Agencja Bloomberg wymieniła złotego jako jedną z czterech walut, której w skali globalnej jest zagrożona problemami krajów strefy euro i Stanów Zjednoczonych. Polska waluta pojawiła się obok węgierskiego forinta, brazylijskiego reala i południowoafrykańskiego randa.

Narastanie negatywnych informacji jest charakterystyczne dla fazy przed zmianą trendu. Duzi gracze rynkowi przygotują w ten sposób sobie miejsce dla zajęcia nowych pozycji. Niestety z punktu widzenia graczy spekulacyjnych złoty, forint, real czy rand stanowią doskonały przedmiot gry. Mogą próbować wybić jeszcze kursy w górę. W takim scenariuszu 4 zł za franka staje się realne, szczególnie przy słabnącym euro. Za tymi walutami stoją dość dobre gospodarki, które jednak borykają się z własnymi problemami strukturalnymi.
Gospodarki wschodzące, których rozwój silnie zależy od kondycji największych gospodarek świata. Z punktu widzenia Polski i Węgier problematyczna jest też dodatkowo perspektywa strefy Euro. W obecnych warunkach bycie w niej podobno nie jest dobre z uwagi na kryzys fiskalny południa Europy. Kłopot w tym, że bycie poza nią jest jeszcze gorsze i powoduje miliardowe straty polskich kredytobiorców i polskiej gospodarki.
Cały świat czeka na rozstrzygnięcie sporu o podwyższenie limitu zadłużenia USA między prezydentem Obamą a Republikanami, co pozwoliłoby Stanom Zjednoczonym uniknąć groźby niewypłacalności, a w konsekwencji globalnego kryzysu. Decyzja Kongresu musi zapaść do 2 sierpnia.
Rozwiązanie kłopotów Stanów Zjednoczonych może postawić znów na pierwszym planie kłopoty strefy euro, prowadząc do znacznej przeceny euro względem dolara - pisze "Polska" i dodaje, że dla mocno uzależnionej od wspólnej waluty złotówki byłaby to kolejna zła wiadomość.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Polska"/to/dyd