[Aktualizacja 14:00] W Polsce brakuje zawodowych kierowców - wynika z raportu PwC. Z szacunków wynika, że potrzebnych jest 100 tysięcy osób.


Według autorów opracowania, braki w zatrudnieniu będą miały negatywny wpływ na dalszy rozwój sektora transportu.
"Transport drogowy jest nie tylko jedną z najdynamiczniej rozwijających się gałęzi polskiej gospodarki, ale również naszą marką eksportową, z której powinniśmy być dumni. W ostatnich latach udało nam się wypracować stabilną pozycję lidera na europejskim rynku. Utrzymanie tej pozycji oraz dalszy rozwój naszych przedsiębiorstw są jednak zagrożone ze względu na odczuwalny coraz silniej brak kierowców zawodowych. Tego problemu nie rozwiążemy sami i dlatego po raz pierwszy od 1990 r. potrzebujemy pełnego i pilnego wsparcia ze strony administracji publicznej. Takie wsparcie już od dawna uzyskują nasi koledzy z państw zachodniej Europy. Dlatego już dziś należy podjąć prace nad wdrożeniem rozwiązań o charakterze systemowym" - powiedział prezes Związku Pracodawców "Transport i Logistyka Polska" Maciej Wroński podczas konferencji prasowej.
Wśród przyczyn tego zjawiska są wymieniane ciężkie warunki pracy, a także zbyt niskie zarobki. Jak mówi Mateusz Walewski z PwC, braki w zatrudnieniu już powodują, że firmy nie przyjmują niektórych zleceń. Z raportu wynika, że stały brak kierowców odczuwa 20 procent firm transportowych, natomiast 60 procent firm sygnalizuje podobne problemy raz na jakiś czas - mówi starszy ekonomista PwC Mateusz Walewski.
Autorzy raportu zwracają uwagę, że polski sektor transportowy jest najsilniejszy w Europie i wyhamowanie jego rozwoju byłoby szkodliwe dla całej gospodarki.
Z raportu wynika, że w Polsce jest ok. 600-650 tys. kierowców (w tym 500-550 tys. kierowców pojazdów ciężarowych) przy optymalnej dla obecnych potrzeb liczbie 700-750 tys. i przewidywanym zapotrzebowaniu na 900-950 tys. kierowców w 2025 r.
Maciej Wroński uważa, że potrzebne są rozwiązania systemowe, które zachęcą młodych ludzi, by szkolili się na zawodowych kierowców. Jego zdaniem, ważna jest też poprawa warunków pracy.
Nawet przy założeniu wolniejszego niż do tej pory wzrostu pracy przewozowej w następnych latach, liczba kierowców powinna rosnąć o ok. 30 tys. rocznie, by osiągnąć przewidywany poziom wymagany w 2025 r. Przy szacowanym obecnie poziomie odejść z zawodu, liczba wchodzących do zawodu w każdym roku powinna być o 25-30 tys. wyższa niż obecnie - czyli prawie dwukrotnie.
Tymczasem, jak wskazują autorzy raportu, rynkowi temu towarzyszą wysokie koszty wejścia - by zostać pełnoprawnym kierowcą zawodowym trzeba wydać 10-12 tys. zł. Równie ważnym problemem jest brak kadr kształcenia kierowców.
Dlatego dla poprawy sytuacji na rynku pracy kierowców konieczne jest wsparcie administracji publicznej. Konieczne jest m.in. usprawnienie szkolenia zawodowego, promocja zawodu wśród kobiet i osób starszych oraz ułatwienie dostępu do rynku dla kierowców spoza Unii Europejskiej, wskazali autorzy raportu w rekomendacjach.
Chodzi przede wszystkim o złagodzenie presji spedytorów. Kierowcy skarzą się, że żądają oni w wielu przypadkach nierealnych terminów dostaw. Zdaniem Wrońskiego, potrzebne jest też uruchomienie szkolnictwa zawodowego. Prezes argumentuje, że w tej chwili młody człowiek, który chce być kierowcą, musi wyłożyć ponad osiem tysięcy złotych z własnej kieszeni na niezbędne szkolenia.
Z raportu wynika, że kierowca, który obsługuje transport międzynarodowy, zarabia miesięcznie niespełna 6 tysięcy złotych brutto. Z racji braków kadrowych branża transportowa jest bardzo dobrym rynkiem dla pracowników. Średni czas poszukiwania pracy w tym sektorze trwa pięć dni.
IAR/ISBNews