Tomasz Żarnecki, który wymienił Jerzego Mazgaja w roli największego udziałowca Almy, zmniejszył swoje zaangażowanie w spółkę.
- Zawiadamiam o zmniejszeniu udziału w kapitale zakładowym oraz ogólnej liczbie głosów w spółce Alma Market S.A. w restrukturyzacji w Krakowie w wyniku zbycia w drodze umowy sprzedaży, poza obrotem zorganizowanym, akcji imiennych zwykłych spółki Alma Market S.A. w restrukturyzacji - zawiadamia Żarnecki.
W transakcji sprzedanych zostało 1 287 500 akcji serii H, w związku z czym udział Żarneckiego w kapitale spółki spadł z 49,72% do 38,08%. Z kolei jego udział w liczbie głosów na WZA zmalał z 40,86% do 31,29%.
Nadal nie wiadomo, do kogo trafiły akcje sprzedane przez Żarneckiego (a warto przypomnieć, że sprzedaż odbyła się poza parkietem). Sam Żarnecki nie ujawnia także powodów sprzedaży, dodatkowo enigmatycznie deklaruje, że nie wyklucza ani dalszej sprzedaży akcji, ani dalszych zakupów.
Żarnecki pojawił się w Almie, gdy ze spółki uciekał Jerzy Mazgaj. Byłego prezesa i głównego udziałowca Almy wystraszyły kłopoty finansowe, w które popadła spółka. Zgarnął sporą wypłatę za 2016 rok, wyprzedał akcje i pozostawił spółkę na skraju upadłości, a pracowników bez pensji. Żarnecki, kontrowersyjny biznesmen z Podhala, miał uratować ten biznes. Objął ratunkową emisję i zaproponował dzierżawę sklepów przez inne jego przedsiębiorstwo. Na drodze stanął jednak sąd. Almie cofnięto także sanację, wskazując m.in. działania na szkodę wierzycieli. Spółka znalazła się więc na prostej drodze do upadku, choć w Polsce procedury w tej kwestii są bardzo długie. Przykładowo cofnięcie sanacji nadal się nie uprawomocniło.
W międzyczasie akcje Almy pogłębiały minima. Dziś kosztują ledwie 56 groszy, choć jeszcze na początku 2015 roku wyceniano ją na 15,05 zł, a na początku 2014 aż na 36 zł. W ostatnim raporcie finansowym spółka pokazała nie tylko gigantyczną stratę, ale także przewagę zobowiązań nad sumą aktywów. Oznacza to, że spółka posiada ujemne kapitały.
Adam Torchała
