Pytania w referendum powinny być zupełnie inaczej sformułowane, żeby mieć elementarny sens; miejcie w sercu i w głowach świadomość, że prawdziwe referendum odbywa się na karcie do głosowania do Sejmu, tam jest prawdziwe referendum - powiedział w środę w Ełku lider PO Donald Tusk.


"Wymiar wyłącznie propagandowy"
Tusk ocenił, że referendum, które odbędzie się 15 października, ma wymiar wyłącznie propagandowy, a prawdziwy, wiążący sens mają wybory parlamentarne, które się odbywają równocześnie z nimi. Stwierdził, że to one zdecydują o przyszłości Polski.
"Zgłaszam się do wszystkich z tym gorącym apelem: czujcie się swobodnie w tej komisji wyborczej, jeśli uważacie, że to jest dla was kłopot, weźcie tę kartę referendalną. Jeśli chcecie wziąć udział w tym referendum, nie przejmujcie się. Weźcie udział w referendum. Odpowiadajcie na pytania jak chcecie. One są tak sformułowane, że wiadomo, że to 4 razy +nie+ jest naturalne. W ogóle te pytania powinny być zupełnie inaczej sformułowane, żeby mieć elementarny sens. Ale proszę was, miejcie w sercu i w głowach przede wszystkim świadomość, że prawdziwe referendum odbywa się na karcie do głosowania do Sejmu. Tam jest prawdziwe referendum" – stwierdził Donald Tusk.
Lider PO był też pytany, czemu jest przeciw referendum. Padło też pytanie o strategię obronną wojska za czasów rządów PO-PSL.
Tusk odpowiedział, że "referendum nie stanowi prawa" i że wynika z niego tylko to, jaka jest opinia ludzi. "Referendum nie zastępuje ustawy; nie można drogą referendum wprowadzić żadnego przepisu prawnego, więc ono ma znaczenie symboliczne" - podkreślił. Zaznaczył, że wynik referendum w Polsce "może być traktowane jako zobowiązanie o charakterze moralnym, politycznym, ale nie stanowi prawa".
"W związku z tym, jeśli ktoś będzie chciał uznać, że będzie podejmował decyzję niezależnie od wyniku referendum, będzie miał do tego prawo. W tym sensie to referendum - inaczej niż mówią rządzący - nie jest czymś zobowiązującym" - dodał.
Co jest nie tak z pytaniami
Zaznaczył, że ma poważne zastrzeżenia do pytań w referendum odbywającego się w niedzielę 15 października - równocześnie z wyborami parlamentarnymi. Na karcie pojawią się cztery pytania dotyczące wyprzedaży majątku państwowego, podniesienia wieku emerytalnego, likwidacji bariery na granicy polsko-białoruskiej i przyjęcia nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki.
Pytanie o zaporę
"Jeśli chodzi o zaporę na granicy Polski i Białorusi, nie ma żadnej partii politycznej w Polsce, która chciałaby wyburzenia tego płotu" - zapewnił. Mówił, że natomiast wcześniej już zgłaszał obawy, że "z tej zapory nic nie będzie, za to ktoś dużo na tym zarobi".
Podkreślał, że z materiałów obecnego MSZ wynika, że granica polsko-białoruska jest reklamowana do dziś na kontach i portalach przemytników ludzi jako najłatwiejsze przejście do Europy. "Ten płot nie działa. Prawidłowe pytanie w referendum powinno brzmieć: czy jesteś za postawieniem prawdziwej bariery na granicy polsko-białoruskiej" - zaznaczył Tusk. Uznał za szczególnie oburzające, że - jak mówił - gdy układano pytania o relokację uchodźców i o płot, to "w tym samym czasie, każdego dnia, sprzedawali tak z tysiąc polskich wiz a Afryce i w Azji". "Zarobili 2 mld dolarów, sprzedali (wizy) w ciągu dwóch lat" - powiedział.
Pytanie o imigrantów
W tym samym czasie - mówił - zrobili kampanię przeciw paktowi europejskiemu, w którym - jak zaznaczył - mówi się m.in. o współpracy przy zwalczaniu przemytu ludzi, finansowaniu obrony granic europejskich, w tym polsko-białoruskiej, zwalczaniu wojny hybrydowej i o mechanizmie relokacji. Podkreślił, że "nie zna nikogo w Polsce, kto byłby za przymusową relokacją". Mówił, że premier Mateusz Morawiecki w Hiszpanii nie wetował tego mechanizmu, tylko zaproponował do niego poprawki. Według lidera PO, są to te same poprawki, które on sam proponował w 2016 r. jako szef Rady Europejskiej.
Pytanie o wyprzedaż majątku
Odnosząc się do pytania o prywatyzację majątku państwowego powiedział, że gdy był premierem "bank Morawieckiego i Morawiecki byli zaangażowani i zamieszani w próbę prywatyzacji Azotów Tarnów. Podkreślał, że to strategiczna firma. "I oni obsługiwali Mosze Kantora - oligarchy putinowskiego, który chciał kupić te Azoty, oni pracowali dla niego, by to kupić, ja zastopowałem to w ostatniej chwili" - powiedział.
Mówił też o rafinerii gdańskiej, którą - jak powiedział - "Mateusz Morawiecki i Daniel Obajtek sprzedali Arabii Saudyjskiej", za zbyt niską cenę. "I oni nam zadają pytanie o prywatyzację?" - pytał. Dodał, że jeśli chodzi o Lasy Państwowe - to "ich faktycznym właścicielem stał się (Zbigniew) Ziobro".
Odnosząc się do pytania o wojsko, mówił, że generałowie sztabowi otrzymali od ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego strategię przygotowaną przez BBN oraz zaakceptowaną i przez prezydenta, i przez niego. Podkreślił, że choć w polityce spierali się z Lechem Kaczyńskim, to w kwestii obronności zgodnie współpracowali, nie ujawniając nikomu tajnych dokumentów oraz wspólnie przygotowywali tę strategię, którą obecnie ujawnia szef MON Mariusz Błaszczak.
Zaznaczył, że polscy generałowie mieli obowiązek przygotować zgodnie z tą strategią warianty obrony na wypadek, gdyby siły natowskie nie zdążyły przyjść Polsce z pomocą - i to zrobili. Jeden z nich - jak zaznaczył - był taki, jak "ustawić linię obrony skutecznie, mając w świadomości, jak wielką przewagę ma Rosja militarną nad Polską, jeśli NATO nie jest gotowe do obrony".
Jak brzmią pytania w referendum
Referendum ma być przeprowadzone 15 października razem z wyborami parlamentarnymi. Rada Ministrów proponuje, żeby Polacy odpowiedzieli na cztery pytania referendalne.
Pierwsze brzmi: "Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?".
Drugie: "Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?".
Trzecie: "Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?".
Czwarte: "Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?".
wni/ mir/