W niedzielę amerykański rząd zdecydował się na przejęcie Fannie Mae i Freddie Mac. Obydwa przedsiębiorstwa udzieliły ogromnych pożyczek hipotecznych i w związku z kryzysem, jaki na zapanował na rynku nieruchomości, popadły w tarapaty finansowe. Ratunek dla tych instytucji był konieczny, gdyż ich bardzo prawdopodobna upadłość "wywołałaby ogromne zakłócenia na rynkach finansowych w kraju i zagranicą" powiedział Henry Paulson, minister skarbu USA.
Na ochronę przed bankructwem Fannie Mae i Freddie Mac pieniądze wyłożą więc podatnicy USA. A będą to niemałe środki. Oba banki poniosły straty w wysokości prawie 14 miliardów dolarów w ciągu ostatniego roku i mają 1,6 biliona dolarów długu. Paulson przyznał, że przejęcie przez rząd odpowiedzialności za tak wielkie długi może kosztować podatników dziesiątki miliardów dolarów, ale podkreślił, że ich bankructwo wywołałoby jeszcze gorsze konsekwencje. Na razie na interwencję rząd USA przeznaczy 200mld dolarów.
Rynkowi inwestorzy odebrali wiadomość o interwencji administracji USA bardzo radośnie. Na giełdach na świecie kolejno obserwowaliśmy wysokie zwyżki notowań. Indeks japoński NIKKEI-225 na otwarciu zyskał 1,2%, a na koniec sesji 3,4%. Tyle samo aktualnie wzrasta wartość indeksu FTSE-100, a DAX-30 zyskuje 2,2%. Zwyżkują również w handlu elektronicznym notowania kontraktów terminowych na indeksy amerykańskie: futures na DJIA o 2,3% a futures na S&P500 o 2,9%
Piotr Wroński
pw@efixpolska.com
EFIX POLSKA





















































