Alexa, cudowna technologia Jeffa Bezosa, stała się betonowym kołem ratunkowym dla Amazona. Jak się okazuje, znaczna część zwolnień, które dotkną giganta, obejmują pracowników właśnie tego sztandarowego produktu.


10 tys. osób straci pracę w Amazonie. Obejmują one pracowników działu sztandarowego produktu Amazona - asystenta głosowego Alexy, działu platform do gier w chmurze Luna i związanych z czytnikiem Kindle (chodzi o Lab126). Jednocześnie anulowano inne drogie projekty tj. osobisty robot dostawczy.
Pandemia zapoczątkowała "złotą erę" Amazona, kiedy to konsumenci przesiedli się ze sklepów stacjonarnych do cyberświata, a firmy zaczęły inwestować hurtowo w usługi przetwarzania w chmurze. Nic dziwnego, że w tym czasie Amazon podwoił liczbę swoich pracowników. Zyski zaś przeznaczył na ekspansję i eksperymenty.
Przeczytaj także
Wydaje się, że przeszacował, gdyż już na początku tego roku wzrost tej firmy Big Tech zwolnił do najniższego poziomu od dwóch dekad. Pękła koronawirusowa bańka. Amazon odnotował lekkie odbicie w ostatnim kwartale, ale ostrzegł inwestorów, że prognozy są pesymistyczne - wzrost ma jeszcze bardziej spaść do najniższego tempa od 2001 roku. Uspokaja jednak inwestorów, że planuje mocne zaciskanie pasa (bo robił to już wcześniej, m.in. przy wspomnianym 2001 roku, kiedy to doszło do krachu dotcomów. Zwolniono wówczas 1500 pracowników, co stanowiło 15 proc. personelu).
Z analiz Johna Blackledge'a, który w firmie Cowen and Company zajmuje się od 10 lat wyłącznie działalności Amazona, wynika, że wszystko poza chmurą obliczeniową i reklamą w tym roku przyniosło firmie miliardowe straty. Jeśli tak dalej pójdzie, firma się nie utrzyma.
W ostatnich miesiącach Amazon zamknął lub znacznie ograniczył kilka inicjatyw, w tym Amazon Care (usługa, która zapewniała podstawową i pilną opiekę zdrowotną, ale na którą nie miała chętnych), Scout (projekt robota, który miał sam dostarczać jedzenie do domu) oraz Fabric.com (spółka zależna, która przez 30 lat sprzedawała materiały do szycia).
Alexa i inne powiązane z nią urządzenia otrzymały w firmie najwyższy priorytet w ramach słynnego wyścigu na asystentów głosowych z Siri Apple'a. W latach 2017-18 Amazon podwoił liczbę pracowników zajmujących się właśnie Alexą i Echo do 10 tys. inżynierów. Firma sprzedawała setki milionów urządzeń z obsługą właśnie tego asystenta. Ale na czym Amazon się przejechał, to m.in. fakt, że produkty te miały niską marżę, gdyż producent liczył na inne potencjalne źródła przychodu m.in. zakupy głosowe, które się nie przyjęły. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w 2018 roku Alexa i Echo wygenerowały stratę około 5 mld dolarów.
Przeczytaj także
Owo wyhamowanie widać m.in. w proponowanych urządzeniach. Na tegorocznej konferencji ze świecą szukać takich niesztampowych produktów jak drukarka karteczek samoprzylepnych czy robot domowy za 1000 dolarów. "Jesteśmy realistami. Wiemy, że portfele naszych klientów są obciążone także innymi wydatkami" - mówił inwestorom Brian Olsavski, szef finansów.
Od kwietnia do września, według danych "The New York Timesa" liczba zatrudnionych zmniejszyła się o około 80 tys. osób. W znacznej części byli to pracownicy zatrudniani "na godziny", których rotacja i tak jest duża.
Big tech zamroził rekrutację na 10 tys. poszukiwanych wcześniej pracowników nie tylko zajmujących się sprzedażą detaliczną, ale i korporacyjną.
***
Popkultura i pieniądze w Bankier.pl, czyli seria o finansach "ostatnich stron gazet". Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów. Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windosorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita.