REKLAMA

Właściciel nie chce ratować zabytku. Ministerstwo Kultury zmusi go do działania

2025-05-13 13:08, akt.2025-05-13 13:29
publikacja
2025-05-13 13:08
aktualizacja
2025-05-13 13:29

Zmiany w ustawie o ochrony zabytków powinny uwzględnić także sytuacje, gdy właściciel zabytkowego obiektu nie chce go ratować. To jest poważny problem – powiedziała we wtorek w Poznaniu wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Bożena Żelazowska.

Właściciel nie chce ratować zabytku. Ministerstwo Kultury zmusi go do działania
Właściciel nie chce ratować zabytku. Ministerstwo Kultury zmusi go do działania
fot. Wlodzimierz Wasyluk / / FORUM

W stolicy Wielkopolski rozpoczęła się we wtorek konferencja Ministerstwa Rozwoju i Technologii „Renowacja budynków: wyzwania i rozwiązania”. Wydarzenie odbywa się w ramach polskiej prezydencji w Radzie UE.

W trakcie konferencji prasowej wiceminister była pytana o przypadek ubiegłorocznej katastrofy budowlanej w Poznaniu. Nieremontowana zabytkowa kamienica przy ul. Roosevelta zaczęła grozić zawaleniem, trzeba było ją rozebrać. Właściciele kamienicy mają odpowiedzieć przed sądem m.in. za nieprawidłowe i nieskuteczne zabezpieczenie zabytkowego obiektu.

Wiceminister przyznała, że problem ratowania zabytków należących do właścicieli, którzy nie chcą lub nie mogą tego robić, jest istotnym wyzwaniem.

„To jest duży problem. Jeżeli ten właściciel nie ma odpowiedniej wrażliwości bądź też pieniędzy, to ten zabytek jest bardzo narażony na zniszczenie. Wiemy, że przy zabytkach upływ czasu jest bardzo dotkliwy. I tutaj jest wielka rola samorządu, wielka rola prezydenta, jeżeli chodzi o Poznań w ratowaniu zabytków, ale też rola samorządu wojewódzkich - w ich budżetach są środki na ratowanie zabytków” – powiedziała Bożena Żelazowska.

„Jesteśmy teraz na etapie zmiany ustawy o ochronie zabytków. Obecna ustawa ma już ponad 20 lat i widzimy potrzebę zmian w wielu zakresach. Myślę, że ta kwestia będzie też tematem do dyskusji w zespole, który powołałam do zmian w tej ustawie: co zrobić, jeżeli zabytek ma właściciela, właściciel nie ma środków, bądź też jest osobą, która jest nieczuła na to, aby ten zabytek ratować” - dodała.

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez właścicieli nieruchomości przy ul. Roosevelta 8 złożył w październiku ubiegłego roku samorząd Poznania.

"Bardzo ważna jest skuteczność, sprawczość i szybkość działania sądów i prokuratur. Jeżeli ktoś ma pewne obowiązki, a próbuje wymusić na konserwatorze zabytków czy samorządzie to, żeby dany obiekt rozebrać, bo chce przeforsować swoją wizję, to mam nadzieję, że wyroki skazujące będą skutkowały również prewencyjnie” – powiedział prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.

„Będę proponował tym właścicielom, którzy nie są w stanie pokryć kosztów remontu, utrzymania obiektu, żeby przekazali go nieodpłatnie na rzecz miasta. Jeżeli ktoś ma taki zabytek, a nie chce go pielęgnować, nie chce o niego dbać - my się tym zajmiemy” - dodał.

Minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk powiedział podczas konferencji prasowej, że renowacja, rewitalizacja, modernizacja budynków to istota zrównoważonego rozwoju, impuls dla lokalnej gospodarki i wzmocnienie rynku pracy.

Wiceminister Bożena Żelazowska powiedziała, że w tym roku na ochronę zabytków przeznaczonych jest 200 mln zł, z czego 100 mln zł to pieniądze na odbudowę zabytków zniszczonych przez powódź na Dolnym Śląsku.

„Te 200 mln zł to jest rzeczywiście kropla w morzu potrzeb, ale w tym roku mamy też środki unijne, których przez lata nie było. Jest też program Feniks, który jest programem bardzo zasobnym. Z tego programu też uda nam się wyremontować bądź wybudować kilkanaście obiektów. Sukcesywnie, co roku staramy się, aby budżet na zabytki był zwiększany” - powiedziała.

Wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Maria Mrówczyńska zaznaczyła, że w kwestii renowacji, rewitalizacji, modernizacji budynków kluczowe znaczenie mają kompetentne kadry.

„Ktoś musi te decyzje podejmować, musimy też dysponować dobrą kadrą, która kształcona jest na polskich uczelniach, na wydziałach budownictwa czy na wydziałach architektury i urbanistyki” – powiedziała.

Konferencja „Renowacja budynków: wyzwania i rozwiązania” zakończy się 15 maja. (PAP)

rpo/ dki/

Źródło:PAP
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (6)

dodaj komentarz
vacarius
Znieść to głupie prawo o zabytkach bo za niedługo nie będziemy mieli miejsca na budowanie czegokolwiek bo wszystko będzie zabytkami.
fox-
Dokładnie.
Jeśli zabytek jest prywatną własnością, to właściciel powinien mieć pełną swobodę decydowania o nim ze zrównaniem z ziemią włącznie.
Przynajmniej właściciel osoba fizyczna.
Jeśli władza państwowa lub społeczeństwo uznaje go za niezwykle cenny, to niech go po prostu wykupi w drodze umowy za cenę w granicach rozsądku.
Dokładnie.
Jeśli zabytek jest prywatną własnością, to właściciel powinien mieć pełną swobodę decydowania o nim ze zrównaniem z ziemią włącznie.
Przynajmniej właściciel osoba fizyczna.
Jeśli władza państwowa lub społeczeństwo uznaje go za niezwykle cenny, to niech go po prostu wykupi w drodze umowy za cenę w granicach rozsądku.
Ewentualnie wywłaszczy z odszkodowaniem równym podwójnej wartości, jeśli właściciel coś dziwnego z zabytkiem robi.
mesten
A co z zabytkami we władaniu agentów z Watykanu?
podatnik-
Gdzie była władza jak w Poznaniu działała p. Grażyna Kulczyk? Czy majatek tej Pani został zrepolonizowany Panie Tusk? Ten przekręt to pikuś! Kiedy zostaną zrepolonizowane: Stobnica, Hotele Gołębiewski, Międzyzdroje na plaży, etc?
estepan
Miasto powinno móc wyrokiem sądu dokonywać remontu/zabezpieczenia bez zgody właściciela, który byłby obciążony kosztami. Jeśli by nie płacił, miasto stawałoby się proporcjonalnym do wniesionych kosztów właścicielem nieruchomości. Proste
sammler
No właśnie to chyba NIE JEST takie proste. Bo dlaczego ktoś ma ponosić ciężary "ratowania" zabytku, gdy stał się on PO zakupie? Czyli (obecny) właściciel kupił sobie po prostu jakąś ruderę (jakiś zdewastowany pałacyk na przykład, których jeszcze trochę zostało i nie jest to wcale przypadek odosobniony), po czym to urząd No właśnie to chyba NIE JEST takie proste. Bo dlaczego ktoś ma ponosić ciężary "ratowania" zabytku, gdy stał się on PO zakupie? Czyli (obecny) właściciel kupił sobie po prostu jakąś ruderę (jakiś zdewastowany pałacyk na przykład, których jeszcze trochę zostało i nie jest to wcale przypadek odosobniony), po czym to urząd uznał, że znalazł się "frajer", na którego koszt będzie można "zabytek" (który w momencie zakupu nim nie był) odrestaurować?

Jeśli obiekt trafił do rejestru zabytków PO zakupie, to państwo powinno mieć obowiązek go odnowić. I nie, nie chodzi tu wcale o to, by odwrócić sytuację i remontować coś komuś za państwowe pieniądze. Sprawa jest prosta: jeżeli coś jest tak bardzo "wartościowym" zabytkiem, w rejestrze powinno być od dawna (reszta, np. "młodszych" czy mniej cennych, w ewidencji). Nie ma mowy o zaskakiwaniu inwestora decyzjami ex post. Wtedy sytuacja będzie jasna: nikt, kogo nie będzie stać na restaurację zabytku (często przewyższającą budowę od zera podobnego budynku), go nie kupi...

Tylko czy tu przypadkiem nie jest pies pogrzebany? Że państwo właśnie szuka takich frajerów, bo samo nie chce dokładać do tego ani grosza? A jeśli przez chwilę chciało, to zamieniło się to w program Willa+ dla pisowskich milionerów w rodzaju Obajtka, po czym zrezygnowano zaraz gdy odpowiedni ludzie zaspokoili swoje potrzeby?

Powiązane: Nieruchomości

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki