

Kryzys ukraiński do tej pory nie zdołał zaszkodzić złotemu. Fundamenty polskiej waluty są stabilne, a spekulowanie o możliwej katastrofie ma wątpliwe uzasadnienie.
Od początku ukraińskiego kryzysu politycznego – czyli od listopada 2013 roku – złoty zdrożał wobec dolara i symbolicznie stracił w relacji do euro. Kurs USD/PLN jest obecnie niższy o 2,1%, a kurs EUR/PLN jest wyższy o zaledwie 0,3% w stosunku do początku niepokojów za naszą wschodnią granicą.
Postawa złotego wyróżnia się na tle walut regionu – węgierski forint jest słabszy do euro o około 3,8% a do dolara o około 1,3%. Zdecydowanie mocniej staniała czeska korona – odpowiednio o 6,4% i 3,8%. Jest to jednak wynik interwencji banku centralnego, której celem było osłabienie krajowej waluty.
Fatalnie wypadają waluty krajów zaangażowanych w konflikt. Dolar i euro w relacji do ukraińskiej hrywny zdrożały o ponad 40%. Także rosyjski rubel wygląda bardzo źle – waluta straciła ponad 10% w relacji do euro i dolara.
Złoty ostoją spokoju
Zmienność na rynku walutowym jest obecnie bardzo niska. Taka sytuacja nasuwa analogie sprzed kryzysu z lat 2008-2009, kiedy po okresie spokoju przyszła silna zmienność, która wstrząsnęła rynkami finansowymi i rozpoczęła spadki polskiej waluty.
Obecnie sytuacja jest jedna zdecydowanie inna. W tamtym okresie złoty notował rekordowo silny kurs w relacji do wszystkich najważniejszych walut. Teraz z kolei kurs polskiej waluty jest znacznie słabszy niż w wtedy. To sprawia, że polska waluta nie będzie mogła dramatycznie spadać z historycznych szczytów, bo po prostu nie zdołała ich osiągnąć.
Najniższe w historii stopy procentowe w naszym kraju to kolejny argument na rzecz złotego. Brak inflacji oznacza, że Rada Polityki Pieniężnej nie będzie skłonna do szybkiego podnoszenia ceny pieniądza, a nowy konsensus przesuwa pierwsze podwyżki na 2015 rok. To oznacza, że polskie władze monetarne w razie problemów złotego mają narzędzie, którego mogą użyć bez niebezpieczeństwa dla gospodarki – wzrost stóp procentowych działa w kierunku umocnienia waluty.
Trzeci argument na rzecz złotego to postawa obligacji, które od początku roku konsekwentnie drożeją. Polski dług mimo olbrzymiego kryzysu tuż za wschodnią granicą nie tylko nie traci na wartości, lecz konsekwentnie drożeje, co dowodzi zaufania inwestorów do naszego kraju. Niezależnie od oceny reformy emerytalnej, która stworzyła nową rzeczywistość na rynku polskich obligacji, zachowanie rynku długu nie daje żadnych powodów, aby niepokoić się o przyszłość polskiej waluty.
Niedźwiedzie skaczą z okien
Rynkowa maksyma dotycząca zmienności mówi, że byki wchodzą po schodach, a niedźwiedzie skaczą z okien. To znajduje odbicie w zachowaniu zmienności, która jest niska w czasie hossy i bardzo wysoka w czasie kryzysów.
Niemniej niezależnie od kierunku ukraińskiego kryzysu, a także postawy światowej gospodarki (która ostatnio wypada dosyć kiepsko) naszego kraju nie czeka kryzys walutowy. W ostatnich latach wypracowaliśmy sobie pozycję, która zabezpiecza nasz rynek finansowy, a zainteresowanie agresywnych spekulantów przesuwa w kierunku innych krajów.
Piotr Lonczak
Analityk Bankier.pl
p.lonczak@bankier.pl