

W ciągu ostatnich godzin doszło do zdecydowanego umocnienia dolara amerykańskiego, co zwykle jest czynnikiem niekorzystnym dla notowań złotego. Polska waluta pozostaje niezmiernie słaba, a kurs euro utrzymał się na niebezpiecznie wysokich poziomach.
Zbliżająca się próba ograniczenia skupu obligacji przez Rezerwę Federalną (zwanego potocznie „drukowaniem pieniędzy”) od kilku dni wzmacnia dolara. Względem euro amerykańska waluta jest dziś najmocniejsza od lipca 2020 roku. Mocny dolar zwykle sygnalizuje napływ kapitałów do USA i ich odpływ z rynków wschodzących, do których zaliczana jest Polska.
Zobacz także
W rezultacie kurs dolara na polskim rynku w czwartek tuż po południu przekroczył barierę 4 złotych. O 12:24 amerykańska waluta była wyceniana na 4,0109 zł, a więc o prawie dwa grosze wyżej niż dzień wcześniej i najwyżej od maja 2020 roku.
Dolar po niemal 4 zł jest nie tylko pochodną względem siły amerykańskiej waluty, ale przede wszystkim bardzo poważnej słabości złotego widocznej na parze euro-złoty. Kurs euro w czwartek wczesnym popołudniem wynosił 4,6445 zł.
Oznacza to, że kurs EUR/PLN rozgościł się powyżej linii 4,60 zł i znajduje się niebezpiecznie blisko covidowego maksimum (4,6734 zł) z końca marca. Na gruncie analizy technicznej jego przebicie otwierałoby drogę ku rekordowi z lutego 2009 roku na poziomie 4,93 zł.
Sierpniowych szczytów nie przekroczył za to kurs franka szwajcarskiego, wycenianego na 4,2853 zł. Funt brytyjski przez ostatnie dwa dni bardzo dużo stracił wobec dolara, więc na polskim rynku jego notowania w czwartek rano obniżyły się do 5,3578 zł wobec przeszło 5,40 zł obserwowanych jeszcze we wtorek. Ale później brytyjska waluta szybko podrożała o 4 grosze i po południu była wyceniana na 5,3912 zł.
KK
