Tegoroczny dywidendowy stół może być suto zastawiony przez banki. Na pokaźne wypłaty liczą inwestorzy, ale także minister finansów i zapewne duzi instytucjonalni gracze, co widać m.in. po notowaniach WIG-Banki. Dywidendowe menu zaczyna nabierać kształtów, po tym jak KNF wydała indywidualne zalecenia poszczególnym bankom.


W grudniu ubiegłego roku Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) przedstawiła ogólne założenia rekomendowanej tegorocznej polityki dywidendowej dla sektora bankowego. Według niej maksymalny poziom wypłaty zysku za rok 2023 nie może przekroczyć 75 proc., ale wskazano też szczegółowe kryteria do wypłaty kolejnych progów do górnej granicy.
Apetyty rosną po wynikach
W międzyczasie większość banków zaraportowała roczne wyniki, bijąc przy tym rekordy zysków. Raport największego PKO BP jeszcze przed nami (7 marca), ale prognozy mówią nawet o ponad 7 mld zł zysku netto. Pekao już zaraportował rekordowe 6,57 mld zł, Santander pokazał 4,8 mld zł zysku, ING 4,44 mld zł, Handlowy osiągnął aż 2,26 mld zł, rekord ma także Alior z 2 mld zł.
Poza PKO BP czekamy jeszcze na wyniki w tym tygodniu Aliora (28 lutego), Millennium (28 lutego), mBanku (29 lutego) i BNP (1 marca) oraz w przyszłym BOŚ (8 marca), z tym że one nie płaciły dywidend od wielu lat albo wcale od czasu debiutu. Gdyby jednak ich WZA zdecydowały inaczej, dywidendowy stół od branży bankowej będzie jeszcze obfitszy, tym bardziej że KNF wydała w przypadku kilku z nich pozytywne zalecenia. Alior po wynikach ogłosił, chęć wypłaty 570 mln zł.
Minister pierwszy składa zamówienie
Zanim jeszcze przejdziemy do indywidualnych rekomendacji od KNF, warto wspomnieć o „zamówieniu” i „rekomendacji” od znaczącego, jeśli nie najważniejszego gracza w sektorze. Mianowicie minister finansów Andrzej Domański w wywiadzie dla Business Insidera powiedział, że „banki mają na pewno większy potencjał do dzielenia się zyskiem” z kolei dla Bloomberga, że „niedoważanie pozycji w polskich aktywach jest według niego ryzykowną strategią”.
Słowa ministra, byłego zarządzającego funduszem inwestycyjnym, który zna ich wagę, poszły w świat i pojawiły się w codziennych newsletterach tysięcy decydujących o tym, gdzie zainwestować kapitał swoich klientów. WIG-Banki szybko osiągnął nowy historyczny szczyt i kilka razy go poprawił, legitymując się stopą zwortu od poczatku roku na poziomie 14.7 proc. (poza WIG-Odzież najlepszą z branżowych indeksów).


Nadzieje ministra na większe dywidendy z banków to na pewno wyraźny sygnał dla PKO i pośrednio Pekao i Aliora (kontrolowanych przez PZU), ale też dla BOŚ (kontrolowany przez NFOŚiGW), który lada moment może wyjść z planu naprawczego. Dywidendy z innych banków także w jakimś stopniu zasilą budżet, bo trzeba przecież odprowadzić podatek, ale traktujmy to jako mrugnięcie okiem do reszty sektora. Jasno natomiast wytyczne dla poszczególnych banków notowanych na GPW przedstawiła KNF.
KNF o wydajności "kuchni"
„Stanowisko ws. polityki dywidendowej banków komercyjnych w 2024 roku zostało opublikowane przez KNF 14 grudnia 2023 r. Na tej podstawie poszczególne banki otrzymują następnie bezpośrednio od nadzoru pisma z konkretnymi zaleceniami. […] Na tym etapie to w gestii banku leży informowanie rynku o swoich planach dywidendowych” – opisał niedawno dla Bankier.pl rzecznik Komisji Jacek Barszczewski mechanizm rządzący procesem decyzyjnym banku w porozumieniu z nadzorcą.w sprawie dywidendy.
Pierwsze przymiarki już się pojawiają, jak w przypadku niebudzących wątpliwości deklaracji zarządu ING i nieco bardziej złożonej materii w przypadku Pekao. Zarząd Pekao poinformował o wypłacie nawet 5 mld zł, czyli 19,2 zł na akcję.
W historii nigdy nie przekroczono 10 zł na akcję - w ubiegłym roku było to 5,42 zł. Zanim jeszcze do tego dojdzie, pamiętajmy, że to rekomendacja zarządu wspieranego przez „poprzedni obóz władzy”. Z uwagi na kontrolowanie Pekao przez PZU, kadrowa miotła jeszcze do tego kąta nie zajrzała, bo dopiero co skończyła pracę w organach ubezpieczeniowego giganta, ale w kontekście wspominanych oczekiwań wysoka dywidenda jest scenariuszem bazowym, pytaniem otwartym do WZA pozostaje jak wysoka?
Wracając do indywidualnych zaleceń KNF dla poszczególnych banków, mamy precyzyjne komunikaty, które każdy inwestor powinien wziąć pod uwagę planując dywidendowe łowy w 2024 r.
- PKO BP - spełnia wymogi do wypłaty dywidendy na poziomie do 75 proc. zysku za 2023 rok, i co ważne: bez pomniejszania tej kwoty o wartość wypłaconej już zaliczki na poczet dywidendy w kwocie 1,6 mld zł, co było jeszcze niedawno pewną wątpliwością, o której pisałem.
- mBank - spełnia wymogi do wypłaty dywidendy na poziomie do 75 proc. zysku za 2023 rok, ale bank już wcześniej zdecydował, że za 2023 rok dywidendy nie wypłaci.
- Santander - stopa możliwej wypłaty dywidendy przez bank może wynieść do 75 proc. po uwzględnieniu jakości portfela kredytowego.
- ING - spełnia wymogi do wypłaty dywidendy na poziomie do 75 proc. zysku za 2023 rok. Zarząd przychyla się do mniej więcej takiego poziomu i deklaruje ekstra miliard złotych z kapitału rezerwowego.
- Handlowy - spełnia wymogi do wypłaty dywidendy na poziomie do 75 proc. zysku za 2023 r., przy czym maksymalna kwota wypłaty nie może przekraczać kwoty zysku rocznego pomniejszonego o zysk wypracowany w 2023 r. zaliczony do funduszy własnych. Bank zatrzymał na to kwotę 800 mln zł.
- BNP - stopa możliwej wypłaty dywidendy przez bank może wynieść do 75 proc. po uwzględnieniu jakości portfela kredytowego.
- Alior - niewypłacanie dywidendy z zysku wypracowanego w 2023 r. w wysokości większej niż 50 proc.
O indywidualnych zaleceniach nie informowały Millennium i BOŚ, ale to banki realizujące plan naprawczy wykuczający dywidendy. Sam Millennium poinformował, że wypłata z zysku to pieśń przyszłości i być może będzie wynikała ze strategii na lata 2025-2027, nad którą pracuje obecnie bank.
Jak widać dywidendowe menu serwowane przez sektor bankowy staje się coraz bardziej zachęcające. Dania główne mogą być w tym roku wyjątkowo obfite, zwłaszcza że będą przygotowywane nie tylko z zysków za 2023 r., ale, przynajmniej w kilku przypadkach, z zatrzymanych zysków z lat ubiegłych, co widać w przytoczonych deklaracjach. To dobrze, bo apetyty wielkie, a każdy na rynku chciałby się najeść do syta.
Michał Kubicki