Raport Kongresu nie pozostawia złudzeń. Fabryki BMW, Jaguar Land Rovera i Volkswagena używały części, które powstały w chińskiej fabryce Sichuan Jingweida Technology Group korzystającej z pracy przymusowej i dlatego wpisanej na "czarną listę".


Co najmniej 8 tys. samochodów BMW Mini Cooper zawierało części od chińskiego dostawcy, ale to nie wszystko - donosi BBC News. Senacka Komisja Finansów pokazała twarde dane.
Jaguar Lan Rover miał importować części zamienne, w tym komponenty od Sichuan Jingweida Technology Group już po tym, jak została ona umieszczona na liście firm zakazanych. Koncern odpowiedział, że poszukuje chińskich części w swoich magazynach rozsianych po całym świecie i planuje je zniszczyć.
Z kolei VW podał, że tysiące samochodów, w tym porsche i bentleye, zostało zatrzymanych w USA z powodu naruszenia sankcji. Z senackiego raportu wynika, że VW dobrowolnie poinformował o problemie strażników celnych.
Branża motoryzacyjna prześciga się w tłumaczeniach. BMW wydało komunikat, że posiada "surowe standardy i zasady dotyczące praktyk w zakresie zatrudnienia, praw człowieka i warunków pracy. Muszą ich przestrzegać wszyscy nasi bezpośredni dostawcy". Zapewnia także, że podjęto kroki, by "wstrzymać import tych części". W podobnym tonie tłumaczy się Jaguar Land Rover, twierdząc, że "poważnie podchodzi do kwestii praw człowieka i pracy przymusowej oraz prowadzi program ochrony praw człowieka i przeciwdziałaniu niewolnictwa". VW stara się godnie przemilczeć problem.
- Samokontrola producentów samochodów najwyraźniej nie działa - zaznaczył przewodniczący komisji Ron Wyden. Co za tym idzie, domagał się, by amerykańska agencja celna zaostrzyła egzekwowanie prawa i "rozprawiła się z firmami, które haniebnie podsycają wykorzystywanie pracy przymusowej w Cinach" - cytuje BBC News.
Nie trzeba było czekać na odpowiedź Chin. - Zdecydowanie potępiamy [takie działania - przypis red.] i stanowczo się temu sprzeciwiamy. Podejmiemy działania, aby zdecydowanie chronić prawa i interesy chińskich przedsiębiorstw - powiedział rzecznik MSZ Wang Wenbin.
"Ujgurska" ustawa o zapobieganiu pracy przymusowej z 2021 roku
Ustawa ma zapobiegać importowi towarów z północno - zachodniego regionu Xinjiangu w Chinach, ponieważ istnieje niemal pewność, że zostały one wytworzone przez osoby z mniejszości zmuszone do pracy przemysłowej. Chiny zostały oskarżone w ciągu kilku ostatnich lat o przetrzymywanie ponad miliona Ujgurów wbrew ich woli. Władze oczywiście zaprzeczyły, twierdząc, że amerykańska ustawa "nie chroni praw człowieka, a tworzy bezrobocie, szkodzi prawom mieszkańców Xinjiangu".
Sichuan Jingweida Technology Group została wpisana na listę podmiotów w grudniu 2023 roku, co oznacza, że jej produkty są uznawane za wykonane przy użyciu pracy przymusowej.
opr. aw