R - Ron Paul

Medialny wróg, przeciwnik, adwersarz i nemezis Bena Bernankego. Człowiek, który biorąc na sztandary hasło "End the Fed", zaburzył błogi spokój, jakim bankierzy centralni cieszyli się przed kryzysem. Przed zamknięciem banku centralnego, Paul chciał go jeszcze prześwietlić oraz sprawdzić, ile złota leży w skarbcu nowojorskiego oddziału Rezerwy Federalnej.

Ron Paul żegnał Bena Bernankego tymi słowami:

- Ostatnie wystąpienie Bernankego przed Kongresem potwierdza, że Fed bezczelnie lekceważy koszty swoich działań oraz powstawanie baniek, do którego się przyczynia. Fed rozumie jedynie papierową prosperity i nie widzi tego, że klasa średnia oraz najbiedniejsi cierpią na skutek wzrostu cen, złego wykorzystania zasobów, powstających baniek i pozornie niewinnego bezrobocia.

Kwiaty z liścikiem od RP do Eccles Building raczej dziś nie trafią.

S - Sława

Zamieniając uczelniane mury na gabinet jednego z najbardziej wpływowych ludzi świata, Bernanke musiał liczyć się z lawinowym wzrostem zainteresowania ze strony mediów i zwykłych ludzi. Co naturalne, jego nazwisko najczęściej wyszukiwano w momencie ogłoszenia nominacji, a także w czasach największych napięć na rynkach finansowych.

T -Taperowanie

Słowo roku 2013 i ostatni akord zagrany przez Bena. Po wielokrotnych zapowiedziach ograniczenia skali programu zakupu aktywów, w grudniu Fed zdecydował się na ten krok. Dalsze obcinanie QE spadnie już na barki Janet Yellen.

U - kształt brody - znaku rozpoznawczego Bena Bernankego

Wbrew pozorom wcale się z nią nie urodził - nie miał jej z pewnością za czasów młodości, gdy grał na saksofonie i wygrywał stanowy konkurs Spelling bee.

Za czasów uczelnianych broda Bena była dość nieokiełznana. Jak twierdzi Neil Irwin, autor książki "The Alchemists: Three Central Bankers and World on Fire", po objęciu stanowiska szefa Fedu, sytuacja ta miała się zmienić, a sam Ben co trzy tygodnie rozmawiał o baseballu z golącym go "nadwornym" fryzjerem zatrudnionym w waszyngtońskiej centrali Fedu.

Wszystkie brody Bena, źródło: google.

W - Wall Street

Miejsce, gdzie Ben Bernanke był momentami uwielbiany. Fed pompował dolary - rosło. Fed nie pompował - nie rosło. Proste. Wykres mówi wszystko:

Więcej o wpływie polityki Fedu ery Bena Bernankego na Wall Street w tekście "Co decyzja Fed oznacza dla rynków".

X - XX wiek, lata 30.

Jako profesor specjalizujący się w tematyce Wielkiego Kryzysu, obejmujący stery Rezerwy Federalnej, Ben Bernanke musiał czuć się jak miłośnik Napoleona, któremu powierzono kilkusettysięczną armię. Być może jednak wybór akademickiej ścieżki przez Bernankego był najważniejszą decyzją, jaka w ostatnich latach zapadła w uczelnianych murach.

Przekonany o tym, że Wielki Kryzys wybuchł i przeciągnął się tak długo przez to, że Rezerwa Federalna działała zbyt zachowawczo, Bernanke jak ognia starał się unikać oskarżenia o powtarzanie "błędów" swoich poprzedników. Stąd od początku kryzysu Fed uruchomił kilkanaście programów interwencyjnych, w ramach których rozdawał pieniądze na prawo i lewo (chyba wszystkim poza Lehman Brothers). Skutki tych działań były i są mizerne. Pozostaje tylko nadzieja, że w przeciwieństwie do swojego Wielkiego poprzednika, obecny kryzys w książkach do historii nie będzie poprzedzał wybuchu jakiejś wojny.

Y- Yellen

Zastępca i następca Bena oraz pierwsza kobieta w historii, która zasiądzie za sterami Fedu. Podobnie jak Greenspan Bernankemu, tak Bernanke przekaże Yellen konieczność zrealizowania tzw. "strategii wyjścia". Trzeba będzie podnieść stopy procentowe i posprzątać bilans, a przy tym nie rozsadzić rynków finansowych. Od tego, jak Yellen poradzi sobie z tym zadaniem, zależeć będzie również to, jak historia zapamięta BB.

Co ważne - jak zauważyli amerykańscy naukowcy, wzrost szefa Rezerwy Federalnej rośnie odwrotnie proporcjonalnie do Bilansu bilansu banku. Paul Volcker mierzył 2 metry, Alan Greenspan 180 cm, Ben Bernanke 176 cm, a Janet Yellen 152 cm.

Z - Złoto

W dawnych czasach alchemicy różnymi sztuczkami dowodzili, że potrafią zmienić ołów w złoto. Alchemicy wieku XXI bez żadnych sztuczek tworzą papierowe pieniądze z niczego, wobec czego na złotym relikcie przeszłości znać się nie muszą.

"Nikt tak naprawdę nie rozumie cen złota i ja także nie udaję, że je rozumiem" - odpowiedział Ben Bernanke na pytanie zadane mu na forum senackiej komisji ds. bankowości odnoszące się do niedawnej zmienności cen złota. Innym razem do ściany szefa Fedu przycisnął - a jakżeby inaczej - Ron Paul. Poniżej zapis tego starcia:

Wróć do początku

Źródło: