W czwartek 7 listopada Bank Anglii zdecydował się na drugą w tym roku obniżkę stóp procentowych. Jej skala jest zgodna z oczekiwaniami rynkowymi, które wobec najniższej od ponad trzech lat inflacji, spadku tempa wzrostu płac i zapowiedzi luzowania polityki monetarnej przez samego szefa banku centralnego przewidywały scenariusz powrotu do cięcia stóp.


Komitet Polityki Monetarnej (MPC) Banku Anglii zdecydował się obniżyć referencyjną stopę procentową o 25 punktów bazowych, do poziomu 4,75 proc. Decyzja zapadła stosunkiem głosów 8 do 1, tzn. ośmiu członków głosowało za obniżką, a jeden za utrzymaniem stóp bez zmian. To już druga obniżka stóp w tym roku, po tym jak w tej samej skali, cięcia dokonano w sierpniu. Wtedy była to pierwsza od marca 2020 roku obniżka kosztów kredytu w Banku Anglii.


Na poprzednim posiedzeniu bankierów we wrześniu stopy pozostawiono bez zmian. W październiku Komitet się nie zbierał. Przed rozpoczęciem cyklu obniżek w sierpniu przez poprzednie 12 miesięcy stopy procentowe w Wielkiej Brytanii były utrzymywane na poziomie 5,25 proc., czyli najwyższym od 2008 r.
Bank Anglii w tyle
Chociaż to druga obniżka stóp Banku Anglii pozostaje on w tyle za innymi europejskimi bankami centralnymi, które obniżyły stopy już wiele razy w tym roku. Czwartą obniżkę w tym roku zaserwował w czwartek np. szwedzki Riksbank, we wrześniu na trzecim posiedzeniu z rzędu stopy ściął Szwajcarski Bank Narodowy (planowo decyduje raz na kwartał). Trzy razy także zdążył już ściąć stopy w strefie euro EBC. Od 2023 r. stopy ścinają Czesi, którzy mają za sobą już siedem z rzędu obniżek stóp.
Przewrotnie można powiedzieć, że Anglicy dogonili polską RPP, która także już dwa razy ścięła stopy, ale w 2023 r., a wg opinii wielu ekonomistów, wpisując się w oczekiwania wtedy rządzącej partii politycznej przed wyborami. Od tego czasu jednak przez ponad rok utrzymuje koszt kredyty na niezmienionym poziomie.
Bank Anglii nie miał wyjścia?
Cięcie stóp procentowych przez Bank Angli o 25 pb. było oczekiwane przez ekonomistów. Po pierwsze ostatni odczyt inflacji CPI w Wlk. Brytanii pokazał jej spadek do 1,7 proc., czyli najniższego poziomu od kwietnia 2021 r. i pierwszy raz od tego czasu poniżej 2-procentowego celu Banku Anglii.
"Odnotowano stały postęp w ograniczaniu inflacji, zwłaszcza że poprzednie wstrząsy zewnętrzne ustąpiły, chociaż presja inflacyjna w kraju ustępowała wolniej" - napisano w komunikacie Banku Anglii. Wskazano na efekty bazowe dotyczące cen energii, które miały wpływ na niski odczyt inflacji. Bank poinformował, że spodziewa się nieznacznego wzrostu inflacji w 2025 r., do ok. 2,75 proc., po czym nastąpi spadek do docelowego poziomu 2 proc.
Innym czynnikiem była mniejsza presja inflacyjna ze strony wzrostu płac, który wyraźnie wyhamował, chociaż wciąż był powyżej inflacji, przekładając się na realny wzrost wynagrodzeń. Jak wynika z ostatnich statystyk za trzy miesiące (czerwiec – sierpień) płace na Wyspach wzrosły o 4,9 proc., podczas gdy wcześniej wzrost ten wyniósł 5,1 proc. Był to najniższy wzrost płac od ponad dwóch lat.
"Wzrost średnich tygodniowych zarobków w sektorze prywatnym nadal spadał, ale pozostał podwyższony (...) Komitet ocenia, że rynek pracy nadal zmniejsza presję, chociaż ta wydaje się stosunkowo wysoka w porównaniu ze standardami historycznymi" - czytamy w komunikacie banku.
Po trzecie, dalsze cięcia stóp zapowiedział sam prezes Banku Anglii Andrew Bailey, który wywiadzie dla „Guardiana” powiedział, że bank może „nieco bardziej agresywnie” ciąć stopy, w zależności od poziomu inflacji. Było to przed publikacją wspomnianych danych o najniższej od lat inflacji CPI.
Z drugiej strony należy nadmienić, że w ubiegłym tygodniu brytyjski rząd przedstawił budżet, który po raz pierwszy był autorstwa Partii Pracy, która w tym roku zmieniła Konserwatystów u władzy. Według ocen analityków jest on proinflacyjny. Rząd ogłosił m.in wzrost płacy minimalnej o 6,7 proc. do 12,21 funta za godzinę.
"Oczekuje się tymczasowo, że budżet zwiększy inflację CPI o nieco mniej niż 0,5 punktu procentowego. (...) Wpływ ogłoszonego budżetu na inflację będzie jednak zależał od stopnia i szybkości, z jaką zaproponowane rozwiązania i koszty przełożą się na ceny, marże zysku, płace i zatrudnienie" - napisano w komunikacie Baku Anglii.
Kolejne posiedzenie Banku Anglii zaplanowano na 19 grudnia. W 2025 r. bankierzy spotkają się po raz pierwszy 6 lutego. Według obserwatorów, Bank Anglii ma od teraz jednak dokonywać korekt polityki monetarnej raz na kwartał. „Ta przerwa ma dać Bankowi Anglii czas na ocenę wpływu zwiększonego zadłużenia ogłoszonego w budżecie przez rząd"- napisał w notatce Steve Matthews, dyrektor ds. inwestycji CL Asset Management.