Backlog Famuru na koniec 2020 roku wynosił 850 mln zł i obejmował dostawy maszyn i urządzeń oraz dzierżawy - poinformował prezes Famuru Mirosław Bendzera. W samym czwartym kwartale spółka podpisała nowe umowy w kraju i za granicą o wartości 336 mln zł.


"To był dobry kwartał, pozyskaliśmy kilka istotnych zamówień, głównie na rynku rosyjskim. Dla porównania, w trzecim kwartale 2020 roku pozyskaliśmy zamówienia o wartości 120 mln zł" - powiedział Bendzera podczas wtorkowej konferencji prasowej Famuru.
Bendzera poinformował, że trudna ubiegłoroczna sytuacja związana z pandemią koronawirusa przełożyła się nie tylko na spadek przychodów, ale i na zmianę ich struktury. Do tej pory wyraźnie dominowały przychody z dostaw maszyn i urządzeń, a w zeszłym roku zrównały się one praktycznie z przychodami powtarzalnych z aftermarketu i dzierżawy.
Famur w zeszłym roku miał 67 proc. przychodów z Polski. Struktura przychodów z zagranicy wyglądała następująco: Rosja i WNP 23 proc., Azja, Ameryka, Afryka i Australia 7 proc., a Europa 3 proc.
Famur miał 1,14 mld zł przychodów za 2020 r., co oznacza spadek r/r o 47 proc. głównie w wyniku istotnego ograniczenia zamówień na rynku pierwotnym oraz na szeroko pojętym aftermarket, negatywnego wpływu pandemii Covid-19 na globalną sytuację rynkową, jak również zmian w strukturze grupy.
W czwartym kwartale przychody grupy wyniosły 318 mln zł, co oznacza spadek r/r o 41 proc. Analitycy spodziewali się przychodów na poziomie 269,8 mln zł. (PAP Biznes)
pr/ gor/