Dzisiaj być może najważniejsze słowa, jakie powinny paść tu w Parlamencie Europejskim, to słowa skierowane wprost do Europejek i Europejczyków: podnieście wysoko swoje głowy. Europa była, jest i będzie wielka - powiedział w środę podczas debaty w PE premier Donald Tusk.


Premier podczas swojego wystąpienia zwrócił jednocześnie uwagę, że "nastrój niepewności, czasami dezorientacji" jest odczuwalny w każdym zakątku naszego globu. "Możemy dzisiaj mówić o pewnym kryzysie ducha" - powiedział.
Jak podkreślił Tusk, Polska wybrała na motto swojej prezydencji w Radzie UE słowa "Bezpieczeństwo Europo", bo jest to - jak powiedział - też próba odpowiedzi na ten moment "globalnego zawahania".
"Żyjemy w warunkach konfliktu tuż przy naszych granicach. Mamy gwałtowny i czasami niekontrolowany, szczególnie przez zwykłych ludzi postęp cywilizacyjny. Wszystko to powoduje, że niektórzy z obywateli Europy jakby czuli, że stracili grunt pod nogami. A więc mówimy o kryzysie pewnych emocji pozytywnych i kryzysie ducha, ale przecież obiektywnie rzecz biorąc Europa nie ma żadnych powodów do kompleksów" - ocenił polski premier.
Tusk o słowach Trumpa: Tylko sojusznik może życzyć swojemu sojusznikowi, żeby był silniejszy
Premier Donald Tusk powiedział w środę w Parlamencie Europejskim, że UE powinna traktować wezwania prezydenta USA Donalda Trumpa o podniesieniu wydatków na obronność jako pozytywne wyzwanie.
"Traktujmy to jako pozytywne wyzwanie. Chcę wam powiedzieć, że tak naprawdę tylko sojusznik może życzyć swojemu sojusznikowi, żeby był silniejszy" - powiedział Tusk w PE.
Premier dodał, że kiedy słucha wypowiedzi zza oceanu, to uważa, że nikt w Europie nie powinien się irytować wskazaniami Trumpa o tym, że Europa powinna podnieść wydatki na obronność. "Parafrazując Kennedy'ego: nie pytajcie, co Ameryka może zrobić dla naszego bezpieczeństwa, pytajmy, co sami możemy zrobić" - powiedział Tusk.
Premier dodał, że UE nigdy nie bała się skoków w nieznane i że to nie musi być przekleństwo. "Przywódcy innych potęg jak Donald Trump mówią z dumą o dokonaniach swoich państw, Europa także ma prawo tak samo głośno i dosadnie mówić o swojej wielkości" - skomentował szef polskiego rządu.
"Jeśli Europa ma przetrwać, musi być uzbrojona"
"Nie lekceważcie tego wezwania do 5 proc. (PKB na obronność - PAP)" - apelował. "Jeśli kiedyś powinniśmy zacząć wydawać wyraźnie więcej pieniędzy (na obronność - PAP) jako państwa narodowe, jako państwa członkowskie NATO, jako Unia Europejska - to jest właśnie dzisiaj" - powiedział.
Premier podkreślił przy tym, że Polska, która niemalże osiągnęła już ten próg, wydaje te pieniądze nie tylko na swoje własne bezpieczeństwo, ale również na bezpieczeństwo całej Europy.
Tusk chce aby Tarcza Wschód była finansowana przez całą Unię.
"Z tego powodu będę namawiał, aby potraktować ten projekt polski, litewski i fiński priorytetowo" - zapowiedział Tusk, dodając, że nie chodzi tu jedynie o inwestycje w obiekty infrastruktury, ale także w najnowsze technologie do monitorowania granic.
Tusk ocenił, że UE powinna traktować ochronę granic jako "wspólny obowiązek". "Chyba nie ma takich partii tu, w tym Parlamencie, które by kwestionowały potrzebę obrony naszej wspólnej granicy przed potencjalną agresją. I chyba nie ma nikogo na tej sali, kto kwestionowałby potrzebę obrony europejskiego nieba przed potencjalnym zagrożeniem rakietowym" - zauważył Tusk.
Jak dodał, są państwa, które bronią się przed finansowaniem europejskich potrzeb obronnych i którym nie podobają się np. pomysły zaciągania długu na ten cel. "Powiem szczerze, że nie powinno nas za bardzo interesować to, jaką metodę przyjmiemy, aby finansować ogólnoeuropejskie projekty obronne. Powiedzmy sobie jasno: nie mamy innej alternatywy" - zaznaczył premier. (PAP)
Przewodnicząca PE: Europa będzie mogła polegać na polskiej odwadze i duchu
"Silna Polska oznacza silną Europę" - powiedziała Metsola. "Polska jest gotowa na wyzwanie tej prezydencji. Pod twoim przywództwem Polska weszła w 2025 r. jako europejski lider wzrostu gospodarczego i głos wzywający do działań europejskich na rzecz konkurencyjności i bezpieczeństwa" - zwróciła się do Tuska przewodnicząca PE.
"Obejmujesz stery, podczas gdy świat wokół staje się coraz bardziej nieprzewidywalny" - dodała, mówiąc do polskiego premiera. "Coraz bardziej droga Europy i nasza jedność będą poddawane nowej presji i wiem, że w tych momentach, gdy wspólnie stawimy czoła tym globalnym wyzwaniom, Europa będzie mogła polegać na polskiej odwadze i duchu" - oświadczyła Metsola.
Według niej Europa będzie musiała zacząć robić więcej biorąc pod uwagę to, co Rosja zrobiła na Ukrainie, dyktaturę na Białorusi oraz niestabilność na Bliskim Wschodzie.
"Musimy pójść jeszcze dalej - współpracować, aby zwiększyć nasze zbiorowe bezpieczeństwo w całej UE we wszystkich obszarach, od migracji po energię i gospodarkę" - zaznaczyła Metsola.
Tusk: Unia jest jedyną potęgą, do której stoi kolejka państw
Premier ocenił, że Unia jest tak atrakcyjna i silna, że wiele państw marzy, aby stać się jej częścią. "Stoi do nas kolejka państw chcących stać się częścią Wspólnoty, ponieważ Unia nikomu nie zagraża. Nikt poważny nie będzie tu mówił, że chciałby zagarnąć takie czy inne terytorium. Przeciwnie, Unia dba o swoje interesy i o bezpieczeństwo swoje i swoich członków" - powiedział Tusk.
Premier dodał, że głęboko wierzy w to, że Unia jest potęgą i najlepszym miejscem na Ziemi, nawet jeśli "niektórzy nie ukrywają tego, że marzą o tym, żeby ją rozwalić". "Czasami mam wrażenie, że Ukraińcy, Białorusini - ci, którzy się nie poddali - mieszkańcy Bałkanów Zachodnich, Mołdawii, że oni czasami bardziej niż my wierzą w siłę i przyszłość Europy" - zauważył Tusk.
Jak podkreślił, "niektórzy dają temu świadectwo krwi". "Przecież tak naprawdę wojna zaczęła się od wpierw wypowiedzianego, a później realizowanego marzenia Ukrainy m.in. o tym, żeby być członkiem Unii" - przypomniał polityk.
Tusk zaapelował też do Europejczyków, żeby byli dumni z tego, że są członkami Wspólnoty.
Potrzebna jest głęboka, krytyczna i odważna refleksja na temat systemu ETS2
"Ludzie też nie chcą, aby Europa stała się miejscem, gdzie energia jest najdroższa, bo to będzie dotykało ich bezpośrednio, więc proszę o głęboką, krytyczną i odważną refleksję na temat konsekwencji wprowadzenia w tak szybkim tempie ETS2. Bardzo przed tym przestrzegam" - powiedział Tusk.
"Konsekwencje polityczne (...) są upiornie przewidywalne, jeśli będziemy brnęli dalej tak bezrefleksyjnie w działania, których konsekwencją będzie jeszcze droższa energia. Musimy się ogarnąć w tej kwestii" - dodał.
Tusk: Jak wy chcecie konkurować z gospodarką amerykańską czy chińską, jeśli będziemy mieli trzykrotnie droższą energię?
"Bardzo proszę, żebyśmy rzetelnie podeszli do pełnego i bardzo krytycznego przeglądu wszystkich regulacji, także tych wynikających z Zielonego Ładu, i żebyśmy potrafili nie tylko wskazać, ale zmienić wszystkie te zapisy, które mogą doprowadzić do jeszcze wyższych cen energii" - dodał premier. Jak podkreślił Tusk, wysokie ceny energii "mogą zmieść niejeden demokratyczny rząd w UE". Przestrzegał również przed zbyt szybkim wprowadzeniem systemu ETS2, czyli systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 w sektorze budynków i transportu drogowego. (PAP) W połowie listopada wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Szyszko powiedział PAP Biznes, że dyskusja na forum UE o zmianach i ew. opóźnieniu systemu ETS2 to zadanie do realizacji dla polskiej prezydencji.
Od 2027 r. w UE obowiązywać ma nowy, rozszerzony m.in. o transport i budownictwo, system handlu emisjami ETS2.
Nowy system wiąże się m.in. z wprowadzeniem opłaty od emisji dwutlenku węgla ze spalania paliw kopalnych m.in. w budynkach mieszkalnych i w transporcie.
Unia może i musi przetrwać bez nacjonalistycznych ksenofobicznych haseł
"Wiecie, dlaczego tak często do głosu dochodzą polityczni szamani albo polityczni lunatycy, mówiąc, że tradycyjny model europejskiej demokracji jest do niczego, jest do wyrzucenia? Bo nie dajemy rady z zabezpieczeniem granicy europejskiej i terytorium, bo rzeczywiście bardzo wiele złego zdarzyło się, bardzo wiele bezradności towarzyszyło działaniom albo raczej brakowi działania ze strony rządów demokratycznych" - powiedział Tusk do europosłów.
Dodał, że "można sobie poradzić z problemem nielegalnej migracji i - szerzej - z problemami dotyczącymi bezpieczeństwa wewnętrznego Europy bez nacjonalistycznych ksenofobicznych haseł".
"Jeśli demokracja ma przetrwać, jeśli europejskie wartości (...) mają przetrwać, to nie może być tak, że demokracja kojarzyć się będzie zwykłym ludziom z bezsilnością, z bezradnością, jeśli chodzi o te klasyczne dla każdej władzy zadania, jakimi jest obrona granicy i obrona terytorium" - podkreślił. (PAP)
Premier o europosłach PiS i Konfederacji: Ogarnia ich furia
Premier Donald Tusk w odpowiedzi na krytyczne uwagi europosłów, w tym z PiS i Konfederacji, mówił, że "ogarnia ich furia", bo zrozumieli, że znowu siła jest po stronie demokratów, a Europa staje się silna. Jak dodał, "na własne oczy zobaczył serdeczny sojusz między AfD a polską prawicą".
"Ktoś mógłby pomyśleć, że czułem się jako polski premier lekko zawstydzony niektórymi wypowiedziami przedstawicieli skrajnej prawicy z mojego kraju. Odłóżmy na bok takie uczucia jak wstyd. Ostatnie lata i ostatnie miesiące pokazały, że polityka bywa coraz częściej bezwstydna" - mówił Tusk.
"Jestem wdzięczny tym wszystkim, którzy tutaj weszli na mównicę i zgodnie ze swoim zwyczajem obrazili przedmówcę" - zaznaczył. "Dla wszystkich staje się znowu jasne, dlaczego jest tak ważne, abyście już więcej nie rządzili żadnym z europejskich krajów" - dodał premier w końcowym wystąpieniu w Parlamencie Europejskim.
"Wiecie, dlaczego tych ludzi ogarnia dzisiaj taka furia? Bo zrozumieli, że znowu siła jest po stronie demokratów, że znowu siła jest po stronie wolności, że znowu siła jest po stronie rządów prawa, że znowu Europa staje się silna. To doprowadza ich do furii, bo dobrze wiedzą, że to może być ostateczne przekreślenie ich marzeń o powrocie do władzy" - powiedział Tusk.
"Tutaj nie po raz pierwszy, ale po raz pierwszy tak spektakularnie, tak na własne oczy, zobaczyłem niezwykle intensywny, taki serdeczny, pełen empatii sojusz między AfD a polską skrajną prawicą, odbierany tak serdecznie i z takim przekonaniem przez Moskwę" - dodał.
Europosłowie PiS o wystąpieniu Tuska w PE: gdyby miał mówić prawdę, musiałby milczeć
Gdyby Donald Tusk miał mówić prawdę, musiałby milczeć, bo każda sekwencja jego wystąpienia jest łatwa do zdemaskowania - oceniła wystąpienie polskiego premiera w PE europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska. Inny eurodeputowany tej partii - Adam Bielan, uznał je za "kampanijne" i "kontrfaktyczne".
Bielan na konferencji prasowej w Strasburgu ocenił, że przemówienie Tuska było "kampanijne" i "kontrfaktyczne". "Donald Tusk mówił o konieczności poprawy relacji ze Stanami Zjednoczonymi, z nową administracją prezydenta Trumpa, a jednocześnie nie zwołuje szczytu Unia Europejska-Stany Zjednoczone" - podkreślił.
Zapytany o potencjalną organizację takiego szczytu w związku z przewodnictwem Polski w Radzie UE, minister ds. europejskich Adam Szłapka odparł, że "wyłączną kompetencję w zwoływaniu szczytów ma przewodniczący Rady Europejskiej". Jest nim Portugalczyk Antonio Costa, który przewodzi spotkaniom liderów 27 krajów członkowskich w ramach Rady Europejskiej.
Bielan wytknął również Tuskowi, że ten wezwał do zmiany w systemie ETS2, którymi od 2027 r. ma zostać objęty transportu i budownictwo. A tymczasem - jak powiedział europoseł PiS - 11 grudnia 2024 r. polski rząd wraz z Danią i Cyprem, które będą sprawować prezydencje po Polsce, zobowiązał się do tego, by w czasie tego tzw. trio prezydencyjnego doszło do przyspieszenia m.in. wdrażania Europejskiego Zielonego Ładu, którego częścią jest ETS2.
"Gdyby Donald Tusk miał mówić prawdę, musiałby milczeć, bo każda sekwencja jego wystąpienia jest łatwa do zdemaskowania" - powiedziała Wiśniewska. W jej ocenie dowodem na to, że premier jest "notorycznym kłamcą", jest sprawa paktu migracyjnego. "Jego koszty dla polskiej gospodarki będą ogromne. Jeśli Polska odmówi przyjmowania nielegalnych migrantów, będzie musiała płacić za każdego nieprzyjętego 20 tys. euro" - zaznaczyła. Europosłanka PiS wytknęła premierowi, że podczas swojego wystąpienia nie zapowiedział, że "będzie rewizja paktu migracyjnego".
"Jeżeli ktokolwiek do dzisiaj pokładał nadzieje w polskiej prezydencji, to myślę, że maski opadły" - podkreślił inny europoseł PiS Waldemar Buda. Dowodził, że Polska ma kilka ważnych spraw do załatwienia, np. zablokowanie umowy z Mercosurem oraz zmiany w pakcie migracyjnym i Europejskim Zielonym Ładzie. "Nic konkretnego w tym zakresie nie zostało powiedziane" - zauważył.
"Apeluję, żeby tej prezydencji polską w ogóle nie nazywać, bo jeżeli miarą sukcesu tej prezydencji są brawa Niemców, to nie jest to prezydencja polska, tylko to jest prezydencja europejska, a może nawet i niemiecka" - podkreślił Buda.
Ze Strasburga Magdalena Cedro