CD Projekt przerwał milczenie i za pośrednictwem "Pulsu Biznesu" uspokoił nieco inwestorów. Prace nad "Cyberpunkiem" według prezesa Kicińskiego idą zgodnie z planem, a spółka zamknęła właśnie jeden ważnych etapów produkcji.
Ostatnie dni były dla akcjonariuszy CD Projektu bardzo ciężkie. Spółka, która przyzwyczaiła inwestorów do wzrostów i ciągłego poprawiania swoich historycznych maksimów, w ciągu dwóch pierwszych sesji tego tygodnia straciła 16,3 proc. Wszystko przez plotki oparte na doniesieniach byłych pracowników spółki. - Są problemy przy produkcji "Cyberpunka", premiera gry może się opóźnić - brzmiał przekaz. Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule "Akcje CD Projektu tracą po doniesieniach o Cyberpunku".
Wówczas też zapytaliśmy spółkę o komentarz, jej przedstawiciele nie chcieli jednak komentować plotek. Później skala spadków rosła i w końcu w dzisiejszym "Pulsie Biznesu" ukazał się wywiad z Adamem Kicińskim, prezesem CD Projektu, który już na wstępie zaznaczył: "Nie pojawiły się w ostatnim czasie żadne problemy mogące wpłynąć na produkcję. Wręcz przeciwnie - mając za sobą kamień milowy, jesteśmy jeszcze spokojniejsi".
- Właśnie zamknęliśmy ważny etap produkcji. Przed naszą rozmową wyjechało z tego pokoju sporo sprzętu, w tym duży ekran, co świadczy o zaawansowaniu produkcji. Jesteśmy zadowoleni z efektów - przekonywał Kiciński. Prezes zaznaczył także, że "silnik już jest i działa". - Oczywiście będzie jeszcze rozwijany. Przy każdej naszej grze musieliśmy mocno rozwijać technologię i tak samo jest tym razem. Musi być odpowiednia do naszych potrzeb związanych z konkretnym tytułem i światem, który tworzymy, oraz dopasowana do możliwości urządzeń dostępnych na rynku. Dlatego silnik wymaga stałej aktualizacji, jego modyfikacje trwają zwykle do bardzo późnego etapu - dodawał.
Data premiery wciąż nieznana
W rozmowie nie padła jednak ewentualna data premiery. - Trzeba cierpliwie poczekać na oficjalną zapowiedź. Na pewno nie ogłosimy daty w tym roku czy w przyszłym - nie odpowiem - ucinał Kiciński i dodawał, że komentowanie pojawiających się na rynku spekulacji byłoby dla nas niekorzystne. - Najważniejsze jest zbudowanie jak największego zainteresowania graczy, co przełoży się na sprzedaż - przekonywał.


Te słowa warto podkreślić, pokazują one bowiem, że "Cyberpunk" to wciąż daleka perspektywa. Póki co, jedyne co wiedzą gracze o możliwej dacie premiery to to, że ma ona mieć miejsce przed końcem 2021 roku, jest bowiem wpisana w strategię spółki na lata 2016-2021. Plotki mówiące o tym, że gra zostanie wydana po 2020 roku wcale więc nie muszą się gryźć z harmonogramem, o którym mówi prezes Kiciński. Warto jednak pamiętać, że zgodnie ze strategią światło dzienne do 2021 roku miała ujrzeć jeszcze inna gra RPG najwyższej klasy.
W wywiadzie prezes Kiciński odnosił się także do coraz częściej pojawiających się sugestii dotyczących problemów kadrowych CD Projektu. - Nad grą ("Cyberpunkiem" - przyp. red.) pracuje około 300 osób. To więcej niż w szczytowym momencie prac nad „Wiedźminem 3”, ale w przyszłości będzie ich jeszcze trochę więcej. Ponadto około 100 osób pracuje nad "Gwintem". Obecnie mamy w spółce największy i najlepszy zespół programistów w naszej historii - przekonywał.
Adam Torchała