Czy bycie specjalistą z fachem w ręku może się opłacić? Coraz częściej brakuje ślusarzy, elektryków, murarzy czy tynkarzy. Co prawda prace te do lekkich nie należy, a wynagrodzenia nie zachęcają młodych do edukacji w tych kierunkach, ale to może się zmienić.


Personnel Service na podstawie Barometru Zawodów przygotował zestawienie TOP12 profesji, które w najbliższych latach przeżyją renesans, oraz oszacował zarobki, które można w nich zdobyć.
Ostatnie dwie dekady dla szkół zawodowych były trudne - stosunkowo niewielu chętnych chciało się w nich uczyć, co wynikało z przekonania, że lepiej skończyć liceum i studia, niż mieć konkretny fach w ręku. Część młodzieży edukowała się w technikach, co pozwalało jednocześnie zdobyć fach i ewentualnie później udać się na studia. Rynek pracy jednak ciągle się zmienia, a dobrego pracownika nie wyszkoli się w rok czy dwa. Jedne zawody zanikają, a zastępują je często nowe, o których kilka lat wcześniej byśmy nie pomyśleli.
- W Polsce brakuje specjalistów z fachem w ręku. Pokazuje to wyraźnie ostatni Barometr Zawodów, z którego wynika, że betoniarze, cieśle czy dekarze to zawody deficytowe. Pracodawcom ciężko znaleźć specjalistów, co jest pochodną m.in. likwidacji szkół zawodowych oraz słabych zachęt do podejmowania się tego typu profesji. Zarobki w wielu przypadkach są niewspółmierne do włożonego wysiłku, ale rozwijająca się moda na rzemiosło sprawi, że wynagrodzenia będą rosły. To powinna być zachęta dla młodych, dla których zdobycie fachu jest niejednokrotnie lepszą ścieżką kariery niż dyplom z kierunków takich jak ekonomia czy socjologia – mówi Krzysztof Inglot, ekspert ds. rynku pracy, założyciel Personnel Service SA.
Zawody deficytowe a wybory edukacyjne młodzieży
W corocznym Barometrze Zawodów wskazywane są zawody deficytowe, zrównoważone i nadwyżkowe. Te pierwsze to takie, w których liczba wakatów jest większa niż liczba osób zainteresowanych podjęciem pracy i spełniających wymagania pracodawców. Deficytowego pracownika jest najtrudniej znaleźć. W ostatniej edycji badania widoczny jest niedobór fachowców, co jest dobrą wskazówką dla młodych, którzy decydują o swojej zawodowej przyszłości.
Problem z brakiem fachowców nie jest niestety nowy. Od kilku lat polski system edukacji i rynek pracy "rozjeżdżają" się i wykazują niedopasowanie. Brakuje pracowników budowlanych, pracowników produkcji czy kierowców (którzy mogą liczyć na sowite wynagrodzenie). Z drugiej strony trzeba powiedzieć jasno, że problem z brakiem pracowników będzie się pogłębiał. Roczniki odchodzące z rynku na emeryturę są liczniejsze niż te, które na niego wchodzą.
Ze statystyk wynika, że zawody takie jak murarz-tynkarz nie przyciągają uczniów. Taki profil znalazł się dopiero na 45. miejscu wśród 50 najpopularniejszych kierunków kształcenia zawodowego w Polsce. Nieco lepiej wypada ślusarz - 32. miejsce. Rosnącą popularnością od 4 lat cieszy się za to zawód elektryka. Technik-elektryk zajął 16. miejsce w rankingu, a zwykły elektryk 29.
Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze
Wśród deficytowych profesji według Personnel Service znalazły się trzy, w których zarobki „na rękę” nie przekraczają 4 tys. zł netto miesięcznie. Na takie pensje może liczyć stolarz (do 3,5 tys. zł netto miesięcznie), murarz czy ślusarz (po ok. 3,8 tys. zł netto w obu przypadkach).
Na nieco większą wypłatę, bo ok. 4 tys. zł netto miesięcznie, może liczyć brukarz, spawacz oraz dekarz. Eksperci Personnel Service wskazują jednak, że ze względu na deficytowy charakter tych profesji szansa na wzrost wynagrodzeń w ciągu najbliższych kilku lat jest bardzo duża.
TOP12 profesji, które wkrótce może czekać renesans | |
---|---|
Zawód |
Wynagrodzenie netto |
Stolarz |
od 3559 zł |
Ślusarz |
od 3807 zł |
Murarz |
od 3864 zł |
Brukarz |
od 4024 zł |
Spawacz |
od 4076 zł |
Dekarz |
od 4122 zł |
Elektryk |
od 4446 zł |
Betoniarz |
od 4474 zł |
Cieśla |
od 4503 zł |
Operator maszyn budowlanych |
od 4608 zł |
Tynkarz |
od 4657 zł |
Monter konstrukcji budowlanych |
od 4728 zł |
Źródło: Personnel Service, na podstawie Barometru Zawodów. |
- Rosnący popyt na te zawody powoduje, że szansa na wzrost wynagrodzeń jest niezwykle wysoka, co widzimy już teraz. Każdy, kto w ostatnim czasie zamawiał meble na wymiar czy szukał brukarza albo dekarza, wie, jak wysokie potrafią być ich stawki. To powinno przełamać niechęć młodych, dla których niewystarczające zachęty finansowe są powodem wyboru innych ścieżek kariery – zauważa Krzysztof Inglot.
Wśród deficytowych zawodów Personnel Service wymienia również te, w których można zarobić ponad 4,5 tys. zł netto miesięcznie. Nieco mniej zarobi elektryk, bo w okolicach 4,4 tys. zł netto miesięcznie. Natomiast już betoniarz i cieśla otrzymają miesięczne wynagrodzenia, które wynoszą 4,5 tys. zł netto. Tynkarz i operator maszyn budowlanych zarobi o 100 zł więcej, bo nawet 4,6 tys. zł netto miesięcznie. Najlepsze wynagrodzenia otrzymują monterzy konstrukcji budowlanych, bo 4,7 tys. zł netto miesięcznie, a takie wynagrodzenia to już prawie średnia krajowa.
Młodzi mają wysokie oczekiwania płacowe. Chcą zarabiać prawie 5000 zł "na rękę"
Od wielu lat trwa dyskusja o roszczeniowym podejściu do życia osób młodych, szczególnie z pokolenia Z. Osoby te, urodzone w latach 1995-2010, właśnie wchodzą na rynek, podejmują studia lub je kończą. Czego tak naprawdę chcą od pracy i jakie mają o niej wyobrażenie?
W najnowszej edycji raportu „Młodzi Polacy na rynku pracy”, przygotowanym wspólnie przez PwC Polska, Well.hr i Absolvent Consulting, autorzy zwracają uwagę na fakt, że dzisiaj dla młodych ludzi wchodzących na rynek pracy priorytetem stały się wysokie zarobki (56,8 proc.), podczas gdy w 2021 r. największy odsetek badanych (49,8 proc.) cenił możliwość zdobycia doświadczenia zawodowego, zaś rok wcześniej najważniejsza była przyjazna atmosfera w pracy (50 proc.).
Przypomnijmy, że średnie wynagrodzenie w lipcu wyniosło 6778,63 zł brutto, co daje ok. 4865 zł netto miesięcznie. Jednak z ostatnich danych z 2020 roku o zarobkach większości Polaków (niestety publikowanych tylko raz na 2 lata) wynika, że przeciętna zarobki w Polsce oscylują w okolicach 3400 zł netto.