Prokuratura Regionalna w Warszawie wystąpiła z wnioskiem o postawienie Leszkowi Czarneckiemu zarzutów ws. doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem klientów Idea Banku na sumę 130 mln zł; jeśli sąd podejmie decyzję o areszcie, zostanie wydany list gończy - przekazał szef MS Zbigniew Ziobro.


W imieniu Leszka Czarneckiego proszę wszystkich o pisanie o nim całym nazwiskiem - poinformował adwokat Czarneckiego, Roman Giertych.
Zatrzymanie wrocławskiego biznesmena nie jest obecnie możliwe, ponieważ przebywa poza granicami kraju. Gdyby sąd zgodził się na areszt, zaistniałaby możliwość wystawienia listu gończego. I taką decyzję zapowiada już Zbigniew Ziobro.
ZZ ogłosił zarzuty wobec L.Czarneckiego, że „działał na szkodę swego banku”. Czyli Ziobro wie lepiej co jest dobre dla firmy Czarneckiego niż Czarnecki. To kolejna groteska w tej sprawie.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) September 21, 2020
W imieniu Leszka Czarneckiego proszę wszystkich o pisanie o nim całym nazwiskiem.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował, że prawdą jest informacja, że Prokuratura Regionalna w Warszawie sporządziła postanowienie o przedstawieniu zarzutów Leszkowi Czarneckiemu. "Miliarderowi, który jako przewodniczący rady nadzorczej Idea Banku w okresie objętym zarzutem - zdaniem prokuratury mając świadomość bezprawnych działań, nie dopełniając obowiązku rzetelności i uczciwości, do jakich był zobowiązany (...) - doprowadził do narażenia na szkodę wielkich rozmiarów bardzo wielu klientów Idea Banku" - mówił. Kwota, o której mowa w zarzucie, to 130 mln zł.
Jak dodał, z ustaleń prokuratury wynika, że Czarnecki w ówczesnym czasie faktycznie kierował bankiem i "zachodzą wszelkie przesłanki do tego, by skutecznie ogłosić mu zarzuty popełnienia poważnych przestępstw". "Oraz zachodziły wszelkie przesłanki, aby wystąpić do sądu o tymczasowe aresztowanie" - powiedział.
Ziobro podkreślił przy tym, że jeśli sąd podejmie decyzję o tymczasowym aresztowaniu Leszka Czarneckiego, zostanie wydany za nim list gończy. "Ta afera pokazuje, że nie może być tak, że osoby niezwykle wpływowe, osoby bardzo majętne mogą czuć się bezkarne, wtedy, kiedy dopuszczają na przestępstw, zwłaszcza na wielką skalę, w stosunku do bardzo wielu Polaków. Prokuratura, którą kieruję, zawsze będzie w sposób pryncypialny kierować się właśnie takimi zasadami - wobec każdego" - zapewnił minister sprawiedliwości.
Afera GetBack jest wielowątkowa, dotyczy wielu obszarów działalności przestępczej związanej z nadużyciami, których dopuszczały się osoby piastujące różne funkcje w obszarze prywatnych instytucji finansowych - powiedział w poniedziałek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Zapytany, co było bezpośrednią przyczyną, żeby ogłosić zarzuty oraz czy ma to związek z postacią Konrada K., Ziobro odparł, że afera GetBack jest "wielowątkowa i dotyczy wielu obszarów działalności przestępczej związanej z nadużyciami, których dopuszczały się osoby piastujące różne funkcje w obszarze prywatnych instytucji finansowych".
"Niestety skala szkód i straty, jakie ponieśli polscy obywatele, którzy zaangażowali własne środki w tę aferę jest na tyle wielka, że nawet intensywne działania prokuratury i odzyskanie niemałej ilości mienia, nie mogą w pełni zrekompensować tych strat, które zostały poniesione" - powiedział szef MS.
Podkreślił, że relacje zachodzące między Leszkiem Czarneckim a Konradem K. "mają istotne znaczenie dla ustaleń tego postępowania". "Pozwólcie jednak, że o tych faktach nie będę teraz mówił, z tej racji, że prokuratorzy teraz będą przed sądem wnosić o skuteczne zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu" - dodał.
O co chodzi w aferze Getback
GetBack powstał na początku 2012 r. jako firma niepowiązana formalnie z grupą Leszka Czarneckiego, lecz skupująca długi jego spółek. W lipcu 2014 r. kontrolowany przez Czarneckiego Idea Bank przejął GetBack za 120 mln zł. Biznesmen wyszedł z tej inwestycji 2016 r., sprzedając spółkę funduszowi Abris. O historii powstania u upadku Getbacku Czarnecki mówił w 2018 r. w czasie konferencji WallStreet. Tego samego dnia biznesmen dodał, że Idea Bank uzna reklamacje ws. sprzedaży obligacji GetBacku oraz przedstawił swoją receptę na uzdrowienie sytuacji windykatora.
Afera GetBacku wybuchła 16 kwietnia 2018. Najpierw GetBack poinformował o prowadzeniu rozmów z PKO BP i Polskim Funduszem Rozwoju w sprawie wsparcia finansowego. Następnie informacje te zostały zdementowane przez bank i fundusz. Dzień później GPW zawiesiła handel akcjami i obligacjami spółki windykacyjnej.
Prowadzone w sprawie GetBacku postępowanie dotyczy wyrządzenia szkody majątkowej o wielkich rozmiarach, prowadzenia ksiąg rachunkowych wbrew przepisom i podawanie nieprawdziwych informacji. Straty szacuje się nawet na 2,6 mld zł. Pokrzywdzonych mogło być ok. 9 tys. osób posiadających obligacje spółki. Część z nich obligacje GetBacku kupiła za pośrednictwem banków kontrolowanych przez Czarneckiego.
Główny podejrzany - były prezes spółki Konrad K. - przebywa w areszcie już od ponad dwóch lat. Zatrzymani w sprawie zostali także byli prezesi i członkowie zarządu Idea Banku i Lion's Banku.
Nazwisko Leszka Czarneckiego pojawiło się także w aferze KNF. Dotyczyła ona działań nadzoru finansowego wobec należących do Czarneckiego banków.
MZ, PAP