Obecnie około 30 proc. kobiet zasiada w zarządach spółek publicznych w Unii Europejskiej. W Polsce sytuacja ta wygląda znacznie gorzej, bo jedynie nieco ponad 17 proc. pań zarządza dużymi firmami. Na 140 spółek giełdowych tylko 3 kobiety pełnią funkcje prezesek. W dodatku bardzo wolno rośnie ich udział w zarządach.


Dyrektywa "Kobiety w zarządach" przyjęta pod koniec 2023 roku przez Parlament Europejski stanowi, że do czerwca 2026 kobiety powinny zajmować 40 proc. najwyższych stanowisk w spółkach. Zgodnie z nowymi przepisami państwa członkowskie będą musiały wprowadzić kary dla przedsiębiorstw, które nie przestrzegają otwartych i przejrzystych procedur mianowania. Organ sądowy będzie mógł również unieważnić zarząd wybrany przez spółkę, jeśli naruszone zostaną zasady dyrektywy.
Przepisy te nie dotyczą małych i średnich przedsiębiorstw, które zatrudniają mniej niż 250 osób.
Tylko 17,2 proc. kobiet w zarządach polskich spółek
Obecnie tylko 30,6 proc. członków zarządów w największych spółkach publicznych w Unii Europejskiej to kobiety. Istnieją jednak znaczne różnice między państwami członkowskimi – we Francji stanowiska w zarządach zajmuje 45,3 proc., a na Cyprze jedynie 8,5 proc.
– Z ostatnich badań, z grudnia 2022 roku, wynika, że w polskich firmach mamy jedynie 17,2 proc. kobiet w zarządach spółek – mówi Małgorzata Tylec-Gusakov, dyrektor zarządzająca AIMS International Polska i członkini Stowarzyszenia LiderShe. – Niestety bardzo niepokojące jest to, że bardzo wolno rośnie ten udział kobiet. Od 2001 do 2022 roku ta reprezentacja rosła zaledwie o 0,6 proc. rocznie. W takim tempie cele dyrektywy unijnej osiągniemy za 38 lat. Konieczne są jakieś systemowe zmiany, które pozwolą to zmienić. Być może rząd powinien pomóc w motywowaniu do tych zmian. Z pewnością potrzebna jest zmiana kulturowa, aby zastosować w Polsce dobre praktyki. Duże nadzieje wiążemy też z przyjętą dyrektywą unijną.
Za dużo uprzedzeń i stereotypów
Jak twierdzi Małgorzata Tylec-Gusakov, w Polsce w kwestii zarządzania funkcjonuje wiele uprzedzeń i negatywnych stereotypów.
– Gdy mężczyzna potrafi twardo negocjować w rozmowach biznesowych, to jest oceniany bardzo pozytywnie i odbierany jako człowiek sukcesu. Natomiast jeśli kobieta ma takie umiejętności, to jest postrzegana jako niegrzeczna, agresywna i niemiła. Te same zachowania są oceniane tak różnie jedynie ze względu na płeć – uważa ekspertka. – Niestety wiele kobiet w Polsce potrzebuje potwierdzenia, że są gotowe do objęcia stanowiska w zarządzie. Często też mają bardzo wysokie poczucie odpowiedzialności. Nawet jeśli w połowie roku mają zrealizowane 50 proc. planu, to obawiają się o wynik na koniec roku. Natomiast mężczyźni czują się w takiej sytuacji jak królowie sceny.
Na 140 spółek giełdowych tylko 3 kobiety są prezeskami
Według Małgorzaty Tylec-Gusakov, kobiety są w Polsce lepiej wykształcone niż mężczyźni, a jednak ich reprezentacja w zarządach firm jest zdecydowanie niższa niż mężczyzn.
– Na 140 spółek giełdowych, jedynie w trzech pełnią one funkcję prezesek zarządu.
Kobiety są gotowe do obejmowania stanowisk w zarządach firm, natomiast mentalnie nie czują się przekonane, że mogą taką rolę pełnić – dodaje.
„Kobiety w zarządach firm” były tematem jednego z paneli podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.