Brytyjska Izba Gmin wznowiła obrady w środę przed południem czasu miejscowego. To efekt wtorkowego orzeczenia Sądu Najwyższego, który uznał zawieszenie parlamentu przez premiera Borisa Johnsona na pięć tygodni za niezgodne z prawem.
Zawieszenie parlamentu rozpoczęło się 10 września i miało potrwać do 14 października, kiedy według planów szefa rządu chciał on rozpocząć nową sesję.
Krótko po godz. 11.30 (po godz. 12.30 w Polsce) spiker Izby Gmin John Bercow powiedział, że "wita z powrotem posłów na ich miejscach pracy", a także podziękował im, iż w tak krótkim czasie zdołali przybyć. Przypomniał też, że Sąd Najwyższy uznał zawieszenie za niebyłe, więc formalnie jest to ciąg dalszy obrad przerwanych 9 września.
Bercow wyjaśnił, że nie odbędzie się tradycyjna, środowa sesja pytań i odpowiedzi z premierem, niemniej Boris Johnson złoży posłom wyjaśnienia w sprawie zawieszenia parlamentu.
W pierwszej części środowego posiedzenia wyjaśnienia składał prokurator generalny Geoffrey Cox, który doradzał premierowi zawieszenie parlamentu. Zapewnił on, że rząd działał w dobrej wierze i że w obliczu orzeczenia Sądu Najwyższego nie zostanie podjęta próba jego ponownego zawieszenia w sprzeczności z decyzją sędziów.
Cox wywołał oburzenie w ławach opozycji, mówiąc, że ten parlament stracił moralne prawo do kontynuowania pracy. "Ten parlament jest martwym parlamentem. Nie powinien dłużej zasiadać. Nie ma moralnego prawa zajmować tych zielonych ław" - przekonywał, a wskazując na ławy opozycji dodał: "To hańba. Oni powinni w każdym czasie zagłosować nad wotum nieufności (dla premiera), ale są zbyt tchórzliwi".
Na początku września parlament dwukrotnie głosami opozycji odrzucił wniosek Johnsona o rozpisanie przedterminowych wyborów, obawiając się, że ewentualne zwycięstwo Partii Konserwatywnej umożliwi premierowi doprowadzenie do brexitu bez umowy.
Po wtorkowym orzeczeniu Sądu Najwyższego wezwania do dymisji Johnsona się nasiliły, ale główna siła opozycji, Partia Pracy, powtarza, że najpierw trzeba wykluczyć możliwość brexitu bez porozumienia.
W dalszej części posiedzenia posłowie wysłuchali sprawozdania ministra transportu Granta Shappsa na temat trwającej operacji sprowadzania do kraju brytyjskich turystów, którzy pozostali za granicą po upadku biura podróży Thomas Cook.
Wystąpienie Johnsona jest planowane na późne popołudnie, ale dokładna godzina na razie nie została podana.
Z Londynu Bartłomiej Niedzińsk
