Czwartkowa uchwała Sądu Najwyższego potwierdziła kierunek orzecznicy wypracowany w orzeczeniach TSUE. Ustalenie od kiedy należy liczyć termin przedawnienia roszczeń banku, powinno przyczynić się do łatwiejszego rozstrzygania spraw z powództwa banku - ocenia radca prawny Wojciech Bochenek z kancelarii reprezentującej frankowiczów w sporach z bankami.


"Uchwała Sądu Najwyższego potwierdziła kierunek orzeczniczy wypracowany w orzeczeniach TSUE, który od sprawy Państwa Dziubak konsekwentnie wskazuje, że nieuczciwej klauzuli przeliczeniowej nie można zastąpić innym miernikiem wartości np. kursem średnim NBP" - napisał w komentarzu Wojciech Bochenek z kancelarii Bochenek, Ciesielski i Wspólnicy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych.
"W konsekwencji w ocenie Sądu Najwyższego, jeżeli nieuczciwy warunek umowny nie wiąże, umowa nie może wiązać w pozostałym zakresie. Takie stanowisko jest zgodne z wypracowaną i dominującą linią orzeczniczą w sądach powszechnych skutkująca stwierdzeniem nieważności umowy kredytowej" - dodał.
Jego zdaniem, stanowisko Sądu Najwyższego jest jak najbardziej korzystne dla konsumentów i przyczyni się do usprawnienia i przyśpieszenia postępowań sądowych.
"Ustalenie od kiedy należy liczyć termin przedawnienia roszczeń banku, powinno przyczynić się do łatwiejszego rozstrzygania spraw z powództwa banku, w których to zarzut ten jest podnoszony przez konsumentów w celu obrony swoich praw" - ocenia Bochenek.
Jego zdaniem, istotnym aspektem rozstrzygnięcia uchwały Sądu Najwyższego jest jednoznaczne określenie momentu, od którego należy liczyć termin przedawnienia roszczeń banków.
"Sąd Najwyższy podjął decyzję, że bieg terminu przedawnienia roszczeń banku powinien rozpocząć się z chwilą, w której konsument zakwestionował treść umowy kredytowej. Takie stanowisko jest zgodne z ostatnimi wyrokami TSUE, które zapadły w grudniu 2023 r." - podał Bochenek. (PAP Biznes)
seb/ asa/