REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Zarobki nauczycieli. Łączny koszt zaproponowanej podwyżki to 8 mld zł

2021-10-29 11:00
publikacja
2021-10-29 11:00

Zaproponowaliśmy wzrost wynagrodzeń nauczycieli od 1 września 2022 r., planujemy wzrost wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli o ok. 1000 zł, a przeciętnego o 1400 zł – poinformował wiceszef MEiN Dariusz Piontkowski. Podał, że łączny koszt planowanej podwyżki to około 8 mld zł.

Zarobki nauczycieli. Łączny koszt zaproponowanej podwyżki to 8 mld zł
Zarobki nauczycieli. Łączny koszt zaproponowanej podwyżki to 8 mld zł
fot. Maciej Jarzebinski / / Forum

Wiceminister edukacji i nauki odpowiadał w piątek Sejmie na pytanie posłanki Anity Czerwińskiej (PiS) o wynagrodzenia nauczycieli i zapowiedziane przez ministra edukacji i nauki ich podwyżki.

"Generalnie wychodzimy z założenia, że obecne wynagrodzenia są zbyt niskie, powinny ulec podwyższeniu. Co prawda w ostatnich kilku latach rząd Prawa i Sprawiedliwości doprowadził do wzrostu wynagrodzeń nauczycieli, łącznie o ok. 30 proc., ale nadal uważamy, że te wynagrodzenia powinny być wyższe. Jest to zawód szczególny, który decyduje o tym, jak będą wyglądały kolejne pokolenia Polaków i jak będzie Polska wyglądała za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat" – wskazał Piontkowski.

Dlatego – jak mówił – w ramach dialogu ze związkami zawodowymi i samorządami zaproponowano wzrost wynagrodzeń nauczycieli od września 2022 r.

"Wzrost wynagrodzeń będzie jednocześnie powiązany ze zmianą tzw. pragmatyki zawodowej, czyli m.in. czasu pracy nauczycieli przy tablicy, redukcji obowiązków biurokratycznych, aby zbilansować te zmiany czasu przy tablicy, a także zmiany w awansie zawodowym – jego uproszczenie, odbiurokratyzowanie, plus wprowadzenie nowej kategorii, tzw. czasu dostępności nauczyciela tak, aby nauczyciel był dostępny w większym stopniu dla rodziców i uczniów" – wyjaśnił wiceminister.

"Planowane wzrosty wynagrodzeń mają doprowadzić do tego, że wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli wzrośnie o około 1000 zł na każdym stopniu awansu zawodowego, jeśli zaś chodzi o wynagrodzenie przeciętne, tutaj ten wzrost może sięgać nawet 1400 zł" – podał.

Poinformował, że obecnie minimalne wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela stażysty, czyli tego, który dopiero rozpoczyna swoją karierę zawodową, wynosi 2949 zł brutto.

"Mieliśmy wiele sygnałów i my też tak uważamy, że jest to stawka niezadowalająca, powinna zdecydowanie wzrosnąć. Po podwyżce, którą proponujemy, będzie wynosiła 4010 zł" – podał Piontkowski.

Wskazał, że najwięcej nauczycieli pracujących w polskich szkołach to nauczyciele dyplomowani. Stanowią oni dwie trzecie wszystkich nauczycieli. Ich stawka wynagrodzenia zasadniczego wynosi 4046 zł. brutto. "Po podwyżce od września 2022 r. ich stawka – według naszej propozycji – ma wynosić 5130 zł" – powiedział.

Zaznaczył, że mówi tylko i wyłącznie o wynagrodzeniu zasadniczym, a na wynagrodzenie nauczyciela składa się kilka elementów, m.in. dodatek stażowy.

"W przypadku nauczycieli z 20-letnim lub wyższym stażem pracy, a to się odnosi najczęściej do nauczycieli dyplomowanych, dodatek ten będzie wynosił 20 proc. To są także godziny ponadwymiarowe, dodatki funkcyjne, trzynastka i wiele innych elementów, podobnie jak z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej" – mówił wiceszef MEiN.

"Gdybyśmy odnieśli dzisiejsze stawki wynagrodzenia przeciętnego czy średniego nauczycieli, to tu wzrost będzie jeszcze wyższy, tak jak mówiłem, nawet ok. 1400 zł. Dziś nauczyciel stażysta rozpoczynający pracę, jego wynagrodzenie przeciętne wynosi 3538 zł. Chcemy podnieść je zdecydowanie, najsilniej i po zmianie stawek od września 2022 r. te stawki wynosić będą 4950 zł. Widać wyraźny wzrost o ponad 1400 zł. W przypadku nauczycieli dyplomowanych, tych najczęściej pracujących w naszej szkole, stawka obecnie obowiązującego przeciętnego wynagrodzenia to 6510 zł, gdy wejdą w życie propozycje rządowe ta stawka wynosiłaby 7890 zł, wzrost prawie o 1400 zł" – poinformował Piontkowski.

"Widać więc, że jest to wyraźnie różniąca się stawka wynagrodzenia zarówno zasadniczego, jak i wynagrodzenia przeciętnego" – wskazał.

Mówił, że związane jest to ze wzrostem liczby tzw. godzin tablicowych, "ale my jednocześnie wskazujemy, że nauczyciel pracuje 40 godzin w tygodniu, ma nie tylko i wyłącznie godziny tablicowe".

"Informacja, że nauczyciel pracuje podobno tylko 18 godzin jest nieprawdziwa, on przecież przygotowuje się do zajęć, sprawdza klasówki, przygotowuje te sprawdziany, spotyka się z rodzicami, ma konsultacje dla uczniów, jeździ na wycieczki, uczestniczy w radach pedagogicznych, itd, itd. Ten czas pracy jest 40-godzinny" – zaznaczył.

Podał, że obecnie nauczyciel stażysta ma niespełna 18 zł za godzinę 40-godzinnego czasu pracy, a po podwyżce będzie miał 24 zł, czyli będzie wzrost stawki o 6 zł. W przypadku nauczyciela dyplomowanego dziś jest to 24,3 zł, a po podniesieniu wynagrodzeń będzie to ponad 30 zł, wzrost także o ponad 6 zł.

"Widać więc wyraźnie, że ministerstwo we współpracy z innymi resortami, bo potrzebna była tu decyzja pana premiera, Ministerstwa Finansów, potrzebne były dodatkowe środki w budżecie państwa, by tak wynagrodzenia podnieść. Łączny koszt wzrostu wynagrodzeń, który planujemy, to jest około 8 mld zł. Tyle dodatkowo w ciągu roku musi się pojawić w budżecie, aby te podwyżki można było zrealizować" – poinformował minister edukacji i nauki.

Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (11)

dodaj komentarz
jarunia
podwyżki bez wzrostu wydajności pracy powodują inflację.
Nauczycieli mamy więcej niż Niemcy
dość tego
szymon_xyz
Czyli tak... Dziś nauczyciel-stażysta zarabia 2949 zł za 18h przy tablicy, czyli cały etat. Po podwyżce taki nauczyciel będzie miał 18/22 etatu, bo jakoś cudownie mu się dzieci/klasy nie rozmnożą. Skoro z etatu 22h przy tablicy ma być 4010 zł to na konto temu stażyście wpłynie 3280zł... Brutto... Czyli jak to mówi minister (3280-Czyli tak... Dziś nauczyciel-stażysta zarabia 2949 zł za 18h przy tablicy, czyli cały etat. Po podwyżce taki nauczyciel będzie miał 18/22 etatu, bo jakoś cudownie mu się dzieci/klasy nie rozmnożą. Skoro z etatu 22h przy tablicy ma być 4010 zł to na konto temu stażyście wpłynie 3280zł... Brutto... Czyli jak to mówi minister (3280-2949) - stażysta dostanie 1000 zł więcej... ;-) Ciekawe ilu wyborców PiS-u "kupi" ten tekst o podwyżkach 1000 zł i więcej... Wszak to już nie tylko słuchanie bez zrozumienia, ale też i obliczenia matematyczne... ho ho... to i podzielić trzeba, i pomnożyć... Odjąć nawet, aby dojść do PRAWDZIWEGO wyniku... Po komentarzach na Bankierze już widać, iż sztuka wydaje się niełatwa...
lubsuburbs
Przynajmniej dowiedzieliśmy się kiedy planowane są wybory do sejmu. Jesień 2022.
gruking
Chcieliscie to macie. Tylko prosze juz nic o inflacji nie pisac, o podwyzce zus rowniez.
antek10
Niedługo koszty podwyżek bedą podawane w bilionach - :-))))
szymon_xyz
Pytanie na ile te kwoty są realne. Niestety zupełnie się to nie spina matematycznie... Rząd twierdzi, że nauczyciele dostaną od 1000 do 1400 zł/mc. Jednocześnie nauczycieli - też według rządu - jest 700.000. Jeśli podzielisz te 8 mld na 700 tys. to wychodzi PONIŻEJ 12.000 rocznie na nauczyciela. A zatem PONIŻEJ 1000 zł/mc. Pomijam Pytanie na ile te kwoty są realne. Niestety zupełnie się to nie spina matematycznie... Rząd twierdzi, że nauczyciele dostaną od 1000 do 1400 zł/mc. Jednocześnie nauczycieli - też według rządu - jest 700.000. Jeśli podzielisz te 8 mld na 700 tys. to wychodzi PONIŻEJ 12.000 rocznie na nauczyciela. A zatem PONIŻEJ 1000 zł/mc. Pomijam już dodatkowe koszty wynikające z wprowadzenia podwyżki. Nie jest zatem możliwe, aby podwyżka rzędu 12.000-17.000 rocznie... dla 700.000 ludzi... w 2/3 dyplomowanych... dała 8 mld kosztów. No chyba, że rząd świetnie zdaje sobie sprawę, iż REALNA podwyżka jest dużo niższa. Ot, ci którzy dziś mają np. 9h, czyli pół etatu, zaczną mieć 9/22 po zmianie pensum i tyle. Realnie zarobią nieco więcej - powiedzmy w granicach inflacji.
marcinkrakow
Czyli inflacja dalej będzie mocno rosła, rząd sypie pieniędzmi beż opamietania i powoli wpadamy w spirale inflacyjną. Czy to się komuś podoba czy nie, ale żeby stłumić inflację Pilacy muszą dostać po kieszeni i zacząć mniej wydawać. Tak to działa. Podwyżkami plac tylko pogarszamy sytuację.
arturnow
Ale to nie kosztem nauczylicieli. Prawa jest taka, że jedyny sposób to doprowadzić do realnego bezrobocia. Inflację rozpędziło sypanie kasy na rynek plus retoryka inflacyjna wywołana przez Glapińskiego. Firmy nie brały kredytów, ale ludzie tak, teraz się remontują, budują. Inflacja jest pochodną konsumpcji, a teraz mamy mocno stymulowana konsumpcję
szymon_xyz
Zwróć uwagę, iż tej "podwyżki" nie chcą nauczyciele. ;-) Chyba jakiś cud, że wszystkie związki nauczycielskie odrzuciły ten projekt. Rząd wydaje się mieć jednak zdanie odmienne i forsuje temat za wszelką cenę. Przyznasz chyba, że rzadko się zdarza sytuacja, w której pracownicy wychodzą na ulicę i strajkują, byle nie dostać Zwróć uwagę, iż tej "podwyżki" nie chcą nauczyciele. ;-) Chyba jakiś cud, że wszystkie związki nauczycielskie odrzuciły ten projekt. Rząd wydaje się mieć jednak zdanie odmienne i forsuje temat za wszelką cenę. Przyznasz chyba, że rzadko się zdarza sytuacja, w której pracownicy wychodzą na ulicę i strajkują, byle nie dostać tej "podwyżki".

Ja proponuję OBNIŻKĘ tym nierobom nauczycielom! Ale... wzorem rządowym! Czyli... Temu łachudrze stażyście z 2949 zł obniżyć do 2500! Zabrać mu prawie pięć stówek. Jednocześnie - w ramach kary - obniżyć pensum z 18 na 10 godzin. Niech cierpi!

Powiązane: Zarobki nauczycieli

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki