zniesienia embarga jest prozaiczny. Oligarchia spod znaku "czarnej skały", czy "ulicy państwowej" zainwestowała ogromny szmal w ziemię na UA. Kontrolują setki tysięcy hektarów najżyźniejszej gleby w Europie. Kapitał musi pracować i dawać określony zwrot. To co nam Ponownie, źle kombinujecie forumowicze. Powód zniesienia embarga jest prozaiczny. Oligarchia spod znaku "czarnej skały", czy "ulicy państwowej" zainwestowała ogromny szmal w ziemię na UA. Kontrolują setki tysięcy hektarów najżyźniejszej gleby w Europie. Kapitał musi pracować i dawać określony zwrot. To co nam mówią i piszą to tylko maska, bo motywem tego ruchu jest kasa, gruuuuuba kasa dla wybranych, kosztem nas wszystkich...........Clown world.
od_redakcji
No i proszę, znowu Komisja Europejska w roli surowego nauczyciela:
„Polska, siadaj! Dwója! Jak śmiesz chronić swoich rolników?”
Bo najwyraźniej najlepsze, co może zrobić kraj członkowski, to nie mieć własnego zdania. A już broń Boże interesów.
Ukraińskie produkty?
— „Wpuścić! Bez dyskusji! Przecież to dla dobra wartości
No i proszę, znowu Komisja Europejska w roli surowego nauczyciela:
„Polska, siadaj! Dwója! Jak śmiesz chronić swoich rolników?”
Bo najwyraźniej najlepsze, co może zrobić kraj członkowski, to nie mieć własnego zdania. A już broń Boże interesów.
Ukraińskie produkty?
— „Wpuścić! Bez dyskusji! Przecież to dla dobra wartości europejskich!”
A jeśli polski rolnik się wścieknie, zbankrutuje albo sprzeda wszystko za pół darmo?
— To tylko „lokalne zakłócenie rynku”. Za mało ważne, żeby Bruksela musiała się przejmować.
Najlepiej udawać, że wszystko jest wspaniałe:
Ukraińskie zboże płynie do UE jak rzeka — świetnie!
Polskie gospodarstwa padają — no trudno, „koszt solidarności”.
Bo przecież:
„Nie istnieje jakiekolwiek uzasadnienie dla embarga.”
Tak mówi KE.
A jak Polska mówi: „Halo, mamy realny problem”?
Odpowiedź brzmi: „Nie, nie macie — my wiemy lepiej”.
I najpiękniejsze jest to, że Bruksela nawet nie kryje metody działania:
Najpierw perswazja, potem groźby sankcji.
Bo dialog dialogiem, ale „priorytet” to wymusić uległość.
Podsumowując:
Europa w wielkiej misji ratowania Ukrainy,
a Polska w roli chłopca do bicia, który ma:
oddać rynek,
oddać bezpieczeństwo żywnościowe,
i jeszcze podziękować.
Za chwilę się okaże, że
rolnictwo w UE można zlikwidować całkiem — przecież za wschodnią granicą jest taniej.
A polski rolnik? Niech się cieszy, że żyje w Unii.
Na chleb może mu zabraknąć —
ale unijne wartości są bezcenne.
od_redakcji
UE tak mocno „solidaryzuje się” z Ukrainą, że aż zapomniała, że ma własnych członków. Najważniejsze jest ratowanie kijowskiej gospodarki — nawet kosztem rolników z Polski czy Słowacji. Byle tylko w Brukseli można było ogłosić sukces geopolityczny, że „Rosja przegrywa”. Tyle że w tym czasie *to my* przegrywamy z zalewem taniego importu.UE tak mocno „solidaryzuje się” z Ukrainą, że aż zapomniała, że ma własnych członków. Najważniejsze jest ratowanie kijowskiej gospodarki — nawet kosztem rolników z Polski czy Słowacji. Byle tylko w Brukseli można było ogłosić sukces geopolityczny, że „Rosja przegrywa”. Tyle że w tym czasie *to my* przegrywamy z zalewem taniego importu. Unia znów pokazuje, że są w niej państwa lepszej i gorszej kategorii — i my mamy siedzieć cicho, bo interes strefy euro ważniejszy. Solidarność? Owszem — pod warunkiem, że nie z własnymi obywatelami.
klimaciarz
To nie są ukraińskie produkty, tylko produkty pochodzące z wielkich agroholdingów, wyprodukowane na ukraińskich czarnoziemach i należące, w głównej mierze, do oligarchów wiadomego pochodzenia. Te produkty rolne maja z Ukrainą tyle wspólnego, co Volksvagen Caddy, produkowany w Poznaniu, z Polską.



dasbot
Dokładnie, ale weź to wytłumacz gawiedzi oglądającej seriale, teleturnieje i walki w klatkach.........Clown world.

Powiązane: Ukraina w Unii Europejskiej

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki