Dziesiąte urodziny bitcoina przypadają w momencie, w którym o kryptowalutach jest zdecydowanie ciszej niż przed rokiem. Życie uczy jednak, że kryptowalutowa korekta może zacząć się w każdej chwili.


„Bitcoin kończy 9 lat. To mogą być ostatnie wesołe urodziny” – pisaliśmy w Bankier.pl dokładnie rok temu. Przewidywania te zdecydowanie się sprawdziły.
Rocznicowy artykuł wypada zacząć od wyjaśnienia, dlaczego nawet sama data urodzin najpopularniejszej kryptowaluty jest przedmiotem sporu. Część środowiska obchodzi urodziny bitcoina 1 listopada (lub 31 października, w grę wchodzi różnica czasu w różnych częściach świata), upamiętniając tym samym publikację słynnego artykułu Satoshiego Nakamoto (2008), anonimowego do dziś twórcy bitcoina, w którym opisane zostały działania kryptowaluty. Inny pogląd nakazuje cofnięcie się do 18 sierpnia, kiedy zarejestrowana została domena bitcoin.org. Z kolei jeszcze inni sugerują, że najbardziej zasadne jest przyjęcie daty 3 stycznia.
Właśnie 3 stycznia 2009 r. powstał pierwszy blok sieci bitcoinowej, znany także jako blok genezy (ang. genesis block) lub blok zero. Blok ten oznaczony jest jako 000000000019d6689c085ae165831e934ff763ae46a2a6c172b3f1b60a8ce26f. Nagrodą za wykonanie obliczeń prowadzących do powstania pierwszego bloku było 50 bitcoinów, które zostały przesłane na adres 1A1zP1eP5QGefi2DMPTfTL5SLmv7DivfNa.
Co ciekawe, w samym kodzie pierwszego bloku zaszyfrowano tekst „The Times 03/Jan/2009 Chancellor on brink of second bailout for banks”. Jest to fragment artykułu opublikowanego przez brytyjski dziennik „The Times”, który informuje o rozważanym przez kanclerza skarbu kolejnym programie ratunkowym dla banków. Zapewne artykuł nie został wybrany przypadkowo – sam bitcoin powstawał w momencie wybuchu kryzysu finansowego, a jedną z jego proponowanych zalet było ograniczenie roli systemu bankowego. W sieci pojawiają się także sugestie, jakoby wybór zdania z brytyjskiego artykułu świadczył o tym, że Satoshi Nakamoto nie pochodzi wcale z Japonii, lecz właśnie z Wielkiej Brytanii. Twórca bitcoina testował oprogramowanie do 9 stycznia 2009 r. (kolejna możliwa data urodzin), następnie usunął wszystkie bloki testowe i ostatecznie uruchomił sieć w oparciu o blok zerowy.


W urodzinowy poranek bitcoin kosztuje 3850 dolarów. To o 75% mniej niż jeszcze przed rokiem. Trudno się zatem dziwić, że środowisko kryptowalutowe jest w o niebo gorszych nastrojach niż w trakcie poprzedniej urodzinowej imprezy bitcoina. Z drugiej jednak strony warto pamiętać, że dwa lata temu, 3 stycznia 2017 r. , – bitcoin kosztował 1000 USD, co wówczas i tak wydawało się dosyć wysokim poziomem – kryptowaluta dotykała wówczas historycznych maksimów z 2013 r. („Bitcoin drożeje przed urodzinami. 1000 dolarów znów przebite” – pisaliśmy w Bankier.pl). Także krótkoterminowa perspektywa nie wypada najgorzej - bitcoin odbił bowiem wyraźnie od grudniowego dołka na poziomie 3100 USD.
Warto także pamiętać, że w ciągu ubiegłego roku doświadczyliśmy spadku cen nie tylko bitcoina, lecz także innych kryptowalut. Co ciekawe jednak, chociaż kryptotort wyraźnie się skurczył (kapitalizacja rynku spadła w rok z 700 mld USD do 131 mld USD), to bitcoin na swój sposób „odzyskał” pozycję zdecydowanego lidera (na początku 2018 r. odpowiadał za 37% kapitalizacji rynku kryptowalut, obecnie jest to znów ponad 50%).
Jak uczy życie, historia kryptowalut pełna jest górek i dołków. Po wydarzeniach z ostatnich kilku lat nikt nie jest w stanie zaprzeczyć, zarówno, że bitcoin nie wykona jeszcze jednego spektakularnego rajdu, jak i że nie doświadczy potężnej korekty.
Obszerne podsumowanie 2018 r. w wykonaniu bitcoina jak i prognozy na przyszłość znajdziesz w artykule „Od ekstazy do rozpaczy. Dramatyczny rok bitcoina” autorstwa Marcina Dziadkowiaka.