REKLAMA

Tylu głosów mogą dotyczyć nieprawidłowości wyborcze. Bodnar powołuje się na ekspertyzy

2025-06-27 22:14, akt.2025-06-28 09:17
publikacja
2025-06-27 22:14
aktualizacja
2025-06-28 09:17

Z ekspertyz naukowców z UW i SGH wynika, że nieprawidłowości w wyborach prezydenckich mogły wystąpić w kilkuset komisjach wyborczych i dotyczyć kilkunastu tysięcy głosów - powiedział w piątek Adam Bodnar. Prokuratura podkreśliła, że ekspertyzy te stały się podstawą stanowiska PG ws. ważności wyborów.

Tylu głosów mogą dotyczyć nieprawidłowości wyborcze. Bodnar powołuje się na ekspertyzy
Tylu głosów mogą dotyczyć nieprawidłowości wyborcze. Bodnar powołuje się na ekspertyzy
fot. Jacek Szydlowski / / FORUM

Szef MS, Prokurator Generalny podkreślił też w piątkowej rozmowie w Polsat News, że decyzja o tym, "co zrobić" z orzeczeniem Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN w sprawie ważności wyborów będzie należała do marszałka Sejmu.

Bodnar był w piątek pytany m.in. o kwestię nieprawidłowości przy liczeniu głosów w niedawnych wyborach prezydenckich. Na pytanie, czy na podstawie dostępnych danych mógłby ocenić wybory jako sfałszowane, minister odparł, że "zarzut sfałszowania jest bardzo daleko idący".

"Jestem ostatnią osobą, która sformułuje tego typu zarzuty. Natomiast moim obowiązkiem, (...) jako prokuratora generalnego, jest weryfikacja wszystkich nieprawidłowości, i tych nieprawidłowości było sporo. Co więcej, wiele z nich zostało potwierdzone" - zaznaczył.

Podkreślił, że obowiązkiem prokuratury jest "dokonanie szerszych analiz, jaką to mogło przyjąć skalę w skali kraju - czy to był proceder dotyczący kilkunastu, kilkuset czy może większej liczby komisji".

Bodnar poinformował, że zostały zamówione dwie ekspertyzy - od prof. SGH dr. hab. Andrzeja Torója oraz dr. hab. Jacka Hamana z Wydziału Socjologii UW. Ekspertyzy - jak wskazał minister - miały na celu statystyczną ocenę, w ilu komisjach wyborczych w skali kraju mogło dojść do nieprawidłowości przy liczeniu głosów. Zapowiedział, że obie analizy będą publicznie dostępne.

"Z tych ekspertyz wynika, że ta skala raczej dotyczy kilkuset komisji. Jeżeli chodzi o prof. Hamana, to on wskazał, że tych komisji, co do których wychodzą takie silne nieprawidłowości, które mogłyby zaburzać wynik, to jest 259 komisji, z czego duża część jest na niekorzyść Rafała Trzaskowskiego, a mniejsza - na niekorzyść Karola Nawrockiego. To nie jest tak, że wszystkie są na niekorzyść jednej osoby" - wskazał Bodnar.

Jak dodał, prof. SGH Andrzej Torój ocenił, jakie nieprawidłowości w komisjach mogły mieć przełożenie na poparcie obu kandydatów w wyborach. Wskazał, że - zdaniem eksperta - może chodzić o kilkanaście tysięcy głosów.

W piątek wieczorem na stronach Prokuratury Krajowej został opublikowany komunikat rzeczniczki PG prok. Anny Adamiak, udostępniono także obie ekspertyzy, które zostały załączone do komunikatu.

W komunikacie prok. Adamiak przypomniała, że SN, rozstrzygający w przedmiocie ważności wyborów prezydenckich, zobowiązał Prokuratora Generalnego, jako uczestnika postępowania, do przedstawienia stanowiska w przedmiocie ważności wyborów. Podkreśliła, że PG, zapoznając się protestami wyborczymi przekazanymi przez SN, stwierdził, iż "w wielu z nich podnosi się okoliczności związane z ewentualnymi błędami czy nadużyciami w obwodowych komisjach wyborczych".

"Część z nich uwzględniała analizy statystyczne i oparte o nie symulacje. Wskazywano na potencjalnie dużą skalę tego zjawiska" - zauważyła prok. Adamiak.

"Z uwagi na dostrzeżone, jak również potwierdzone sądowymi protokołami oględzin kart do głosowania w licznych obwodowych komisjach wyborczych, nieprawidłowości związane z ustaleniem wyniku wyborów, przyjmujące postać naruszenia przepisów prawa wyborczego, Prokurator Generalny zasięgnął opinii biegłych z zakresu ekonometrii oraz socjologii, w celu ustalenia skali tych nieprawidłowości i ich potencjalnego wpływu na wynik wyborów" - czytamy w komunikacie. Podkreślono, że powołani biegli przedstawili dwie odrębne opinie, niezależnie od siebie.

Jak podano, ze względu na datę sporządzenia dwóch niezależnych ekspertyz - datowanych na 26 i 27 czerwca - "nie mogły one być wykorzystane do opracowania stanowisk" Prokuratora Generalnego ws. zasadności poszczególnych protestów wyborczych.

Ekspertyzy te natomiast - jak podkreśliła prok. Adamiak - "stanowiły podstawę do wypracowania stanowiska Prokuratora Generalnego w przedmiocie ważności wyborów i podjęcia dalszych działań w zakresie prawno-karnej oceny wynikających z tych opinii nieprawidłowości".

Według danych PKW, w II turze wyborów prezydenckich Karol Nawrocki wygrał z Rafałem Trzaskowskim różnicą prawie 370 tysięcy głosów.

W środę SN poinformował w komunikacie, że posiedzenie w sprawie podjęcia uchwały odnoszącej się do ważności wyborów wyznaczono na przyszły wtorek, 1 lipca.

Bodnar zapowiedział w piątek, że wybiera się na to posiedzenie. "Mój obowiązek to pokazać te wszystkie argumenty konstytucyjne, wszystkie nieprawidłowości, i wszystkie analizy, i przygotować wnioski (...), jak można naprawiać Kodeks wyborczy w tych aspektach, gdzie jest nieszczelny albo stwarza możliwości nadużyć" - powiedział.

Szef MS zwrócił jednocześnie uwagę na kontrowersje dotyczące statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która odpowiada za stwierdzanie ważności wyborów. "Będzie orzeczenie tej właśnie Izby, i sam pan marszałek (Sejmu Szymon Hołownia - przyp. PAP) będzie musiał podjąć decyzję, co z tym orzeczeniem zrobić" - powiedział szef MS, pytany, czy możliwe jest niezwołanie Zgromadzenia Narodowego na zaprzysiężenie nowego prezydenta.

Kadencja prezydenta Andrzeja Dudy kończy się 6 sierpnia. Marszałek Hołownia już wcześniej zapowiedział, że "jeżeli nie będzie stwierdzenia nieważności wyboru prezydenta przez Sąd Najwyższy" to na 6 sierpnia zwoła Zgromadzenie Narodowe, by Karol Nawrocki złożył przysięgę. Zgodnie z konstytucją nowo wybrany prezydent składa przysięgę wobec Zgromadzenia Narodowego w ostatnim dniu urzędowania ustępującego prezydenta RP.

W ub. tygodniu Hołownia przekazał, że zaprosił prezydenta elekta na rozmowę o "szczegółach technicznych"; ma się ona odbyć między decyzją SN ws. ważności wyboru prezydenta RP a terminem zaprzysiężenia Nawrockiego.

Zgodnie z przepisami wprowadzonymi w 2018 r. za czasów rządów PiS, właściwa do rozpatrywania protestów wyborczych i stwierdzania ważności wyborów jest utworzona wówczas Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Tworzą ją osoby powołane po 2017 r. na urząd sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy o KRS z 2017 r. Z tego powodu status tej Izby jest kwestionowany przez obecny rząd, który przywołuje tu m.in. orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Przed 2018 r. kwestie wyborcze rozpatrywała ówczesna Izba Pracy Ubezpieczeń i Spraw Publicznych.

W zeszłym tygodniu Bodnar oświadczył, że orzeczenia wydawane przez sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN nie będą mogły zostać uznane za podjęte w sposób niezależny i bezstronny. Dodał, że w sprawie protestów wyborczych oraz ważności wyborów powinni orzekać sędziowie Izby Pracy SN. (PAP)

mml/ sdd/ lm/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (7)

dodaj komentarz
pawellstolarczyk
No dobrze, ale po co to wszystko było, po co? Donald Tusk z pewnością był po ludzku zwyczajnie ciekawy, czy to jest możliwe, że wybory wygrał tak naprawdę Trzaskowski. Sam pewnie nie ma czasu, a może kompetencji, żeby analizować pliki z PKW. Ale pewnie ma jakiegoś znajomego czternastolatka, który mógł mu zrobić prostą ekspertyzę No dobrze, ale po co to wszystko było, po co? Donald Tusk z pewnością był po ludzku zwyczajnie ciekawy, czy to jest możliwe, że wybory wygrał tak naprawdę Trzaskowski. Sam pewnie nie ma czasu, a może kompetencji, żeby analizować pliki z PKW. Ale pewnie ma jakiegoś znajomego czternastolatka, który mógł mu zrobić prostą ekspertyzę i powiedzieć: nie, to jest absolutnie niemożliwe, a w każdym razie dane zupełnie na to nie wskazują. Albo mógł zadzwonić do pani Lubnauer, która przecież ma doktorat z matematyki i to chyba z rachunku prawdopodobieństwa i poprosić ją. Czternastolatek pewnie byłby lepszy, bo by nie próbował zgadnąć, co Tusk chce usłyszeć. Czyli Tusk chyba wiedział od dawna, że fałszerstwo na skalę podważającą wybór było niemożliwe. No i właśnie: po co to wszystko było? Co się realnie działo za kulisami? Po co było robić głupków z porządnych ludzi spoza polityki, zawiedzionych wynikiem?
men24a
Z ekspertyz naukowców z UW i SGH wynika ...............to nie róbmy wyborów tylko stawiajmy na ekspertyzy naukowców.
W 11 komisjach sprawdzono liczbę głosów i w 11 tych komisjach były fałszerstwa.
W takich czasach żyjemy.
Dodatkowo ponoć prawo nie przewiduje ponownego liczenia.
Czyli następne wybory wygrywa PO bo na
Z ekspertyz naukowców z UW i SGH wynika ...............to nie róbmy wyborów tylko stawiajmy na ekspertyzy naukowców.
W 11 komisjach sprawdzono liczbę głosów i w 11 tych komisjach były fałszerstwa.
W takich czasach żyjemy.
Dodatkowo ponoć prawo nie przewiduje ponownego liczenia.
Czyli następne wybory wygrywa PO bo na 100% postąpi tak jak PiS
pilsener
Cieszmy się, że PO ma w końcu swojego tupolewa. Nie mogę doczekać się miesięcznic.
to_i_owo
" Adam Bodnar ... podkreśliła, że ekspertyzy te stały się podstawą stanowiska PG ws. ważności wyborów."

A konstytucja mówi coś o stanowisku prokuratury???

Może jeszcze poznamy stanowisko szefa sztabu generalnego, bo jak by co to on dysponuje większą siłą niż prokuratura a nawet policja

Internacjonaliści
" Adam Bodnar ... podkreśliła, że ekspertyzy te stały się podstawą stanowiska PG ws. ważności wyborów."

A konstytucja mówi coś o stanowisku prokuratury???

Może jeszcze poznamy stanowisko szefa sztabu generalnego, bo jak by co to on dysponuje większą siłą niż prokuratura a nawet policja

Internacjonaliści robią z Polski republikę bananową???
inwestor.pl
Jak to mawiali PiSowcy: "Trzeba anulować, bo my przegramy."
samsza
Czytam tu, że pan Bodnar przewiduje korektę ilości oddanych ważnych głosów na kandydata maksymalnie o kilkanaście tysięcy. O to jest ta histeria od 2 tygodni.
Wynik jest jasny, nie da się zrobić, że Rafał dostał więcej głosów, więc pojawia się termin "ważność wyborów". Przegrane wybory, jak się nie podoba wynik, można
Czytam tu, że pan Bodnar przewiduje korektę ilości oddanych ważnych głosów na kandydata maksymalnie o kilkanaście tysięcy. O to jest ta histeria od 2 tygodni.
Wynik jest jasny, nie da się zrobić, że Rafał dostał więcej głosów, więc pojawia się termin "ważność wyborów". Przegrane wybory, jak się nie podoba wynik, można jedynie unieważnić, to było wiadomo od początku, miszcze intrygi, ho ho.

Powiązane: Wybory prezydenckie 2025

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki