Do 2030 roku przynajmniej 42,5 proc. energii wykorzystywanej w Unii Europejskiej powinno pochodzić ze źródeł odnawialnych. Według ekspertów spowoduje to rewolucję na rynku pracy. Potrzeba będzie kilkaset tysięcy specjalistów o konkretnych kwalifikacjach. Pojawią się też nowe zawody, a zarobki pójdą w górę.


Według danych Międzynarodowej Agencji Energii Odnawialnej w 2023 roku zatrudnienie w branży odnawialnych źródeł energii wyniosło 212 tys. osób, a prognozy wskazują, że do 2030 roku w Polsce ta liczba wzrośnie o kolejne 300 tys. Potwierdzają to także dane raportu „Zielone kompetencje i miejsca pracy w Polsce w perspektywie 2030 roku” Konfederacji Lewiatan. Wskazują one, że liczba miejsc pracy zwiększy się m.in. w branżach o wysokim potencjalne zazielenienia – głównie odnawialnych źródłach energii (OZE), energetyce jądrowej, elektromobilności, infrastrukturze sieciowej, cyfryzacji i termomodernizacji budynków.
200 tys. etatów w energetyce wiatrowej
Jak twierdzi Małgorzata Żmijewska-Kukiełka, menedżer ds. komunikacji z Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, sam ten sektor stworzy ok. 200 tys. etatów w perspektywie najbliższych 15 lat.
– Transformacja energetyczna, która opiera się na rozwoju zielonych źródeł energii to droga, z której nie ma już odwrotu – mówi Bankier.pl ekspertka PSEW. – Świat stawia na OZE, a to z kolei zaowocuje rewolucją na rynku pracy. Polska po Danii i Niemczech to dziś trzeci rynek dla wiatru w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o potencjał. Do tego mamy świetne zaplecze kadrowe. Pracownicy z naszego kraju są zatrudniani w wielu krajach i należą do cenionych i poszukiwanych ekspertów w swojej dziedzinie. Dziś 3 proc. kadry światowego sektora offshore to Polacy.
Według Małgorzaty Żmijewskiej-Kukiełki firmy z sektora wiatrowego poszukują inżynierów, technologów i kierowników projektów.
– Potrzebni są również analitycy biznesowi, konsultanci, architekci, projektanci i badacze. Oczywiście najbardziej poszukiwani są technicy, serwisanci czy operatorzy – mówi przedstawicielka PSEW.
Szansa dla górników?
Jak twierdzi Małgorzata Żmijewska-Kukiełka, energetyka wiatrowa to również realny kierunek przebranżowienia górników w ramach sprawiedliwej transformacji.
– W dobie odchodzenia od węgla i stopniowego wygaszania pracy kopalń wydaje się, że nie ma lepszej alternatywy dla pracowników sektora wydobywczego niż praca w zielonej energii – uważa ekspertka. – Rozwój OZE nie powinien być traktowany jako zagrożenie, lecz jako szansa, bo wcale nie musi oznaczać wykluczenia pracowników "starej" energetyki. Przeciwnie, ich doświadczenie i umiejętności są poszukiwane w sektorze, a górnicy z likwidowanych na Śląsku kopalń już dziś mogą przejść szkolenia, które pozwolą im pracować jako technicy lub serwisanci turbin wiatrowych. Ten nowy zawód to szansa na stabilne i atrakcyjne zatrudnienie, również pod względem wynagrodzenia.
O tych fachowców firmy będą walczyć
Według przedstawicieli Personnel Service, choć nie da się dokładnie przewidzieć wszystkich przyszłych ról, jakie przyniosą zielone innowacje, już teraz można wskazać kilka specjalizacji, które będą się dynamicznie rozwijać. Należą do nich specjaliści ds. magazynowania energii, infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych, mikrosieci i rozproszonych systemów energetycznych, a także monitorowania wydajności farm wiatrowych i wież anemometrycznych.
Nowe możliwości na rynku pracy otworzy także planowana budowa elektrowni jądrowych w Polsce. Każda z nich może zatrudniać nawet tysiąc osób, m.in. mechaników, programistów, serwisantów, fizyków i inżynierów. Natomiast rozwój infrastruktury ładowania samochodów elektrycznych stworzy kolejne miejsca pracy dla monterów, szczególnie w nowych budynkach, które będą musiały spełniać normy UE dotyczące punktów ładowania.
W Polsce zarobki dopiero pójdą w górę
Z danych Instytutu Odnawialnej Energii wynika, że europejscy menedżerowie projektów energii odnawialnej mogą liczyć na zarobki w przedziale 53-94 tys. euro brutto rocznie, a inżynierowie energii odnawialnej nawet do 70 tys. euro brutto. Natomiast według portalu glasdoor.com, roczne wynagrodzenie menedżerów aktywów w sektorze energetycznym, którzy będą kluczowi w adaptacji do zmieniającego się systemu, wynosi od 115 do 184 tys. dolarów brutto. Wraz z rozwojem nowych technologii wzrośnie także zapotrzebowanie na analityków cyberbezpieczeństwa systemów energetycznych, którzy w ciągu 12 miesięcy zarabiają nawet 138 tys. dolarów brutto. W Polsce te stanowiska dopiero powstają.
W naszym kraju jeszcze nie jest tak różowo. Obecnie stanowiska pracy związane z transformacją energetyczną nad Wisłą dotyczą głównie monterów i serwisantów paneli fotowoltaicznych. Jak wynika z danych portalu jooble, ich średnie wynagrodzenie wynosi ok. 8,6 tys. zł brutto. Bardzo potrzebni są również konsultanci i doradcy do sprzedaży takich rozwiązań. Handlowiec ds. fotowoltaiki otrzymuje obecnie ok. 7,4 tys. zł brutto miesięcznie.
– W miarę jak branża będzie się rozwijać, wynagrodzenia te będą prawdopodobnie dalej rosnąć, odzwierciedlając rosnące zapotrzebowanie na przeszkolony personel – uważa Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy z Personnel Service.
Pokolenie Z powinno być zadowolone
Według Luizy Luranc Jaworek, ekspertki rynku pracy w ManpowerGroup, zielona transformacja już znacząco wpływa na przekształcenia na rynku pracy.
– To wielka szansa dla polskiej gospodarki, ale także duże wyzwanie oraz inwestycja, która będzie wymagała zaangażowania ze strony instytucji rynku pracy i pracodawców – mówi Bankier.pl Luiza Luranc Jaworek. – Kluczowe będzie pozyskiwanie, a przede wszystkim uzupełnianie niezbędnych kwalifikacji pracowników, które można zastosować w określonych branżach, typu energetyka odnawialna, branża motoryzacyjna, budownictwo czy rolnictwo ekologiczne. Jednocześnie zielone kompetencje oraz miejsca pracy będą dostępne przekrojowo w wielu gałęziach gospodarki.
Jak twierdzi ekspertka ManpowerGroup to świetna propozycja dla osób zaangażowanych w kwestie środowiskowe i społeczne, dla których odpowiedzialny rozwój ma istotne znaczenie.
– Coraz większą uwagę zwraca się na unikalne podejście do wyboru ścieżki zawodowej przez kandydatów, szczególnie z pokolenia Z, którzy oczekują, że to, co robią zawodowo, będzie miało głębszy sens i pozytywnie wpłynie na otoczenie – mówi Luiza Luranc Jaworek. – Można więc zakładać, że nowe, zielone miejsca pracy będą spełnieniem ich oczekiwań.
Potrzebne odpowiednie kwalifikacje
Okazuje się, że już teraz na zwiększone zapotrzebowanie dotyczące zielonych miejsc pracy odpowiadają placówki edukacyjne, w tym wyższe uczelnie. Obecnie Uniwersytet Rolniczy w Krakowie ma w swojej ofercie studia na kierunku odnawialne źródła energii i gospodarka odpadami, a na Akademii Górniczo-Hutniczej można studiować zmiany klimatu. Z kolei Politechnika Krakowska oferuje inżynierię czystego powietrza, a na Uniwersytecie Jagiellońskim znajdziemy zarządzanie zasobami przyrody.
Jednak według ekspertów kierunki studiów dobrze łączyć z zarządzaniem czy komunikacją, w związku z wdrażaniem standardów środowiskowych, a także koniecznością raportowania.
„Zielone umiejętności”, czyli jakie?
Według Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej problemem jest brak ustawowej definicji „zielonych” umiejętności, kompetencji, kwalifikacji, a także obowiązujących powszechnie list zielonych zawodów.
– Definicje i listy tworzone są ewentualnie ad hoc na potrzeby konkretnych projektów i programów, na bazie bogatego już dorobku różnych instytucji i zespołów – poinformowali Bankier.pl przedstawiciele biura prasowego Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Jak podaje ministerstwo, niedawno wprowadzone zawody, wstępnie wskazane jako zielone w polskiej Klasyfikacji zawodów i specjalności na potrzeby rynku pracy to:
- elektroenergetyk elektrowni wodnych
- inspektor dozoru jądrowego
- inżynier dekontaminacji – skażenia promieniotwórcze
- inżynier postępowania z odpadami promieniotwórczymi
- inżynier urządzeń i systemów energetyki odnawialnej
- monter urządzeń energetyki odnawialnej
- monter instalacji fotowoltaicznych
- operator aparatury do przetwarzania odpadów niebezpiecznych
- sortowacz odpadów komunalnych
- sortowacz surowców wtórnych
- technik gospodarki odpadami
- technik urządzeń i systemów energetyki odnawialnej
– Zarówno cyfrowa, jak i zielona transformacja to zmiany o charakterze technologicznym, które istotnie oddziałują na rynek pracy w wielu wymiarach – twierdzą przedstawiciele Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. – Obie przynoszą zmiany w poziomie i strukturze zatrudnienia, jak również w zapotrzebowaniu na określone umiejętności. Na pewno będzie rósł popyt na zielone kompetencje, które mają charakter horyzontalny, tj. występują w branżach czy zawodach nie tylko związanych bezpośrednio z zieloną transformacją – dodają.





















































