REKLAMA

Ateny i Bruksela różnią się w sprawie referendum

2015-07-03 04:44
publikacja
2015-07-03 04:44

W Grecji trzy dni pozostały do referendum - Ateny i Bruksela różnią się co do jego ewentualnych konsekwencji. Pytanie dotyczy warunków stawianych przez wierzycieli - reform i oszczędności w zamian za kredyty.

Greckie władze apelują do odrzucenia żądań tłumacząc, że będzie możliwe wtedy rozpoczęcie negocjacji dotyczących lepszych warunków pożyczki. Ateny mówią o szantażu eurolandu i przekonują, że to nie jest pytanie o przyszłość Grecji w strefie euro. "To złudzenia" - mówił wczoraj w holenderskim parlamencie szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem i podkreślał, że nie będzie żadnych negocjacji w przypadku greckiego NIE i że referendum to wybór między euro i drachmą.

W Brukseli daje się wyczuć poirytowanie zachowaniem greckiego premiera. Zerwanie przez niego rozmów z wierzycielami było dużym zaskoczeniem. "Wysyłał różne sygnały, trudno go było rozszyfrować. Nie wiadomo było jakie są jego zamierzenia i co chce osiągnąć" - komentuje Janis Emmanuilidis z brukselskiego Centrum Polityki Europejskiej. To spowodowało utratę zaufania do greckiego premiera i trudno teraz sobie wyobrazić jego negocjacje z eurolandem.

IAR/Beata Płomecka/Bruksela/jj

Źródło:IAR
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Co się dzieje ze strefą euro?

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki