REKLAMA

Ursula von der Leyen broniła w debacie wyborczej Europejskiego Zielonego Ładu

2024-04-29 19:54, akt.2024-04-30 07:40
publikacja
2024-04-29 19:54
aktualizacja
2024-04-30 07:40

Zielony Ład, protesty unijnych rolników, sytuacja Ukrainy, korupcja w Parlamencie Europejskim i wpływy rosyjskie w UE – to niektóre tematy poruszone w poniedziałek w trakcie burzliwej debaty kandydatów na szefa i szefową KE w Maastricht w Holandii.

Ursula von der Leyen broniła w debacie wyborczej Europejskiego Zielonego Ładu
Ursula von der Leyen broniła w debacie wyborczej Europejskiego Zielonego Ładu
fot. Annegret Hilse / /  Reuters / Forum

W debacie przedwyborczej poza starającą się o reelekcję z ramienia Europejskiej Partii Ludowej obecną przewodniczącą KE Ursulą von der Leyen wzięło udział siedmioro kandydatów wytypowanych przez frakcje polityczne w UE na najwyższe stanowisko w Komisji: Walter Baier z Europejskiej Lewicy, Bas Eickhout z Zielonych, Valeriu Ghiletchi w imieniu Europejskiego Chrześcijańskiego Ruchu Politycznego, Maylis Rossberg z Wolnego Sojuszu Europejskiego, obecny komisarz UE ds. pracy i praw socjalnych Nicolas Schmit z ramienia socjaldemokratów, Marie-Agnes Strack-Zimmermann z ramienia liberałów (ALDE) i Anders Vistisen jako reprezentant prawicowej frakcji Tożsamość i Demokracja (ID).

Pytania dla kandydatów ułożyli młodzi Europejczycy, którzy wypełnili ankietę przygotowaną przez Uniwersytet Maastricht.

Najbardziej aktywnymi uczestnikami debaty poza von der Leyen, do której większość kandydatów zwracała się z pytaniami, okazali się Bas Eickhout i Anders Vistisen. Eickhout cieszył się też największą sympatią widowni.

Obecni na debacie politycy zapytani zostali m.in. o przyszłość Zielonego Ładu, czyli flagowej strategii KE w kończącej się właśnie kadencji, zwłaszcza w obliczu przetaczających się przez UE protestów rolników. Idei zacięcie broniła szefowa Komisji.

„Cztery lata temu nakreśliłam perspektywę dotyczącą prawa klimatycznego i neutralności klimatycznej do 2050 r. Takie jest dziś prawo. Taka jest konieczność. Zaprojektowaliśmy Europejski Zielony Ład jako naszą nową strategię wzrostu" - powiedziała.

Wskazała, że dzięki inwestycjom Europa staje się liderem czystych technologii. "Na przykład w zeszłym roku po raz pierwszy wyprodukowaliśmy więcej prądu z wiatru niż z gazu. Zatem moim zdaniem ochrona klimatu, konkurencyjność gospodarcza i sprawiedliwość społeczna mogą iść razem" - mówiła. Gdy kandydat Zielonych Bas Eickhout zarzucił jej, że wycofuje część Zielonego Ładu dotyczącą rolnictwa, odpowiedziała, że chce szukać dialogu z rolnikami, bo oni są sojusznikiem w walce ze zmianami klimatu. Dodała również, że środki publiczne nie wystarczą do realizacji Zielonego Ładu i że Unia powinna starać się pozyskać również wsparcie ze strony prywatnych inwestorów.

Na pytanie o protesty m.in. polskich rolników, dotyczące importu zboża z Ukrainy, szefowa Komisji odpowiedziała, że "UE musi zadbać o europejskich rolników, ale powinna także zagwarantować, że ziarno z Ukrainy trafi do tych krajów, które faktycznie go potrzebują".

Z kolei komisarz Nicolas Schmit zauważył, że rolnicy protestują, bo mają poczucie, że ich pracy się nie szanuje i że nie są wynagradzani na odpowiednim poziomie. „Musimy się zastanowić, jak w przyszłości będziemy postrzegać rolnictwo europejskie. Nasi rolnicy muszą brać udział we wdrażaniu Zielonego Ładu” – powiedział.

Niemal wszyscy kandydaci byli zgodni co do tego, że UE potrzebuje wzmocnić swoją politykę obronną, zwłaszcza w obliczu toczącej się w Ukrainie wojny. Kandydatka liberałów Marie-Agnes Strack-Zimmermann powiedziała, że Europa jako kontynent powinna powołać wspólny mechanizm obronny, tym bardziej że nie wiadomo, jak potoczą się nadchodzące wybory prezydenckie w USA. Za podobnym rozwiązaniem opowiedział się również kandydat socjaldemokratów. „Nie możemy być zależni od prezydenta USA, który może nas wesprze, a może nie. Potrzebujemy silnego funduszu obronnego, więcej wspólnych zakupów broni, wypuszczenia obligacji obronnych. Europa powinna stworzyć silną politykę bezpieczeństwa, niestety to wszystko zabiera sporo czasu, a my późno zdaliśmy sobie sprawę z tego, że obronność jest kluczowa” – powiedział Nicolas Schmit.

Ursula Von der Leyen zauważyła natomiast, że chociaż obronność należy do kompetencji państw członkowskich, to już przemysł, także obronny, jest domeną Komisji Europejskiej, więc UE powinna go rozwijać. „Teraz, kiedy ryzyko dla UE jest czymś bardzo realnym, musimy być silniejsi i utrzymać nasze możliwość produkcji broni w Europie. To kompetencja UE, która wynika ze wspólnego rynku” – powiedziała szefowa KE.

Burzliwą dyskusję wywołał temat wojny w Ukrainie. Zdaniem kandydata lewicy Waltera Baiera UE powinna stawiać raczej na rozwiązania polityczne. „Już chyba wiemy, że tej wojny Ukraina nie rozwiąże na polu bitwy” – powiedział. Zarzucił też UE, że koncentruje się tylko na wojnie w Ukrainie, a nie chce nałożyć sankcji na Izrael za to, co dzieje się w Gazie. Z kolei kandydat prawicy Anders Vistisen skomentował, że Ukraina jest wykorzystywana przez UE, która składa jej obietnice, a nic nie robi.

„Męczy mnie już słuchanie tego, byłam siedem razy w Ukrainie, byłam w Buczy, widziałam ciała zamordowanych. Wojna się skończy, kiedy Putin zostanie przegranym” – zareagowała VdL. Zarzuciła też partiom prawicowym, jak AfD, że w ich „programie słychać echa Kremla”.

„Posprzątajcie najpierw w swoim domu, zanim zaczniecie nas krytykować” – odpowiedziała Vistisenowi, nawiązując m.in. do ostatnich zarzutów, które pojawiły się wobec kandydata AfD niemieckiego europosła Maksymiliana Kraha o jego kontakty z Chinami i Rosją, a także do ostatnich doniesień o tym, że Rosja miała próbować przekupywać europosłów skrajnej prawicy i w ten sposób próbować wpłynąć na wybory europejskie.

Atak na reprezentanta ID wytknął szefowej KE polityk Zielonych Bas Eickhout. Według niego obecna przewodnicząca Komisji koncentruje się na atakowaniu tylko jednej ze skrajnie prawicowych partii, nie wspominając o drugiej - Europejskich Konserwatystach i Reformatorach (EKR), do której należy Prawo i Sprawiedliwość oraz Bracia Włosi premierki Giorgii Meloni. Eickhout argumentował, że sama von der Leyen miała zarzuty wobec PiS, blokując pieniądze dla Polski. Kandydatka EPL odpowiedziała, że teraz u władzy jest rząd Donalda Tuska, któremu KE odblokowała pieniądze, bo spełnił warunki.

Na pytanie Eickhouta, czy będzie współpracować z EKR, von der Leyen powiedziała, że będzie to zależało od składu Parlamentu Europejskiego po wyborach i od tego, kto znajdzie się w jakiej frakcji - co wywołało oburzenie części uczestników. Potem dopytywana przez Strack-Zimmermann, czy to oznacza gotowość do współpracy z ID, do której należy skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec, von der Leyen jednoznacznie zaprzeczyła.

Jeśli chodzi o kwestie socjalne, to Walter Baier, kandydat Partii Europejskiej Lewicy, zapowiedział, że jako przewodniczący KE rozwiąże problem drogich mieszkań poprzez dyrektywę zobowiązującą kraje członkowskie do wprowadzenia limitu cen. Atakował von der Leyen za brak inicjatywy w pomocy Palestyńczykom w Gazie. Także komisarz Nicolas Schmit zapowiedział walkę o bezpieczeństwo socjalne i prawo do dobrobytu. Vistisen z kolei domagał się zwolnienia 10 tysięcy "niedemokratycznie wybranych eurokratów", poczynając od samej von der Leyen za jej politykę migracyjną.

W debacie wzięła udział też Maylis Rossberg z Wolnego Sojuszu Europejskiego - ta najmłodsza, bo licząca zaledwie 24 lata, polityczka reprezentującą europejskich federalistów wytknęła innym, że nie łączą migracji do Europy ze zmianami klimatu.

Valeriu Ghiletchi, były wiceprzewodniczący parlamentu Mołdawii, mówił, że potrzebna jest większa równowaga w podejściu do "ochrony natury", bo nie tylko kryzys klimatyczny przynosi straty, ale także zapobieganie mu.

Debata zorganizowana została wspólnie przez działające przy Uniwersytecie w Maastricht centrum badawcze Studio Europa Maastricht i brukselski portal Politico. Miejsce zostało wybrane nieprzypadkowo - to właśnie w Maastricht w 1992 r. podpisano traktat powołujący Unię Europejską. Kolejna debata kandydatów odbędzie się 23 maja w Parlamencie Europejskim w Brukseli.(PAP)

mce/ jowi/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (42)

dodaj komentarz
polski7
wiecie co zauważyłem, ze najlepszych lewaków nie trzeba nawet obsmarowywać, im wystarczy dać mówić i się pogrążają sami. Problem w tym, że ktoś na siłę przepycha te głupoty, bo ma w tym cel i Urszula mogłaby nawet powiedzieć, że prąd od teraz będzie produkowany z mleka a jeść będziemy cement i nic by to nie zmieniło - nikt by jej wiecie co zauważyłem, ze najlepszych lewaków nie trzeba nawet obsmarowywać, im wystarczy dać mówić i się pogrążają sami. Problem w tym, że ktoś na siłę przepycha te głupoty, bo ma w tym cel i Urszula mogłaby nawet powiedzieć, że prąd od teraz będzie produkowany z mleka a jeść będziemy cement i nic by to nie zmieniło - nikt by jej nie zamknął, lewacy by klaskali a system by dalej się kołem toczył. Jedzie na nas walec i albo wspólne go zepchniemy do rowu, albo przejedzie po nas i zostanie z Europy mokra plama. Więc jednoczmy się a nie dzielmy. Uświadamiajmy ludzi. Razem damy radę.
vacarius
Tak się im podoba PISowski ład? To może niech jeszcze Nowy Ład podatkowy sobie w całej UE wprowadzą.
1a2b
czy ta szwabska raszpla już się rozliczyła ze szczepionek?
tomitomi
und noch einmal : sieg heil madame ! ! !
secundus
związek socjalistycznych republik europejskich.

S.
katzpodola
Ten babsztyl to powinien skończyć jak Mussolini
endes
Na śmietnik historii tych odklejeńców i niszczycieli cywilizacji!
po_co
Być może to tylko moje błędne spostrzeżenie wynikające z doświadczenia w środowisku w jakim pracuję, niemniej jestem niemal pewien że kobiety na stanowiskach kierowniczych, świadomie lub nie świadomie ale przenoszą swój opiekuńczy charakter na organizację nad którą sprawują władzę.

Moim zdaniem w takiej sytuacji zbyt wiele
Być może to tylko moje błędne spostrzeżenie wynikające z doświadczenia w środowisku w jakim pracuję, niemniej jestem niemal pewien że kobiety na stanowiskach kierowniczych, świadomie lub nie świadomie ale przenoszą swój opiekuńczy charakter na organizację nad którą sprawują władzę.

Moim zdaniem w takiej sytuacji zbyt wiele uwagi poświęcają detalom, które wpływają na komfort pracy czy funkcjonowania, a zbyt mało na konkurencyjność w biznesie.

Pani Ursula von der Leyen stara się stworzyć z Europy miłe i przyjazne do życia państwo federacyjne ale nie zauważa, że cały świat tylko czeka aby wykorzystać słabość naszego kontynentu i przejąć dominację w kolejnych gałęziach przemysłu.
W porządku, w Europie jest czysto, relatywnie bezpiecznie, nie ma biedy, jest wysoki poziom służby zdrowia i nauki, tylko że nie gromadzimy środków które pozwolą taki stan utrzymać w przyszłości bo produkcja przeniosła się do azji.

W Azji akceptuje się pewien poziom zanieczyszczenia środowiska, niezbędny do utrzymania i rozwoju produkcji. Przecież nawet Chiny prowadzą działania mające na celu ochronę środowiska, największa na świecie akcja zalesiania ma miejsce właśnie w Chinach, tam też powstają największe na świecie rezerwaty - jednocześnie gospodarka prężnie się rozwija i jest to akceptowalne bo dzięki temu rozwijają się same Chiny.

W Europie pani Ursula zachowuje się jak przeczulona mama, która idąc w lato na spacer z dzieckiem ubierze je w dwie kurtki, kask, nałoży filtr i zabroni zabawy w piasku bo koty sikają. Tylko efekt jest taki, że nasz Eskimos przypominający gejszę stoi i patrzy jak inni żyją, bawią się, nabijają sobie guzy, chwalą się zdobycznymi ranami, a on bezpieczny dorasta na wyrzutka, który w przyszłości obawia się, że mucha która wpadła mu do zupy spowoduje u niego gorączkę krwotoczną i raka.
mkx
Chciałbym posłuchać komisarzy co sądzą na temat importu zbóż z Bazylii i Argentyny. W ciągu ostatnich kilku lat import wzrósł o 400%. Jest tanio, nie mają obostrzeń na CO2, tereny pod uprawę pozyskują z wycinki lasów. Ze stalą podobnie - u nas to nie, ale kupić od okopconego chińczyka - no problem!

Powiązane: Europejski Zielony Ład

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki