Mimo solidnej przeceny na rynku złota Warren Buffett nie przekonał się do inwestowania w kruszec. Zdaniem „Wyroczni z Omaha” lepszym wyborem są akcje.
- Gdyby złoto potaniało do 1000 dolarów, nie zainwestowałbym w nie. Nie zrobiłbym tego nawet, gdyby cena spadła do 800 dolarów. Złoto nigdy mnie nie interesowało – stwierdził Buffett w wypowiedzi dla reporterów Bloomberga.
- W 1965 r. akcje Berkshire Hathaway kosztowały 15 dolarów, a uncja złota 35 dolarów. Jak do tej pory inwestycja w Berkshire okazuje się bardziej opłacalna – dodał.
Ziemia i dywidenda
Warren Buffett nie od dziś chłodno wypowiada się na temat inwestowania w metale szlachetne. W ubiegłorocznym liście do udziałowców swojego holdingu stwierdził, że jego zdaniem „złoto ma dwie podstawowe wady: niczego nie tworzy oraz nie ma szerszego zastosowania.
- Oczywiście złoto ma zastosowanie w przemyśle i jubilerstwie, natomiast popyt w tych dwóch obszarach jest zarówno ograniczony, jak i niezdolny do uruchamiania nowej produkcji. Jeżeli posiadasz uncję złota przez wieczność, to wciąż masz tylko uncję złota – stwierdził Buffett.
Zdaniem trzeciego najbogatszego człowiek na świecie, przy ubiegłorocznych cenach złota (1750 dolarów za uncję), jego cała światowa podaż (170 tys. ton) warta była więcej niż cała ziemia rolna w USA oraz 16 spółek wielkości Exxona. Według Buffeta inwestycje w drugi zestaw aktywów byłyby rozsądniejsze, ponieważ ziemia przyniosłaby plon, a spółki dywidendę.
/mz