Centralny Port Komunikacyjny ma być nowym węzłem przesiadkowym między Łodzią i Warszawą, który połączy jednocześnie ze sobą transport drogowy, kolejowy oraz lotniczy. Rządzący ambitnie podchodzą do tego tematu i twierdzą, że prace uda się ukończyć do 2028 roku. Nie wszyscy podzielają jednak ten optymizm.


Andrzej Duda chwali ten pomysł, nazywając inwestycję w CPK największym wyzwaniem pierwszej połowy XXI wieku i porównał to przedsięwzięcie z budową elektrowni jądrowych w Polsce. Całkiem entuzjastycznie do tego projektu podchodzi również prezes Wizz Aira Josef Varadi, ale zwraca uwagę na potencjalne opóźnienia i wzrost kosztów.
Według oficjalnych zapowiedzi partii rządzącej Centralny Port Komunikacyjny miałby zostać ukończony za pięć lat, czyli w 2028 roku. Na ten temat w rozmowie z portalem Fly4free wypowiedział się prezes Wizz Aira Josef Varadi.
“Na pewno nowe centralne lotnisko to bardzo ekscytujący projekt, bo to jedyna tak duża lotniskowa inwestycja w Europie powstająca od zera. Ale jeśli popatrzymy na inne tego typu przedsięwzięcia jak nowe lotnisko w Berlinie czy nowy terminal w Abu Zabi, to widzimy, że takie inwestycje nigdy nie są realizowane w pierwotnie planowanym terminie”.
“Zwykle opóźnienie sięga kilku lat, a planowane wydatki są 2-3 razy większe od zakładanych. Dlatego na razie nie zaprzątam sobie głowy CPK, bo to projekt, który może być uruchomiony za 10 lat, a kto wie, w jakim miejscu wtedy będziemy” - powiedział w rozmowie z Fly4free Josef Varadi.
Warto przypomnieć, że Port lotniczy Berlin Brandenburg im. Willy’ego Brandta został oddany do użytku w 2020 roku, a pierwotne plany zakładały zakończenie prac 8 lat wcześniej. W przypadku terminala w Abu Zabi opóźnienie trwało 6 lat.