Bank Centralny
Republiki Turcji (TCMB) podniósł stopę procentową LLW z 12,75% do 13,50%,
utrzymując pozostałe stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Ta długo
oczekiwana podwyżka kosztów kredytu została początkowo dobrze przyjęta przez rynek, ale nie rozwiała wszystkich wątpliwości co do wiarygodności polityki monetarnej TCMB.


Główne stopy procentowe w tureckim banku centralnym pozostały bez zmian. Stopy overnight nadal wynoszą 7,25% (depozytowa) i 9,25% w przypadku pożyczek. Benchmarkowa stopa tygodniowych pożyczek repo wciąż wynosi tylko 8% i utrzymywana jest bez zmian od połowy 2016 roku.
Za to aż o 75 punktów bazowych podniesione zostało oprocentowanie instrumentu nazywanego „późnym oknem płynnościowym” (Late Liquidity Window – LLW). Poprzednia podwyżka stopy LLW miała miejsce w grudniu 2017 roku i wyniosła 50 pb. Wówczas skala podwyżki wyraźnie rozczarowała inwestorów.
Pierwotnie LLW był pomyślany jako instrument ostatniej szansy przeznaczony dla banków, którym nie udało się uzyskać płynności poprzez pożyczki overnight. Był on odpowiednio droższy, więc jego popularność była niewielka. Sytuacja zmieniła się na początku 2017roku, kiedy kurki z podstawowymi instrumentami zostały zakręcone i banki komercyjne zostały niejako zmuszone do korzystania z LLW.
Zatem obecnie to właśnie stopa LLW wynosząca od dzisiaj 13,50% jest głównym wyznacznikiem ceny pieniądza na tureckim rynku międzybankowym. To sposób na podnoszenie stóp procentowych „tylnymi drzwiami”, tak aby nie irytować „sułtana” Erdogana – zajadłego wroga drogiego kredytu.
Turcja znajduje się na krawędzi ostrego kryzysu walutowego. W kraju szaleje 10-procentowa inflacja CPI, a deficyt na rachunku obrotów bieżących przekroczył alarmujący poziom 6% PKB. Zagraniczni inwestorzy ewakuują kapitał znad Bosforu, czego przejawem są rekordowo niskie notowania tureckiej waluty. Na dodatek już na 24 czerwca prezydent Recep Tayyip Erdogan rozpisał przedterminowe wybory parlamentarne.
W tym kontekście kwietniową podwyżkę stopy LLW można rozpatrywać jako posunięcie służące ustabilizowaniu kursu liry przed nadchodzącymi wyborami. Deprecjacja waluty daje się we znaki Turkom poprzez wzrost kosztów obsługi kredytów walutowych oraz wzrost cen importowanych dóbr (zwłaszcza ropy naftowej). To także ruch, który ma na celu uspokojenie nastrojów wśród zagranicznych inwestorów, którzy w ostatnich tygodniach wyrażali wątpliwości, czy TCMB zdolny jest podejmować właściwe decyzje w obliczu presji ze strony Erdogana.
Pierwsza reakcja rynku walutowego początkowo była umiarkowanie pozytywna. Kurs dolara początkowo obniżył się z przeszło 4,08 do 4,05 liry. Ale już o 13:36 powrócił do poziomu niemal 4,10. Od początku roku lira straciła do dolara 6,6%, a przez ostatnie trzy lata osłabiła się aż o 34%.
Krzysztof Kolany


























































