Zeszłoroczne umocnienie franka szwajcarskiego sprawiło, że bank centralny Szwajcarii odnotował stratę netto. Był to drugi z rzędu rok zakończony pod kreską. Jednakże w bankowości centralnej ujemny wynik finansowy nie jest tym samym co w prywatnej firmie.


W 2023 roku Szwajcarski Bank Narodowy zanotował 3,2 mld CHF straty netto – wynika ze wstępnych szacunków SNB przedstawionych 4 marca. Na ten rezultat złożyło się 4,0 mld franków zysku z inwestycji zagranicznych, 1,7 mld CHF z tytułu „księgowej” aprecjacji złota oraz 8,5 mld CHF straty z tytułu wzrostu wartości franka szwajcarskiego. W zeszłym roku helwecka waluta zyskała 6,6% względem euro oraz prawie 10% w stosunku do dolara amerykańskiego.
Szwajcarzy mogą się pocieszać, że zeszłoroczny deficyt jest kilkudziesięciokrotnie mniejszy od gigantycznej straty zaraportowanej rok wcześniej. W 2022 roku SNB odnotował aż 132 mld franków straty netto, co było absolutnym rekordem w przeszło stuletniej historii tej instytucji. Poprzedni rekord to raptem 23 mld franków pod kreską w 2015 r., natomiast w 2021 r. SNB zanotował 25 mld franków zysku.
Specyficzne finanse "władców pieniądza"
Warto przy tym pamiętać, że choć banki centralne sporządzają takie same sprawozdania finansowe jak banki komercyjne czy przedsiębiorstwa niefinansowe, to interpretacja ich wyników jest odmienna. Przede wszystkim zarówno straty, jak i zyski są w znacznej mierze wynikami operacji księgowych i nie przekładają się na strumienie generowanej gotówki. Zresztą tę ostatnią bankierzy centralni wytwarzają sami, po kosztach druku i papieru. To właśnie monopol na emisję pieniądza gotówkowego (tj. monet i banknotów) jest głównym źródłem faktycznych zysków banków centralnych. SNB jest emitentem franka szwajcarskiego, nie doskwierają mu więc problemy z płynnością czy kapitałami ani nie grozi bankructwo. I to samo dotyczy wszystkich innych banków centralnych świata – nie mogą one ani upaść, ani zbankrutować. Można je co najwyżej zlikwidować, choć mało komu się ta sztuka udaje.
Natomiast to, co widzimy w rocznym sprawozdaniu finansowym, jest w decydującej mierze efektem zmiany wyceny liczonych w setkach miliardów aktywów znajdujących się w posiadaniu instytucji monetarnych. Dlatego też wynik finansowy SNB odzwierciedla przede wszystkim zmiany cen akcji i obligacji, w które zainwestowali Helweci, a także umocnienia szwajcarskiej waluty. Na koniec 2023 roku SNB posiadał aktywa o łącznej wartości 794,6 mld franków. Składały się na nie przede wszystkim zagraniczne papiery wartościowe (677,4 mld CHF) oraz złoto (57,8 mld CHF) i zabezpieczone pożyczki udzielone bankom (40,3 mld CHF).
Wynik finansowy nie ma większego wpływu na działanie samego SNB, ale negatywnie odczują go władze federalne oraz kantonów, do których - dopiero po raz trzeci w historii - nie trafi dodatkowy zastrzyk środków z banku centralnego.
SNB jak NBP i inne banki centralne
Omawiając wyniki finansowe Szwajcarów, trudno nie poruszyć tematu zeszłorocznych rezultatów Narodowego Banku Polskiego. Nieoficjalnie mówi się, że strata banku centralnego Polski wyniosła 20,8 mld złotych i przebiła rekord z 2022 roku, gdy NBP odnotował niemal 17 mld zł straty netto. Podobnie jak w przypadku SNB „winnym” owej papierowej straty było umocnienie krajowej waluty – w tym przypadku polskiego złotego. Sytuacja jest tu nieco paradoksalna: spadek notowań emitowanej przez siebie waluty prowadzi do „księgowych” zysków banku centralnego, a jej umocnienie może wygenerować pokaźną stratę. Taki to już urok finansów bankowości centralnej.
Do tych spekulacji niedawno oficjalnie odniósł się sam Narodowy Bank Polski. - Osiąganie dodatniego wyniku finansowego nie jest celem banku centralnego, w tym NBP. Wynik finansowy NBP zależy w dominującym stopniu od kursów walut obcych i kosztów walki z inflacją. Im silniejszy złoty, tym gorszy wynik finansowy NBP, a im wyższe stopy procentowe, tym wyższe koszty walki z inflacją – podał Narodowy Bank Polski w zeszłotygodniowym komunikacie (pogrubienia od redakcji). NBP poinformował wcześniej, że wzrost kursu złotego obniżył jego wynik finansowy na koniec 2023 r. o ok. 31 mld zł
- Ze względu na utrzymujące się na świecie wyższe stopy procentowe coraz więcej banków centralnych odnotowuje ujemne wyniki finansowe. Np. z dostępnych już informacji wynika, że straty za 2023 rok ogłosiły banki centralne USA (około 114 mld dolarów), Niemiec (2,4 mld euro), Holandii (1,1 mld euro), Szwajcarii (3 mld franków szwajcarskich), a nawet Europejski Bank Centralny (1,3 mld euro) – poinformował NBP.
Sam Bundesbank oficjalnie poinformował w lutym, że jego zeszłoroczna strata sięgnęła 21,6 mld euro. Natomiast kwota -2,4 mld euro jest tym, czego nie pokryły utworzone wcześniej rezerwy (19,2 mld €). Ponadto szef Bundesbanku Joachim Nagel przyznał, że to jeszcze nie koniec i że także rok 2024 zapewne zamknie się pod kreską. Szacuje się, że będzie to ok. 0,7 mld euro. Zeszłoroczna strata banku centralnego Niemiec zostanie pokryta z utworzonych wcześniej rezerw. W związku z tym Bundesbank nie będzie mógł się dorzucić do budżetu rządu RFN.
Analitycy Morgan Stanley oszacowali, że cały eurosystem (czyli EBC i krajowe banki centralne krajów strefy euro) zaraportują 56,6 mld euro strat za 2023 roku oraz kolejne 62,2 mld € za 2024 i 12,3 mld € w 2025 r.
Strata banku centralnego jest jednak bólem dla ministra finansów i polityków. W projekcie budżetu państwa na rok 2024 zapisano, że wpłata z zysku NBP za rok 2023 wyniesie 6 mld zł. W zasadzie wiadomo już, że pieniądze te nie trafią do kasy rządu. Podobnie jest w Szwajcarii. Z powodu „papierowej straty” SNB nie wypłaci corocznej dywidendy swoim akcjonariuszom: zarówno podmiotom prywatnym (SNB jest spółką notowaną na giełdzie), jak i władzom kantonów oraz kantonalnym bankom.