Do końca roku w całej Polsce zostanie czasowo zamkniętych kilkadziesiąt oddziałów o bardzo różnych profilach – informuje w czwartek „DGP”. Gazeta podkreśliła, że największym obciążeniem dla szpitali są oddziały położniczo-ginekologiczne, a ich zamykanie to następstwo kryzysu demograficznego.


Jak pisze dziennik, oddziały położniczo-ginekologiczne będą zamykane m.in. w szpitalach w woj. podkarpackim, łódzkim, wielkopolskim czy podlaskim – m.in. w SPZOZ w Bielsku Podlaskim. Jak tłumaczy cytowany w artykule dyrektor placówki Piotr Selwesiuk, oddział rocznie przynosił 4 mln zł strat.
„Nie może być tak, że lekarzy, położnych, pielęgniarek i pracowników sprzątających na oddziale jest trzy razy więcej niż rodzących kobiet. Mieliśmy kilka, maksymalnie kilkanaście urodzeń w miesiącu. Prawo mamy takie, że nawet w dni, kiedy nie ma żadnego porodu, na porodówce musi być zaangażowany cały personel” – powiedział Selwesiuk.
Zdaniem Jarosława Kozery, eksperta ds. ochrony zdrowia, czasowe zaprzestanie działalności, np. z powodu remontu lub braku personelu, to świadomy wybieg stosowany przez dyrektorów szpitali, aby minimalizować straty.
– Zjawisko się ostatnio nasiliło, a ma to związek z tym, że Narodowy
Fundusz Zdrowia nie reguluje zobowiązań i nie płaci nawet za świadczenia
nielimitowane. Gdy fundusz płacił za nadwykonania, tych czasowych
zawieszeń działalności praktycznie nie było – podkreśla ekspert.
Sytuację próbuje ratować Ministerstwo Zdrowia, które proponuje, aby szpitale urządzały punkty rodzenia przy szpitalnych oddziałach ratunkowych lub izbach przyjęć. Dyżurująca położna miałaby oceniać, czy przyjąć poród, czy też przekierować pacjentkę do szpitala specjalistycznego.
Jednak niewielu dyrektorów stać na odwagę, aby przyznać, że los porodówek, które dramatycznie zadłużają szpitale, jest przesądzony i ich likwidacja jest tylko kwestią czasu. Tylko w jednym wniosku (szpitala w województwie łódzkim) zapisano wprost, że celem przebudowy oddziału położniczo-ginekologicznego jest jego przekształcenie w oddział geriatrii - czytamy w DGP.
mt/ piu/



























































