Władze Chin zalecają mieszkańcom, by na wszelki wypadek gromadzili zapasy jedzenia i innych niezbędnych artykułów - donosi "Financial Times". Pekin prowadzi bezwzględną walkę z koronawirusem w ramach polityki "zero COVID", a ceny warzyw mocno wzrosły z powodu powodzi. Tymczasem nadchodzi zima.


Chińskie władze starają się zahamować rozprzestrzenianie koronawirusa, realizując politykę "zero COVID", w ramach której wprowadzają lokalne lockdowny i masowo kierują mieszkańców na kilkunastodniowe kwarantanny czy to w specjalnych ośrodkach, czy domowe. W weekend 30 tys. turystów zostało zamkniętych w szanghajskim Disneylandzie po tym, jak u jednej osoby zidentyfikowano COVID-19. Wszyscy zostali przetestowani i u nikogo nie wykryto zakażenia, ale mają się poddać 24-godzinnej samoizolacji. Park pozostanie zamknięty przynajmniej do środy.
Ministerstwo handlu zaleciło mieszkańcom Chin, by gromadzili żywność i podstawowe artykuły codziennego użytku oraz wezwało lokalne władze do zapewnienia stabilnych dostaw i cen. Pekin nie uzasadnił komunikatu. Media łączą go z doniesieniami o tym, że wiele osób objętych kwarantanną lub lockdownem nie posiada wystarczających zapasów oraz informacjami o gwałtownie rosnących cenach warzyw w konsekwencji powodzi i ulewnych deszczy, które odbiły się na produkcji. Szerokim echem odbiła się wiadomość, że niektóre warzywa są już droższe niż wieprzowina. Ogórki szpinak czy brokuły kosztują niemal dwa razy więcej niż miesiąc temu. Władze ogłosiły już, że uwolnią część rezerw warzyw, by ustabilizować ceny.
Andrzej Borowiak z PAP zwraca uwagę, że rząd centralny zwykle stara się zwiększać dostawy świeżych warzyw i wieprzowiny przed najważniejszym chińskim świętem, Świętem Wiosny, które w przyszłym roku przypadnie w lutym, ale w tym roku kwestia ta stała się bardziej paląca w związku z ekstremalnymi warunkami pogodowymi i zniszczeniami upraw w prowincji Szantung oraz ogniskami COVID-19 w północnej części Chin. Tymczasem nadchodzi zima, a Państwo Środka boryka się także z niedoborami energii czy spowolnieniem gospodarczym.
Liczba zakażeń za Murem rośnie, ale na tle innych krajów pozostaje bardzo niska - we wtorek zidentyfikowano 71 objawowych infekcji, w tym 54 w wyniku lokalnych transmisji.
Przeczytaj także
MKa























































