Posłowie przegłosowali tzw. ustawę antylichwiarską, która po wejściu w życie będzie stanowiła o oprocentowaniu pożyczek i kredytów. Oznacza to, że nie będzie ono mogło przekroczyć czterokrotności oprocentowania kredytu lombardowego NBP, wynoszącego 6,5 proc. Gdyby ustawa już obowiązywała, bank nie mógłby oprocentować kredytu powyżej 26 proc. - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Rada Polityki Pieniężnej wciąż pracuje nad oprocentowaniem kredytu lombardowego. Jak dotąd obcięła stopy procentowe, co w opinii analityków oznacza obniżenie wysokości maksymalnych odsetek.
Limit oprocentowania łączy się ze wszystkimi kredytami, a nawet pożyczkami poniżej 500 zł, zaś zsumowany koszt kredytu nie mógłby przekroczyć 5 proc. wartości pożyczki. Pobieranie zbyt wysokich odsetek ma być karane więzieniem do lat 2.
Nowe prawo jest wymierzone w instytucje udzielające drogich kredytów, gdyż potanieją pożyczki gotówkowe, a obniży się oprocentowanie kart kredytowych. Należy też liczyć się z ewentualnością, że banki nie będą chciały pożyczać pieniędzy najbiedniejszym. Będą one musiały również zmniejszyć opłaty pobierane za karty kredytowe i przeanalizować prowizje oraz opłaty związane z kredytami.
Według Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową wprowadzenie limitu maksymalnego oprocentowania poskutkuje spadkiem wartości udzielonych przez banki kredytów. Zgodnie z wyliczeniami IBGR, w ciągu najbliższych 3 lat spadek ten wyniesie 5 mld zł, co przełoży się na zmniejszenie tempa wzrostu gospodarczego o 0,2 - 0,3 proc. rocznie.
(na podst.: Aleksandra Myczkowska, Eliza Więcław/Rzeczpospolita)
Żelazny limit oprocentowania
2005-07-08 12:25
publikacja
2005-07-08 12:25
2005-07-08 12:25