REKLAMA

Ceny nieruchomości jak w 2006 roku

Michał Kisiel2013-05-29 07:53analityk Bankier.pl
publikacja
2013-05-29 07:53

W ostatnim kwartale średnie ceny transakcyjne nieruchomości zachowywały się niejednolicie. Najbardziej spadły w aglomeracji katowickiej, ale w wielu dużych miastach nieznacznie wzrosły. Nie jest to jednak sygnał zmiany trendu, a raczej powrót do rzeczywistych poziomów, poprzednio zaniżanych przez sztuczki deweloperów, którzy sprzedawali nieruchomości klientom korzystającym z programu "Rodzina na swoim".

Ceny nieruchomości jak w 2006 roku
Źródło: Hemera/Thinkstock

Największy spadek cen w okresie pomiędzy początkiem stycznia a końcem marca tego roku odnotowano w aglomeracji katowickiej. Średnia cena transakcyjna metra kwadratowego mieszkania obniżyła się na Górnym Śląsku o 105 zł. Najnowszy raport AMRON-SARFiN wskazuje, że podobne tendencje dało się zauważyć także w Białymstoku (spadek o 56 zł/mkw.), Krakowie (19 zł) i Łodzi (67 zł).

W tym samym czasie podrożały mieszkania w Gdańsku, Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu. To pierwsze wzrosty od kilku kwartałów, jednak nie należy wyciągać pochopnych wniosków. Program rządowych dopłat "Rodzina na swoim" zmusił deweloperów do obniżenia - przynajmniej na papierze - ceny metra kwadratowego nieruchomości sprzedawanych w większych aglomeracjach. W rzeczywistości koszty ukrywano często w opłatach za zakup garażu lub pomieszczeń przynależnych do mieszkania - twierdzą autorzy raportu. Można zatem powiedzieć, że średnie ceny w ostatnich kwartałach były zaniżone, a teraz wróciły do rzeczywistych poziomów.

Co robić, gdy upada deweloper» Co robić, gdy upada deweloper

Inny trop podsuwa analiza danych o strukturze sprzedawanych mieszkań. Przykładowo w Warszawie odnotowano wzrost liczby transakcji w przypadku większych mieszkań (powyżej 55 mkw.). Być może lepiej sprzedają się zatem nieruchomości z wyższej półki. W komentarzu do raportu prof. Jacek Łaszek zwraca uwagę, że na rynek nieruchomości mogą obecnie napływać także indywidualni inwestorzy, poszukujący alternatywnych form lokowania kapitału.

Dwucyfrowe spadki ceny metra kwadratowego

Porównując dzisiejsze ceny transakcyjne odnotowane w bazach AMRON z wartościami z początku 2012 roku, wyraźnie widać skalę przeceny. W niektórych miejscowościach metr kwadratowy mieszkania potaniał o ponad 10%. Przykładem mogą być Katowice (spadek o 363 zł, czyli 11%) i Kraków (mniej o 600 zł za metr, prawie 10%).

Średnie ceny transakcyjne metra kwadratowego mieszkania w wybranych miastach w okresie I kw. 2012 - I kw. 2013


Autorzy raportu porównali średnie ceny transakcyjne mieszkań z danymi historycznymi. W większości dużych miast w Polsce ceny, po skorygowaniu o wpływ inflacji, zrównały się z poziomami z roku 2006 lub z przełomu lat 2006/2007. Można zatem powiedzieć, że wróciliśmy do punktu wyjścia sprzed krótkotrwałego boomu hipotecznego. 50-metrowe mieszkanie w Warszawie kosztuje dziś średnio 359 tysięcy złotych. W III kwartale 2006 r. cena wynosiła 281 tysięcy złotych, ale biorąc pod uwagę dzisiejszą siłę nabywczą złotego, ceny te są bardzo zbliżone.

Budowlanka na hamulcu ręcznym

Po gwałtownym skoku w drugim kwartale 2012 roku, kiedy deweloperzy starali się wykorzystać ostatnie chwile przed wejściem w życie nowej ustawy, liczba wydanych pozwoleń i rozpoczętych budów stale maleje. W ostatnim kwartale wydano 29 tysięcy pozwoleń na budowę, aż o 21% mniej niż w IV kwartale 2012 r. i o 23% mniej niż przed rokiem.

Liczba wydanych pozwoleń na budowę, budów rozpoczętych i mieszkań oddanych do użytkowania w okresie I kw. 2012 - I kw. 2013

Jeszcze gorzej wygląda sytuacja pod względem rozpoczętych budów. Było ich mniej o 14% niż pod koniec ubiegłego roku i aż o 31% mniej niż w I kwartale 2012 r. Deweloperzy ograniczają produkcję, próbując jednocześnie sprzedać gotowe mieszkania, co nie jest zadaniem łatwym w warunkach malejącego popytu. Jednocześnie widać, że zmniejsza się napływ nowych lokali gotowych do sprzedaży. W stosunku do ostatnich trzech miesięcy 2012 r. było ich aż o 42% mniej, chociaż w porównaniu z sytuacją sprzed roku nadal widać niewielki, bo 7-procentowy wzrost.

Michał Kisiel
analityk Bankier.pl

Źródło:
Michał Kisiel
Michał Kisiel
analityk Bankier.pl

Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z psychologią finansów, analizuje, jak płacą i zadłużają się Polacy. Doktor nauk ekonomicznych, zwolennik idei społeczeństwa bez gotówki. Pomysłodawca finansowego eksperymentu "2 tygodnie bez portfela", w ramach którego banknoty i karty płatnicze zamienił na smartfona. Telefon: 501 820 788

Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (31)

dodaj komentarz
~mazi
idealny czas zeby kupic mieszkanie. w koncu bede mieszkal na swoim, jestem po pierwszych rozmowach z renomowanym deweloperem family house.
~zz
idiotyczne jest porównywanie cen transakcyjnych w sytuacji gdy wolumen i struktura sprzedaży są inne. Tak jakby podczas klęski głodu w państwie afrykańskim stwierdzić że spadło spożycie zboża (susza) ale za to (dziwne...) wzrosło spożycie kawioru i szampana (bo lokalny kacyk zamówił dużo tego w Europie bo go stać).
W szczycie
idiotyczne jest porównywanie cen transakcyjnych w sytuacji gdy wolumen i struktura sprzedaży są inne. Tak jakby podczas klęski głodu w państwie afrykańskim stwierdzić że spadło spożycie zboża (susza) ale za to (dziwne...) wzrosło spożycie kawioru i szampana (bo lokalny kacyk zamówił dużo tego w Europie bo go stać).
W szczycie bańki nieruchomościowej sprzedawano dziure w ziemi a placono za stan deweloperski bez garazu, teraz mozna za nizszą cenę dostac wykonczone mieszkanie z garazem za "darmo". Do tego ilośc transakcji wielokrotnie sie zmniejszyla a kupują wyłącznie bogaci zapewne na tym samym poziomie jak poprzednio. Wniosek że w kryzysie wzrasta popyt na luksusowe drogie mieszkania (bo %towo jest tych transakcji w ogólnej ich liczbie więcej) jest pozbawiony sensu.
~gaja
nie wiem skąd są te dane ale specjalnie nie zaobserwowałam spadków, przynajmniej w tych lokalizacjach które mnie interesują. zaczynam się jednak poważnie zastanawiać nad wejściem w nieruchomości jako inwestycje:poradnikinwestowania.pl/inwestowanie-w-nieruchomosci-nie-tylko-na-wlasna-reke/
~no i co
A moje mieszkanie jest nadal wyceniane o 40% wyzej niz je kupilem. Co więcej takich osób jest jeszcze mnóstwo i ceny na poziomie z 2006 czy 2007 roku nie robią wielkiego wrażenia. Poza tym kupił em je dla siebie i splace bez przeszkod. Prawdziwym problemem jakim trzeba się zająć to same koszty utrzymania mieszkań, które w okresie A moje mieszkanie jest nadal wyceniane o 40% wyzej niz je kupilem. Co więcej takich osób jest jeszcze mnóstwo i ceny na poziomie z 2006 czy 2007 roku nie robią wielkiego wrażenia. Poza tym kupił em je dla siebie i splace bez przeszkod. Prawdziwym problemem jakim trzeba się zająć to same koszty utrzymania mieszkań, które w okresie ostatnich kilku lat wzrosły o kilkadziesiąt procent! Jakie są tego przyczyny? To jest problem, który dotknie nas wszystkich (poza tymi, którzy juz są bezdomni) i może mieć fatalne skutki. Droga redakcji zajmijcie się ty m - to interesuje wszystkich.
~FX
Te ceny są jeszcze o 50 % za wysokie odnośnie zarobków Polaków .Ale będzie jeszcze taniej bo wiele się buduje mieszkań
~radek
Czyli jeszcze stanieją? Bo 2005 były jeszcze tańsze (metr / śr pensja), a w 2003 jeszcze bardziej... :-)
~warszawyak
Mało kto rozumie wartości kredytu na 30 lat.
Ostatnio banki robią akcje kredytową dla wspólnot mieszkaniowych. Wspólnoty zaczęły brać kredyty na remonty na okres 30 lat. Członkowie często emeryci nie rozumieją ,że odsetki na sto procent za kilka lat wzrosną i zamiast drugie tyle , będą musieli zapłacić trzy razy tyle. Na dodatek
Mało kto rozumie wartości kredytu na 30 lat.
Ostatnio banki robią akcje kredytową dla wspólnot mieszkaniowych. Wspólnoty zaczęły brać kredyty na remonty na okres 30 lat. Członkowie często emeryci nie rozumieją ,że odsetki na sto procent za kilka lat wzrosną i zamiast drugie tyle , będą musieli zapłacić trzy razy tyle. Na dodatek wzrosną koszty utrzymania , lekarstw , połowa członków zacznie zalegać co zostanie przeniesione na pozostałych i mieszkanka przejmie bank. Lichwa od zawsze była niebezpieczna. Zeby bank zarobił , Kowalski musi stracić.
~wig007
Powtórzę się za starszym wątkiem. Krytykowanie kredytów i banków - gdy się to czyta - staje się czasem żałosne.

Współczuję tym, którzy wrąbali się w 30. letnie kredyty na mieszkania, których wartość drastycznie spadła. Trochę mniej współczuję tym, którzy myśleli, że będą cwani i wrąbali się kilka lat temu w kredyty we franku.
Powtórzę się za starszym wątkiem. Krytykowanie kredytów i banków - gdy się to czyta - staje się czasem żałosne.

Współczuję tym, którzy wrąbali się w 30. letnie kredyty na mieszkania, których wartość drastycznie spadła. Trochę mniej współczuję tym, którzy myśleli, że będą cwani i wrąbali się kilka lat temu w kredyty we franku.

Nie pałam miłością do banksterów. Jednak dofinansowanie kredytem jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem dla małżeństwa chcącego polepszyć swoje warunki mieszkaniowe.

Oczywiście mówimy o przemyślanej inwestycji, ponieważ 30 lat w kredycie, gdy odsetki przerosną wielkość samego kredytu, to wg mnie czysta głupota. Tu się zgadzam z innymi wypowiedziami. Należy mierzyć siły na zamiary.

Ceny mieszkań są obecnie przeszacowane i to mocno. Też tego doświadczyłem. Ostatnie roboty wykończeniowe w moim domu miałem w 2007 roku. Wtedy szał mieszkaniowy był w swoim maksimum. Brakowało ekip budowlanych, materiały zaczęły znacznie drożeć. Deweloperzy rozpoczynali kolejne inwestycje.Typowa bańka kredytowa. Ale z kolei sprzedałem na górce moje dotychczasowe mieszkanie.

Dzięki kredytowi korzystam z przyjemności mieszkania w domu już od kilku lat. Zdążyłem również przed napompowaniem cen materiałów i robocizny prze boom budowlany.
Ceną za to są odsetki, zresztą w 1/4 spłacane przez budżet (ulga odsetkowa - dostępna do końca 2006). Zostało mi dosłownie kilka lat spłacania i po problemie.

Budowanie z oszczędności metodą gospodarczą oznacza przestarzły dom w podeszłym wieku, gdy dzieci już wyfruną z domu. Nie zamierzam go spprzedawać, budowałem dla siebie, dlatego nie będę przeliczał cen na obecne, przeszłe czy przyszłe,. mało mnie to obchodzi.

W ciągu najbliższego roku, może dwóch, stopy zatrzymają się poniżej 3%. Dobrze dla gospodarki i konsumentów. Gdy nałapią ludzi w kredyty, zacznie rosnąć inflacja i wzrosną też ceny mieszkań, RPP podniesie też stopy, pewnie w okolice 4%. Normalny cykl gospodarczy.

Ale nie łudziłbym się, że ceny spadną poniżej poziomu z 2005 roku. Mimo spadku zamożności, emigracji i nadwyżki mieszkań na rynku.
~NORD
Normalnych cyklów w naszej socjalistycznej gospodarce już nie ma. A Polska stała się nienormalnym krajem sterowanym przez armię nieudolnych urzędników , którzy sami siebie nazywają doskonałymi specjalistami i wypłacają sobie bardzo wysokie pensje.
Także co będzie za rok wiedzą tylko wróżki .
~a-meno
http://www.finanse.egospodarka.pl/22224,Mieszkania-moga-rowniez-taniec,1,48,1.html

ale sPOnsorowana banda z POrtali srEkonomicznych wiedziała lepiej!! banksterskie i deweloperskie bandyckie grupy złodziejskiego interesu, medialne wiecznie niedożywione gęby uwaliły was w kredyty CHF PO 2 zł i PO 10.000 za m2!! miliardowe przewały
http://www.finanse.egospodarka.pl/22224,Mieszkania-moga-rowniez-taniec,1,48,1.html

ale sPOnsorowana banda z POrtali srEkonomicznych wiedziała lepiej!! banksterskie i deweloperskie bandyckie grupy złodziejskiego interesu, medialne wiecznie niedożywione gęby uwaliły was w kredyty CHF PO 2 zł i PO 10.000 za m2!! miliardowe przewały bez jednego procesu!! bąbel pękł!!

Powiązane: Nieruchomości

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki