Tydzień po wyborach samorządowych na Sardynii trwa chaos, związany z liczeniem głosów. Niewielką przewagą wygrała, jak ogłoszono po dwóch dniach liczenia głosów, kandydatka włoskiej opozycji Alessandra Todde, która będzie przewodniczącą władz regionu. Wciąż jednak nie napłynęły wyniki z 19 komisji wyborczych.


Rywalem Alessandry Todde był kandydat rządzącej we Włoszech centroprawicy Paolo Truzzu.
Jak podały media, Todde będzie musiała czekać prawdopodobnie do końca marca aż zostanie oficjalnie ogłoszona nową gubernator regionu. Gdy w nocy z poniedziałku na wtorek ogłoszono wstępnie, że wygrała, miała wtedy 45,4 procent głosów, a Truzzu 45 proc.
Nie wyklucza się, że gdy ostatecznie napłyną wszystkie wyniki, różnica ta będzie jeszcze mniejsza.
W wywiadzie dla telewizji RAI Todde powiedziała: „Jestem bardzo spokojna. Oczywiście czekamy na oficjalny komunikat. Dane, jakie mamy z brakujących komisji, uspokajają nas”.
„Prawo nie przewiduje całkowitego ponownego przeliczenia głosów”- dodała.
Trwa też oczekiwanie na formalne potwierdzenie wyboru 60 członków rady regionalnej.
W najbliższą niedzielę odbędą się wybory samorządowe w kolejnym włoskim regionie- w Abruzji.
Z Rzymu Sylwia Wysocka
sw/ jm/