
Prace na budowie autostrady A2, 25 bm. na odcinku między Nowym Tomyślem a Świeckiem (źródło: PAP/Adam Ciereszko)
O przyznaniu Polsce organizacji Euro dowiedzieliśmy się w kwietniu 2007 roku. Już wtedy wiadomo było, że będzie to dla nas ogromne wyzwanie, przede wszystkim z logistycznego i organizacyjnego punktu widzenia. Brak odpowiedniej infrastruktury i bardzo słaby stan obiektów sportowych kazał postawić pytanie, czy podołamy takiemu przedsięwzięciu.
Po pięciu latach o sam przebieg turnieju nie musimy się obawiać. Trzy wybudowane i jeden zrekonstruowany na Euro stadion gwarantują sportowe emocje i komfort kibicowania sympatykom futbolu. Dziesiątki przyjezdnych również bez problemu znajdzie na czas turnieju dach nad głową. Choć pięciogwiazdkowych hoteli wciąż jest w Polsce za mało, to miejsc noclegowych o dobrym i bardzo dobrym standardzie nie brakuje.
Wśród wielu koniecznych, ale jak się okazało nie niezbędnych i niezrealizowanych, inwestycji wiele jest takich, których brak jeszcze przez wiele miesięcy będzie w Europie głośno komentowany.
1. Drogi szybkiego ruchu i autostrady
Na zamieszczonej na stronie internetowej www.2012.org.pl mapie doskonale widać, że poruszanie się pomiędzy miastami-gospodarzami będzie dla wszystkich zainteresowanych nie lada wyzwaniem.

Mecze grupowe będą w Polsce na czterech stadionach. We Wrocławiu i Warszawie zagają Polacy, Grecy, Rosjanie i Czesi, a w Poznaniu i Gdańsku Chorwaci, Hiszpanie, Włosi i Irlandczycy. Choć wydaje się to nieprawdopodobne, to między tymi miastami (Warszawą a Wrocławiem i Poznaniem a Gdańskiem) nie ma ani jednego bezpośredniego połączenia autostradowego. A podróż samochodem czy autobusem z Warszawy do Wrocławia to przynajmniej 6 godzin ciągłej walki o przetrwanie.
Niestety, jeśli nawet organizacja tak dużej imprezy nie okazała się wystarczającym powodem do zmodernizowania w Polsce dróg między kluczowymi miastami, chyba już nigdy się tego nie doczekamy.
Jedyną dobrą rzeczą dotyczącą polskich dróg jest fakt, że przynajmniej od zachodu Europy dojazd do trzech polskich miast, czyli Wrocławia, Poznania i Warszawy (o ile zostanie ukończona autostrada A-2) jest w miarę płynny, bezpieczny i komfortowy. Choć brak pasa awaryjnego na dolnośląskim odcinku A-4 powoduje, że dochodzi na tej trasie do bardzo wielu niebezpiecznych wypadków.
2. Infrastruktura kolejowa
Podróż pociągiem, mimo zdarzających się na kolei wypadków, jest wciąż w Polsce o wiele bezpieczniejsza niż samochodem. Bezpieczniejsza, ale niestety nie szybsza. Tylko podróż z Warszawy do Poznania mieści się w granicach przyzwoitości i trwa dwie i pół godziny (oczywiście ekspresem). Ale już wyprawa do Wrocławia (od pięciu i pół do ponad sześciu godzin), a tym bardziej do Gdańska (od pięciu i pół, do nawet siedmiu godzin) to już niemal całodniowe wycieczki.

Bardzo wiele do życzenia pozostawiają oczywiście warunki, w jakich przyjdzie kibicom podróżować. Bo oprócz pociągów Inter i EuroCity w pozostałych wciąż często panuje brud i smród. Czy przed samym Euro 2012 niektóre wagony będą spełniały przynajmniej podstawowe wymogi czystości i estetyki? Z pewnością tak. Jednak odrestaurowanie wszystkich składów jest w praktyce po prostu niewykonalne.
3. Centrum handlowe przy Miejskim Stadionie we Wrocławiu
Jeszcze w 2011 roku tliła się nadzieja, że na niezagospodarowanym terenie wokół Stadionu Miejskiego we Wrocławiu powstanie nowoczesne centrum handlowe. Według wstępnych szacunków koszt tej inwestycji miał wynosić około 150 mln euro i składać się z ponad 100 sklepów, restauracji, centrum fitness i spa.

Stadion piłkarski we Wrocławiu (źródło: Maciej Kulczyński/PAP)
Zasadność tej inwestycji w okresie przed Euro nie podlegała dyskusji. Trwające prawie miesiąc mistrzostwa z pewnością przełożyłyby się na wysokie zyski całego centrum. - Nie obawiamy się, że po Euro 2012 zainteresowanie galerią. Naszym zdaniem tworzymy system wzajemnie się wspomagający, stadion wesprze galerię i odwrotnie – mówił w 2009 roku prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz.
Niestety rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Kluczowy dla projektu inwestor, czyli Zygmunt Solorz-Żak, wycofał się z inwestycji. Co było dokładnie powodem takiej decyzji, tego do końca nie wiadomo. Wydaje się, że zdecydowały dwa czynniki – wysokie koszty otrzymania kredytu, a także brak pewności co do zainteresowania centrum już po mistrzostwach.
Efekt tego wszystkiego jest taki, że zamiast nakręcającej koniunkturę galerii handlowej, przy stadionie pozostała ogromna dziura w ziemi, na której zagospodarowanie wciąż nie ma pomysłu.
4. Infrastruktura i komunikacja w miastach-gospodarzach
W czterech miastach w Polsce zostanie rozegranych w sumie 15 spotkań, w tym mecz otwarcia. Wciąż jednak nie wiadomo, jak miasta mają zamiar poradzić sobie ze znacznym wzrostem natężenia ruchu. Zarówno samochodowego, jak i komunikacji miejskiej.
Spośród czterech najbardziej zakorkowanych miast w Polsce pierwsze trzy lokaty zajmują… miasta-gospodarze. Według raportu przygotowanego przez portal Korkowo.pl tylko sytuacja w Gdańsku jest nieco lepsza, choć i tak pozostawiająca wiele do życzenia.

Na całe szczęście nieco lepiej przedstawia się kwestia dotycząca komunikacji miejskiej. Doskonale rozwinięta jest pod tym względem Warszawa. Sytuacja w Gdańsku i Poznaniu daje nadzieję, że kibice nie będą mieli większych problemów w poruszaniu się po tych miastach. Nieco gorzej jest we Wrocławiu, gdzie spora odległość stadionu od centrum, a także nie najlepiej dostosowane połączenia komunikacji miejskiej mogą wywołać utrudnienia.
5. Polski Związek Piłki Nożnej
Wszystkie przedstawione powyżej „niedociągnięcia” i tak pozostają w cieniu największego nieporozumienia związanego z polską piłką nożną, jakim jest PZPN. Ciągnące się w nieskończoność afery, kolejne zarzuty stawiane byłym członkom związku i budzące coraz większe wątpliwości wypowiedzi prezesa stawiają zasadne pytanie, jak takie ciało może jeszcze w tym kształcie funkcjonować.
Szkoda, że wobec organizacji tak dużej imprezy, jaką niewątpliwie jest Euro 2012, nie udało się „wyczyścić” wszystkich spraw związanych z PZPN-em, które kompromitują nas na międzynarodowej arenie. PZPN był, jest i jak widać będzie jeszcze przez jakiś czas państwem w państwie. Ze swoim szefem, radą ministrów i stanowionym prawem, nierzadko stojącym ponad tym obowiązującym powszechnie w Polsce.
Szymon Matuszyński
Redaktor Bankier.pl