Coraz więcej wiadomo o najbardziej zaawansowanym projekcie cyfrowego pieniądza banku centralnego na świecie. Ludowy Bank Chin testuje kilka wersji e-portfeli i eksperymentuje z pieniądzem o określonej „dacie przydatności do użycia”.


Projekt cyfrowego juana jest bacznie obserwowany na świecie z wielu względów. Po pierwsze, stoi za nim gospodarcza potęga, która myśli także o globalnym zastosowaniu CBDC (Central Bank Digital Currency, cyfrowy pieniądz banku centralnego). Po drugie, prace, w odróżnieniu od tych prowadzonych przez wiele banków centralnych na świecie, są bardzo zaawansowane. Przeprowadzono już m.in. pilotaże z udziałem konsumentów-płatników. Po trzecie, nie jest wykluczone, że Chińczycy zdecydują się wkrótce na szerokie wdrożenie innowacji. Decyzja w tej sprawie jeszcze jednak nie zapadła.
Cztery typy portfela
W ostatnich tygodniach poznaliśmy kilka nowych szczegółów na temat cyfrowego juana. Pod koniec marca 2021 r. potwierdzone zostały wcześniejsze doniesienia o zasadach działania cyfrowych portfeli przechowujących CBDC. Pierwszy typ aplikacji wymaga wyłącznie podania numeru telefonu. Firmy telekomunikacyjne zgodnie z regulacjami prawnymi nie mogą dzielić się z bankiem centralnym danymi osobowymi swoich użytkowników. Oznaczałoby to, że z punktu widzenia emitenta transakcje z użyciem takiego portfela byłyby anonimowe.
Bank centralny nawet w takim scenariuszu będzie mógł jednak analizować transakcje. Gdy zidentyfikowany zostanie wzór zachowań typowy dla np. prania pieniędzy, poinformowane mogą zostać organy odpowiedzialne za ochronę systemu finansowego. Władze będą wówczas w stanie dotrzeć do danych identyfikujących strony operacji.
Anonimowy portfel pozwolić ma na dokonywanie transakcji, których kwota jednorazowo nie przekracza 500 juanów. Dzienny limit operacji wynosi 1000 juanów (ok. 580 zł), a miesięczny – 10 tys. juanów.
Pozostałe typy aplikacji obsługujących e-juana wymagać będą identyfikacji klienta na etapie aktywacji. Towarzyszyć im będą wyższe limity transakcyjne, do 50 tys. juanów jednorazowo przy najwyższym poziomie weryfikacji.
W transakcjach w sieci problem anonimowości rozwiązano w inny sposób. Płatności dokonywane na rzecz platform e-commerce wymagają uruchomienia „sub-portfela”. W ten sposób akceptant nie będzie miał bezpośredniego dostępu do danych powiązanych z głównym portfelem.
„Data ważności” – cyfrowy pieniądz, który trzeba wydać
W ostatnich dniach „The Wall Street Journal” donosił o niecodziennym rozwiązaniu, które może zostać wykorzystane w projekcie cyfrowego juana. Jednostki pieniądza mogłyby mieć określoną „datę ważności” – emitent mógłby umarzać je po minięciu daty „przydatności do spożycia”. Z nieoficjalnych informacji dziennika wynika, że taka funkcja została już przetestowana w praktyce.
Opcja wprowadzenia określonego okresu życia jednostek pieniądza może zostać wykorzystana np. w programach bezpośredniego stymulowania popytu. Beneficjenci musieliby szybko wydać otrzymane środki, zamiast przeznaczać je np. na oszczędności.
Startują kolejne testy
Do 25 kwietnia trwać będzie kolejna edycja testów cyfrowego pieniądza w prowincji Hajnan. Wezmą w nich udział mieszkańcy wysp, a także przedsiębiorstwa i administracja publiczna. Program przewiduje specjalną 15-procentową zniżkę za każde 100 juanów wydanych na wskazanym terenie. Cyfrowy pieniądz mógłby zatem być także wykorzystany jako narzędzie wspierania lokalnej gospodarki.
Chińskie eksperymenty z cyfrowym pieniądzem pokazują, jak wiele możliwości (również niepokojących dla obywateli) stwarza nowa forma środka płatniczego. Co więcej, CBDC w odróżnieniu od gotówki może ewoluować już po etapie wprowadzenia do obiegu. Emitent ma opcję wprowadzania nowych funkcji, sterowania parametrami systemu. Chociażby z tego względu warto obserwować, co dzieje się z e-juanem za Wielkim Murem.